Gardziel
04-11-2009, 10:58
Dzisiaj spotkała mnie nie miła niespodzianka, a właściwie dwie:)
1. Spadł pierwszy śnieg u nas :(
2. Po odkopaniu auta ze śniegu i uruchomieniu silnika chciałem przetrzeć szyby, tutaj ZONK! Wycieraczki nie chciały nawet drgnąć niezależnie od pozycji na przełączniku zespolonym.
Z racji tego, że strasznie się spieszyłem nic nie sprawdzałem, oprócz ponownego odpalenia silnika (myślałem że może pomoże).
Jechałem kilka km i wycieraczki nie działały. Po załatwieniu spraw (max.15 minut) wracam do auta i wycieraczki działają bez zarzutu.
Dodam, że taka sytuacja zdarzyła mi się już raz w styczniu, ale było to podczas jazdy przy temp. -16*C i wróciło wszystko do normy kiedy wróciłem do auta po kilku godzinach.
Nie wiem czy ma to związek z temperaturą, ale chyba tak bo latem takich przygód nie miałem.
Na moje oko wygląda to tak, jakby przekaźnik nie zaskakiwał.
I tu moje pytanie.
Gdzie znajduje się ten przekaźnik i co ewentualnie oprócz niego mogę jeszcze podejrzewać?
1. Spadł pierwszy śnieg u nas :(
2. Po odkopaniu auta ze śniegu i uruchomieniu silnika chciałem przetrzeć szyby, tutaj ZONK! Wycieraczki nie chciały nawet drgnąć niezależnie od pozycji na przełączniku zespolonym.
Z racji tego, że strasznie się spieszyłem nic nie sprawdzałem, oprócz ponownego odpalenia silnika (myślałem że może pomoże).
Jechałem kilka km i wycieraczki nie działały. Po załatwieniu spraw (max.15 minut) wracam do auta i wycieraczki działają bez zarzutu.
Dodam, że taka sytuacja zdarzyła mi się już raz w styczniu, ale było to podczas jazdy przy temp. -16*C i wróciło wszystko do normy kiedy wróciłem do auta po kilku godzinach.
Nie wiem czy ma to związek z temperaturą, ale chyba tak bo latem takich przygód nie miałem.
Na moje oko wygląda to tak, jakby przekaźnik nie zaskakiwał.
I tu moje pytanie.
Gdzie znajduje się ten przekaźnik i co ewentualnie oprócz niego mogę jeszcze podejrzewać?