Seraphim
06-09-2009, 14:43
Moja panda ma 5 lat i przejechane niespełna 60tys. Silnik 1.2. Po 50 tysiącach zapaliła sie kontrolka diagnostyki silnika. Domyśliłem się o co chodzi, więc wymieniłem filtr powietrza, świece i rzeczywiście zgasła, na moment...Później znów się zapaliła więc pojechałem do serwisu. Zapłaciłem 80zł za to, że powiedzieli że z silnikiem wszystko ok, sonda lambda do wymiany. Jeśli miałaby się znów zapalić, to znaczy, że jest zła. Tankowałem dobre paliwo, na bp i jednak się zapaliła po 100km znów. W serwisie zaśpiewali mi 500zł za sondę plus robocizna. Podobno orginalna powinna wytrzymać 160tys, a nie niespełna 60tys km. PAtrzyłem na allegro sa sondy i to w cenie do 100zł. I 2 pytania:
-czy mogę ufać tym sondom? Może macie jakieś polecane?
-czy jeśli sam się wezmę za wymianę to komputer nie zgłupieje, że mu podmieniłem sondę, nie będzie jakiś errorów, czy też potrzebna jest ponowna wizyta w serwisie i podpięcie pod komputer?
-czy mogę ufać tym sondom? Może macie jakieś polecane?
-czy jeśli sam się wezmę za wymianę to komputer nie zgłupieje, że mu podmieniłem sondę, nie będzie jakiś errorów, czy też potrzebna jest ponowna wizyta w serwisie i podpięcie pod komputer?