PDA

Zobacz pełną wersję : Rozważania teoretyczne dotyczące przełożenia silnika



maciejka
15-02-2010, 23:05
Panowie może coś podpowiecie.
Moja marycha prawie pada. Prawie bo silnik i pompa wtryskowa po remoncie, natomiast gorzej z zawieszeniem i blachami. Samochód był walnięty przednią, lewą stroną i marnie naprawiony (przez poprzedniego użytkownika). Ruda wyłazi na błotniku i masce. Zderzak przedni do wymiany i tylny też się połamał tą zimą na zaspach. Ogólnie poprzedni właściciel marnie dbał o samochód i jest on mocno nadwyrężony i w środku.
Zastanawiam się czy nie kupić marychy z padniętym silnikiem i nie zrobić przekładki. Znalazłem nawet taką jak moja za 2500 zł, fakt 300 km ode mnie. Tak liczę i liczę i sam nie wiem. Czy pakować się w przekładkę czy spróbować sprzedać to co mam za 1500-2000 zł (żeby poszło szybko) i szukać czegoś nowego.
Podpowiedzcie, bo sam już nie wiem

waho.
15-02-2010, 23:18
A może taniej wyjdzie naprawić to co zniszczone? Nie kalkulowałeś?

BTW jeśli masz sprawny silnik to myślę że ze skrzynią i resztą jest warty co najmniej te 2tyś zł

maciejka
15-02-2010, 23:38
Nie kalkulowałem, ale w samochód naprawdę trzeba wrzucić parę złotych, a i tak nie zrobię wszystkiego (m. in. do lakierowania byłoby kilka elementów, a i tak nie naprawię całej blacharki, bo na samochodzie jest sporo drobnych małych wgnieceń). Do tego naprawa zawieszenia (przód + tył) + inne drobne pierdoły które mnie denerwują...
Dlatego myślę co lepiej pakować się w przekładkę czy sprzedać furę za psi pieniądz.

A teraz to jak liczę:
Zakładam że moja marycha jest warta 2000 zł, za padnięta zapłacę 2500, transport lawetą 400-500 zł + przekładka silnika 400-500 zł, daje łącznie 5300-5500 zł. Czy nie bawiąc się w to wszystko dostanę coś fajnego za 5500?

Z kolei jeżeli z 2 samochodów złożę jeden + to co uda mi się urwać od sprzedawcy, na transporcie i przekładce - zakładam że 5000 zł. Do tego zostaje mi kupa złomu i rożnych części które będzie można rozebrać i posprzedawać co w rezultacie da jakiś zysk (tj. obniży cenę zakupu/przekładki).
Dobrze myślę?

Hipo
16-02-2010, 08:02
Czy nie bawiąc się w to wszystko dostanę coś fajnego za 5500

Jeśli będziesz miał szczęście to może tak, zwróć uwagę na rozrzut cenowy marysiek, auto jest już leciwe i jeśli chodzi o wartość to bardzo dużo do powiedzenia ma stan auta.


Do tego zostaje mi kupa złomu i rożnych części które będzie można rozebrać i posprzedawać co w rezultacie da jakiś zysk (tj. obniży cenę zakupu/przekładki).

To wcale nie jest takie proste jak Ci się wydaje, popatrz ile masz części na allegro, ile tego na szrotach. Sprzedasz jakieś pierdoły typu przełącznik, lusterko czy podnośnik szyby a konkretne elementy Ci zostaną.

mcszak
16-02-2010, 09:37
W razie co to kupca na środkowy tunel z podłokietnikiem już masz :lol: Jakby co to pisz na PW

maciejka
16-02-2010, 18:30
To wcale nie jest takie proste jak Ci się wydaje, popatrz ile masz części na allegro, ile tego na szrotach. Sprzedasz jakieś pierdoły typu przełącznik, lusterko czy podnośnik szyby a konkretne elementy Ci zostaną.

Wiem i wcale tego w kalkulacji nie uwzględniam. Liczę raczej na sprzedaż całości na szrot lub na złom, jako surowiec wtórny.

alex82
16-02-2010, 19:49
Dla mnie najważniejszy jest silnik i mechanika jeżeli to jest sprawne to reszta to kosmetyka ;D . Za kwoty które wspominasz powyżej to też możesz kupić szrot i potem bawić się w to samo albo i gorzej.
Dlatego jeżeli masz czas i chęci to operacja z dawcą jest jak dla mnie na tak. Bo robisz dla siebie i wiesz co się czym je. I jadąc w trasę nie zastanawiasz się czy aby dojedzie do celu. Co do opylenia reszty dawcy na szrocie to albo masz chody i się nie czepiają że auto nie kompletne albo dostajesz 5 dych na otarcie łez. I na tym koniec .

szela
16-02-2010, 21:23
Jak jesteś pewny silnika to warto bo sprawy diesel w tym roczniku to rarytas. Pytanie tylko czy po przekładce silnika nie padnie Ci turbina albo coś innego i będzie problem. Ja wiem z własnego doświadczenia, że to nie takie proste i mimo, że przełożysz TD na TD to i tak pewnie coś wyskoczy.
Do tego w tamtej z uszkodzonym silnikiem też pewnie będziesz musiał coś zrobić.
Z 3 strony jak kupisz auto za 6tys. to też nie "nówkę salonówkę" i będziesz musiał coś porobić jak nie w tym miesiącu to w przyszłym więc wyboru nie zazdroszczę.

maciejka
18-02-2010, 11:01
Czas pokazał. Próbuję sprzedać samochód. Rozważę każda propozycję.