Zobacz pełną wersję : Fiat Brava 1.2 16v problem z odpaleniem po nocy -20 C
tomek_36
09-01-2009, 21:08
Podczas odpalania akumulator nie chciał zakręcić . po doładowaniu akumulatora kręcił dobrze ale auto nie odpaliło chociaż trochę się odzywało. Świece i przewody są prawie nowe iskra jest na wszystkich świecach paliwo też jest wtryskiwane bo świece są mokre auto ma przejechane 135 tys. km jak dotąd nie było żadnego problemu z odpaleniem auta. Bardzo prosił bym o pomoc w tej sprawie.
Jaki masz olej i ile na nim przejechałeś?!
tomek_36
09-01-2009, 23:00
selenia 20k przejechane dopiero 3 tys. km
Hmm no to raczej olej tu nie jest winny.
A aku doładowałeś w domu czy "pożyczyłeś" prąd od innego autka?
Teoretycznie auto powinno odpalać zawsze i wszędzie ale -20 to naprawdę duże wyzwanie dla silnika i jakaś pierdółka może unieruchomić maszynę.
tomek_36
09-01-2009, 23:23
Doładowałem w domu małym prądem i przez 24h
-20*C to dal benzyniaka pestka, powinien gadać bez zastanowienia.
Sprawna benzyna powinna odpalić bez problemów ale nie znowu taka pestka ;) Próbowałeś wciskać gaz przy odpaleniu auta? Niby powinno bez tego ale czasem coś takiego pomaga? Poza tym podobno przy niskich temp powinno odpalać się na luzie ze wciśniętym sprzęgłem sam nie do końca wiem czemu ale podobno tak jest najlepiej i najpewniej.
Ciężko tak na odległość powiedzieć co mogło przeszkadzać w odpaleniu bo skoro olej nowy i dobry, aku prawidłowo naładowany i przyniesiony świeżo z domu to...może być troszkę za mała moc rozruchowa lub zurzytu akumulator, mimo że naładowy do nie osiągnoł pełnej mocy i nie dał rady w taką zime. Albo jakieś słabe paliwo ale to bardzo dotyczy ropy.
Poza tym podobno przy niskich temp powinno odpalać się na luzie ze wciśniętym sprzęgłem sam nie do końca wiem czemu ale podobno tak jest najlepiej i najpewniej.
Rozrusznik nie ciagnie skrzyni biegów razem z silnikiem, dlatego też łatwiej kręci bo przecież po mrozie masz w skrzyni olej mocno zgęstniały.
bercik1965
12-01-2009, 19:34
więc tak koledzy jeśli w baku było mało benzyny a zaczęło mrozić dzień albo dwa wcześniej a potem nagle dołożyło na minus ponad 20 to w baku tworzyła się jak było jeszcze w miarę ciepło para wodna która potem zamieniła się w kaszkę i nie ważne jest czy to benzyna czy ropa trzeba lać środki które absorbują wodę co do odpalenia to jak Szela nadmienił warto spróbować wcisnąc pedał gazu do deski i spróbować odpalić może pomóc ale nie trzymaj zbyt długo na gazie jeśli uda ci się odpalić no i długo nie piłuj a poza tym sprawdź ile lat ma aku może czas na zmianę no i jakie ma parametry ile Ah ile A
Może być że aku już dożył swoich dni, kumplowi właśnie tak się stało przy tych największych mrozach, czwartek rano, odpalił na kablach potem nie używał auta do soboty i w sobotę nie odpalił, doładował baterię w domu ale dzisiaj też nie odpalił mimo naładowania. Bateria z wieku i mrozu straciła pojemność niestety akumulator wieczny nie jest.
tomek_36
14-01-2009, 23:08
Dzięki wszystkim którzy odpowiedzieli na mój problem. auto udało mi się odpalić wpuszczając gorące powietrze bezpośrednio doprzewodu wlotu powietrza do korpusu przepustnicy .Odnośnie aku to jest 3 letnie parametry ma dobre benzyne tankuje tylko na statoil a sprzęgło wciskam za każdym razem jak odpalam auto . Byćmoże jest jakaś drobna usterka którą muszę usunąć. Jeszcze raz DZIĘKI..
strzelec
15-01-2009, 00:39
To może powiem o moim przypadku. Również mam bavke z silnikiem 1.2 W największy mróz gdy temperatura spadła do ok. -22 C padł akumulator. Po ok. 3h ładowania kręcił ale autko nie chciało zaskoczyć. Wcisnąłem gaz do połowy i dopiero wówczas gdzieś za drugim lub trzecim razem silnik zapalił. Miał dziwnie niskie obroty, tzn. jak puściłem pedał gazu to silnik od razu gasł, a przy wciśnietym do połowy obroty wynosiły tylko ok 1500. Po około pół minucie doszedl do normy, obserwuje sobie silnik jak pracuje a tu nagle bagnet oleju wywaliło. Wcisnąłem go, ale po minucie znowu. Później już było ok ale z tego co wyczytałem w necie mogła to być wina zamarzniętej jakieś odmy czy coś takiego na skutek skroplonej pary wodnej w silniku. Ta sama przyczyna powoduje osadzanie białej mazi na korku od oleju. To tłumaczyło by również dlaczego wywalił obagnet - poprostu ciśnienie nie miało ujścia inną drogą.
Z tą wodą w silniku to jednak problem gdy pokonuje się małe odcinki - ja robie około 2,5 km i gasze silnik i tak non stop.
Miał ktoś podobny problem ?
poochaty
15-01-2009, 09:20
taki problem wystepował w vw golfach, tez sie to tak objawialo. trzeba lac olej dobrej jakosci i na takie mrozy i krotkie dystanse czesciej zmieniac
Nie tylko golfach ale ogólnie vw. Tam zamarzały odmy i sam to przeżyłem to 2 krotnie ale ja takie przygody miałem tylko na mineralnym lotosie, inne oleje przy -20 nie zamarzały, a dokładniej inne oleje tak nie parują. Nie pisałem o tym bo po pierwsze myślałem że to była jednorazowa wpadka konstruktorów, a po drugie moje POLO odpalało bez problemów a po przejechaniu jakiś 7km olej wyrzucało bagnetem, simeringami i każdym innym otworem w silniku. Po pierwszej awarii wymieniłem praktycznie wszystkie uszczelniacze silnika i uszczelkę pod głowicą wraz z planowaniem, po drugiej awarii taj samej zimy jak już byłem mądrzejszy po prostu wlałem wlałem lotosa pojechałem do garażu i zmieniłem na castrola 10W40. Od tego czasu na lotosie nie jeżdżę bo jakoś nie mam zaufania.
Co do dziwnych obrotów, i gaśnięcia bez gazu to mi kiedyś w polonezie przepustnica zamarła(prawdopodobnie) i tak to się objawiało ale bagnetu nie wybijało. Wybijający bagnet świadczy o czymś zatkanym w silniku prawdopodobnie albo odma albo miska bo to najczęściej zamarza.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.