Witam,
Panowie (i Panie), mam poważny problem z autem. W poprzednią sobotę wracałem z wakacji z Włoch i pod Norymbergą samochód zaczął mi się dławić, na wolnych obrotach silnik pracował bardzo nierówno. Zapaliła się kontrolka silnika, dodatkowo informacja o odłączeniu ASR, ESP, hill holdera. Skorzystałem z mojego assistance i samochód trafił do serwisu. W niemieckim serwisie przeczyszczono wtyk wtrysku (stecker der injektoren gereinigt), przynajmniej tak wynika z tłumaczenia i mojej z nimi rozmowy. Dodatkowo poinformowali mnie o uszkodzonym alternatorze.
Samochód zabrałem do Polski (Zielona Góra), przy czym już przy wjeździe na lawetę i paru metrach po zjeździe silnik pracował równo (jak mi się wydawało dzięki przeczyszczeniu styków). Na miejscu wymienili mi alternator. Niestety po przejechaniu 200 km objawy dławienia wróciły. Da się jechać ale bardzo "szarpiąco", bez mocy. Ponownie pozapalały się kontrolki silnika i odłączonych systemów.
Jeszcze jedna sprawa to dziwny odgłos z okolic alternatora, dziwne cykania (jakby rolka rozrządu, alternatora). Nie wiem czy ma to jakiś związek ale to chyba też dziwny objaw.
I teraz moje pytanie. Czy macie jakiekolwiek podejrzenia co to może być? Niestety dodatkowo w Zielonej Górze nie ma żadnych serwisów Fiata, najbliższy jest oddalony o 80 km. Chciałbym dojechać do miejsca zamieszkania - Piaseczno, tam miałbym więcej możliwości naprawy. Do tego wszystkiego jutro kończy mi się urlop :-)
Pozdrawiam
Paweł