PDA

Zobacz pełną wersję : silnik 1,9jtd 105 w miejsce 2,4



milominder
12-06-2010, 21:16
Witam,

czy istnieje szansa by ożenić silnik 1,9 105KM z marią, która jest wdową po 2,4 125KM? Co trzeba wymienić? Czy chłodnica od 2,4 może współpracować z 1,9?

Idea- mam z mojej starej marei 1,9 dobry, kompletny układ napędowy z osprzętem i komputerem (brak chłodnicy i wentylatorów), mogę kupić relatywnie tanio mareę 2,4, w której pękł blok.

--
Pozdrawiam,
Paweł

Hipo
12-06-2010, 22:28
Mechanicznie to do zrobienia bez problemu jeśli kupisz motor ze skrzynią, półosiami. Gorzej z elektryką, inny komputer chociażby.

milominder
13-06-2010, 12:34
Mechanicznie to do zrobienia bez problemu jeśli kupisz motor ze skrzynią, półosiami. Gorzej z elektryką, inny komputer chociażby.

Komputer to jasne, pytanie czy z nowym komputerem dogada się immo, abs, poduszki itd?

Z tego co widzę w e-perze zbiornik paliwa czy filtr da się zamocować, tzn. punkty mocowania są uniwersalne dla 2,4 i 1,9? A co z zawieszeniem silnika, bo widzę że to nieco inaczej rozwiązane?

Swoją drogą jak wygląda od strony papierologii wymiana silnika na inny typ?

--
pozdrawiam,
Paweł

Hipo
13-06-2010, 18:20
Zaczynajac od końca to tak: silnik jest traktowany jako część zamienna i nie musisz robić jakichś przeglądów, wpisów w dowód itd, tyle że nie wiem jak jest ze zmianą pojemności bo na twoją korzyść jest płacić mniejsze ubezpieczenie od mniejszej pojemności.

Zbiornika nie ma sensu zmieniać, 2.4 też ma pompę elektryczną w baku więc napewno będzie działać w 1,9JTD.

Filtr paliwa w 2.4 masz na silniku, JTD ma zdaje mi się na scianie grodziowej ale to kwestia przekręcenia.

Zawieszenie od strony rozrządu i pod spodem jest takie same, inaczej może być pod skrzynią biegów.

Poza tym McPersony będą do wymiany, 2.4 ma twardsze spręzyny i amorki przez co przód Ci zadrze do góry.

Z immo to będzie tak że albo przeszczepiasz cały komp z immo w komplecie + stacyjka i kluczyki albo omijasz immo całkiem w kompie od 1,9JTD. Wiązka elektryczna na silniku do przełożenia bo jest zupełnie inna, potencjometr od gazu powinien zegrać się, czujniki na pedale sprzęgła i gazu też są. Jednak własnie z tą elektryką będziesz miał najwięcej dłubania. Nie wiem czy wogóle jest sens bawić się te przekładki, chyba że zrobisz sam bo lubisz i masz elektryka co ogarnie kabelki.

milominder
13-06-2010, 21:14
Jednak własnie z tą elektryką będziesz miał najwięcej dłubania. Nie wiem czy wogóle jest sens bawić się te przekładki, chyba że zrobisz sam bo lubisz i masz elektryka co ogarnie kabelki.

Geneza pomysłu jest długa- W zeszłym roku z pełną świadomością kupiłem zaniedbaną mareę jtd 105 ELX. Mam możliwość kupowania części w cenach hurtowych dla własnych potrzeb, więc teoretyczne koszty napraw (o które zbiłem cenę) były dużo wyższe, niż moje przy stosowaniu tylko przyzwoitych części. Wymieniłem
-cały rozrząd z nową pompą
-komplety naprawcze tylnych wahaczy i przednie wahacze,
-całe hamulce z tyłu i przodu,
-wszystkie amortyzatory (kayaby),
-w przednim zawieszeniu wszystkie drążki, końcówki itd,
-wszystkie koła i łożyska wokół paska wielorowkowego (łącznie ze sprzęgłem alternatora),
-w rozruszniku bendiks, automat i szczotki (co ciekawe u mnie nie ma tulejek tylko łożyska igiełkowe)
-wszystkie świece żarowe (Denso)
-przepływomierz
-siłownik sprzęgła
-lampy z przodu
-zregenerowałem przekładnię
-poduszki pod skrzynią i silnikiem
-kilka zamków (od drzwi kierowcy, od górnej i dolnej klapy bagażnika choć jeden niepotrzebnie- źle miałem cięgno ustawione i dlatego się nie zatrzaskiwał)
-silnik tylnej wycieraczki
-odrestaurowałem tylną klamkę
-wymieniłem czujnik abs-u
-łożysko w sprężarce klimatyzacji
-czwarty wtryskiwacz zaczął się od czasu do czasu zawieszać i przelewać, zregenerowanego na podmiankę miałem już w bagażniku
-zmodyfikowałem audio
-pompki spryskiwaczy
-dwa nowe komplety opon

i masę innych rzeczy których już mi się nawet wymieniać nie chce (taki był dziad zaniedbany :x )
Właśnie miałem do pełni szczęścia wymienić olej i filtry (bo już czas) i przepolerować karoserię (bo siakaś taka zmatowiała), gdy moja żona skasowała nią poloneza, dwa płoty i drzewo. Wszystko przodem (poza drewnianym płotem który wzięła bokiem lekko wgniatając drzwi, ale bez dramatu). Zniszczona cała karoseria przodu, obie przednie podłużnice, chłodnice, wentylatory, lampy itd. Silnik nieruszony- odpala bez problemu, trochę warczy bo zerwał się z jednej poduszki.

Trochę głupio zezłomować auto, w którym jest tyle nowych części.

Pierwsza myśl- wyjąć silnik (przy okazji zajrzeć do sprzęgła), wymienić przednie podłużnice na nowe, kupić kompletny przód na allegro, pozakładać toto i lu. Pojawiło się kilka problemów- blacharze wolą odciąć to co jest na kielichu, dojechać kompletnym przodem, dospawać i gotowe. Mnie to nie odpowiada, bo nie chcę zgubić przodu na którejś dziurze. Jeden blacharz zedcydował się na wymianę całych podłużnic na nowe, ale do niego z kolei nie mam przesadnego zaufania- raz mi tylko zderzak zmieniał. Pomalował ok, ale montaż... przykręcił go na co drugą śrubę, więc pytanie czy podłużnice wspawa zgodnie z zasadami sztuki czy na sztukę.
Do tego doszedł problem z kupieniem kompletnej karoserii przodu do mojego modelu- musiałbym np. kupić przód z 2,4 i oddzielnie chłodnicę i wentylatory. Bok zrobiłbym sobie za jakiś czas, bo to auto i tak pewnie do swojej śmierci by u mnie zostało.

Tak czy inaczej czekając aż ktoś wystawi na allegro to co mnie interesuje zadzwonił znajomy, który ma znajomego posiadacza 2,4 ELX-a. Facetowi padł silnik (nie rozmawiałem z nim, nie wiem co padło, ale twierdzi że `poważna awaria`) i chce sprzedać w tym stanie. Ponoć karoseria ładna, zawieszenie do roboty, no i ta zagadkowa awaria silnika.

Cena na tyle dobra, że jeśli to np. zerwany pasek, to mógłbym zrobić remoncik głowicy (korbowody gną się raczej sporadycznie), ale byłbym niepocieszony po założeniu głowicy gdyby była padnięta turbina, dwumasa a na zegarkach świeciłyby świece. Właściciel może się nie przyznać, a ja tego nie znajdę przy niesprawnym motorze. Do tego nie wierzę w podany przebieg- jeśli to połowa rzeczywistego, to i tak znośnie.

Tak więc przyszło mi na myśl, aby dokupić chłodnice, wentylatory i drobiazgi, i jeśli ta buda byłaby naprawdę ok, to wrzucić tam mój napęd i elektrykę, powymieniać wszystko co miałem nowe a resztę na złom. Mam gdzie, czym, wiem jak (mam też ewentualne wsparcie), tylko sam już nie wiem, czy to ma sens i czy mi się chce... Ale auta szkoda :|

--
pozdrawiam,
Paweł

Sm0kus
16-06-2010, 23:40
Bylo kiedys takie powiedzenie:
"Jak by nie klepac tego Subaru, to wychodzi nam zawsze przystanek MPK"

A drugie...

"Nie takie zesmy ze szwagrem klepali"

Generalnie to zal wrzuconej w auto kasy, ale tak to juz bywa.. Projekt kosztowny, pytanie czy warto sie w to bawic.. czas, pieniadze, nerwy..

milominder
17-06-2010, 13:46
Bylo kiedys takie powiedzenie:
"Jak by nie klepac tego Subaru, to wychodzi nam zawsze przystanek MPK"

A drugie...

Generalnie to zal wrzuconej w auto kasy, ale tak to juz bywa.. Projekt kosztowny, pytanie czy warto sie w to bawic.. czas, pieniadze, nerwy..

No dokładanie, dlatego pomysł z naprawą rozbitego raczej odrzuciłem. Chcę kupić inne auto, poprzekładać to co mam nowe i dobre, a rozbitka zezłomować ze starymi częściami.

--
pozdrawiam,
Paweł