Temat: Pękł kolektor wydechowy  

Witam.
Problem jak w temacie. Wczoraj odstawiłem autko do mechanika, bo dmuchało mi spaliny do środka auta. Wcześniej mi już wymieniali uszczelkę na łączeniu kolektora i tzw. dwuruki, więc pojechałem reklamować usługę, a dzisiaj mi dzwonią, że pęknięty jest kolektor wydechowy.
Jako że dzisiaj piątek i nie ma w mojej okolicy szrotów dałem go do pospawania.
W tej chwili mam już pospawany i jest ok, ale nasuwa mi się pytanie. Jaka może być przyczyna, że żeliwny kolektor pękł? Czy to jest normalne, czy coś się niedobrego dzieje?

Przyczyną może być np zbyt szybkie schłodzenie kolektora.
Rozglądaj się za całym kolektorem, do zimy pojeździsz (albo i nie) i znowu będzie do spawania.

kolektor był nagrzany a ty najprawdopodobnie wjechałeś w kałurze

Chyba zaczekam aż pęknie i wtedy coś kupię

Co do kałuży to raczej mało prawdopodobne, bo nie przypominam sobie takiej sytuacji

Żeliwo jak każdy inny materiał podczas długotrwałej eksploatacji w wysokiej temperaturze może ulec uszkodzeniu. Uszkodzenie na skutek szybkiego schłodzenia zazwyczaj tylko przyśpiesza uszkodzenie na skutek innych zjawisk.
Jeśli był dobrze pospawany przez osobę znającą się na rzeczy to pojeździ parę lat i zapomnisz o tym, że był spawany. Jeśli tylko przejechali z góry, albo użyli "kleju" prędzej czy później wyjdzie sprawa na nowo.

Jakości spawania akurat jestem pewien, bo robili mi to u ojca zakładzie i sam przy tym byłem, więc nie ma mowy przejechaniu z góry

No to oby jeździło jak najdłużej. A jakiego spoiwa użyli bo to poza umiejętnościami spawacza też bardzo ważne, jeśli nie ważniejsze.

nie jestem ekspertem w tych sprawach, ale elektrody z ołowiem czy ołowiane - jakoś tak.
i podczas całej operacji spawania kolektor był podgrzewany palnikiem.

Napisał Gardziel

podczas całej operacji spawania kolektor był podgrzewany palnikiem.

A powinien leżeć na palenisku rozgrzany do czerowności i być spawany elektrodą żeliwną, później powolne studzenie i masz pewność że nic nie peknie.

Nie mam w katalogu elektrod do żeliwa ale z tego co pamiętam to ołów chyba w nich jest. Palnikiem też da rade podgrzać tak żeby było dobrze. Ważne aby żeliwo wolno chłodzić.
Są też sposoby spawania bez podgrzewania ale to już inna para kaloszy.
Jeśli chcesz to podaj mi firmę i oznaczenie spoiwa a ja sprawdzę czy dobre ale nie wiem czy jest sens teraz się bawić jak i tak już po robocie.

Kiedyś były elektrody żeliwne, możliwe że do dziś przez tyle lat zmieniły się technologie i się tego nie stosuje, ja jeszcze gdzieś mam u siebie pare sztuk.

Cholera popierniczyło mi sie. żeliwne. tak je przynajmniej nazywali. Ale zonk

A operacja wyglądała tak.
1.Kolektor został przykręcony do płaskownika, w którym wcześniej wywierciliśmy otwory zgodnie z tymi które są w kolektorze, żeby czasem przy spawaniu-podgrzewaniu nic się nie przesunęło.
2.Miejsce spawania zostało oczyszczone szlifierką
3.Całość została podgrzana palnikiem i była grzana także podczas spawania
4.Po zakończonym spawaniu kolektor razem z płaskownikiem stygł na powietrzu około 5 godzin (przez ten czas załatwiałem inne sprawy)
5.Po ostygnięciu zawiozłem kolektor do mechanika, który dopiero następnego dnia się zabrał za montaż i z tego co wiem to dopiero rano go odkręcili od tego płaskownika

Gardziel, powinno się wywiercić otwór na końcu pęknięcia,żeby uniemożliwić dalsze rozchodzenie się szczeliny.

Napisał Zielony

Gardziel, powinno się wywiercić otwór na końcu pęknięcia,żeby uniemożliwić dalsze rozchodzenie się szczeliny.

On był tak pęknięty, że jak by zrobić otwór jak piszesz, to by się całkiem rozleciał. pęknięcie biegło dookoła odlewu. Brakowało niewiele ponad 1,5 cm i by pękł całkiem.

Teoretycznie powinno się nawiercić otwory ale bez nich może też pojeździ. Tak samo powinno się teoretycznie chłodzić w piasku ale może nie będzie problemów.
Biorąc pod uwagę wielkość uszkodzenia być może będziesz musiał szukać nowego ale na razie bym się tym nie przejmował bo równie dobrze kolektor może przeżyć teraz auto.