malutki1989
02-01-2025, 20:07
Od jakiegos czasu borykam sie z problemem odpalania auta.
Zaczelo sie jeszcze latem, kiedy temperatury siegaly 30 stopni.
Auto nie odpalalo. Za ktoryms razem dopiero.
Obecnie, gdy temperatury za oknem spadly, pierwsze opalenie jest OK, kolejne juz niekoniecznie.
Chodzi o sytuacje, ze odpale auto, przejade kilkaset metrow, kilometr, czasem wiecej, ale wskazowka od temperatury silnika jeszcze nie drgnie go gory.
Zachowuje sie dokladnie jak w upalne dni.
Co sprawdzilem?
1. Czujnik temperatury zewnetrznej.
Temperatura, ktora wskazuje auto jest taka sama lub zblizona -+1 stopien do tej, ktora pokazuje termometr rteciowy.
2. Przeplywomierz.
I tutaj dziwna rzecz, no chyba, ze to normalne?? W pierwszych sekundach temperatura jest taka sama jak temperatura otoczenia, potem wskazania rosna o 15-20 powyzej tego, co jest na zewnatrz.
Odpiecie tych czujnikow, nie wplywaja w zaden sposob na odpalenie auta.
3. Czujnik temperatury plynu chlodniczego.
I juz myslalem, ze trafilem w winowajce.
Po odpieciu tego czujnika, swiece, nawet przy upale, zagrzaly sie przez kilka dobrych sekund jak przy kilkunastostopniowym mrozie. Auto odpalilo normalnie, bez zadnych problemow, czyli tak jak to bylo przed pojawieniem sie usterki.
Kupilem nowy czujnik, wymienilem. Bez zmian. Wskazania temperatury wydajl sie byc ok.
Podmienilem sterownik do swiec zarowych. Rowniez nic to nie wnioslo.
Co radzicie?
Pseudo moduly sprzedawane pod haslem zimny start diesela?
A moze ktos w Kielcach lub okolicy moze przeprogramowac mi komputer, zeby podgrzewal swiece bez wzgledu na temperature?
Dodam, ze kiedy juz odpali, dziala normalnie, trzyma moc, nie dymi.
Korekty wtryskow znikome. Spalanie zgodnie z dynamika jazdy.
Zaczelo sie jeszcze latem, kiedy temperatury siegaly 30 stopni.
Auto nie odpalalo. Za ktoryms razem dopiero.
Obecnie, gdy temperatury za oknem spadly, pierwsze opalenie jest OK, kolejne juz niekoniecznie.
Chodzi o sytuacje, ze odpale auto, przejade kilkaset metrow, kilometr, czasem wiecej, ale wskazowka od temperatury silnika jeszcze nie drgnie go gory.
Zachowuje sie dokladnie jak w upalne dni.
Co sprawdzilem?
1. Czujnik temperatury zewnetrznej.
Temperatura, ktora wskazuje auto jest taka sama lub zblizona -+1 stopien do tej, ktora pokazuje termometr rteciowy.
2. Przeplywomierz.
I tutaj dziwna rzecz, no chyba, ze to normalne?? W pierwszych sekundach temperatura jest taka sama jak temperatura otoczenia, potem wskazania rosna o 15-20 powyzej tego, co jest na zewnatrz.
Odpiecie tych czujnikow, nie wplywaja w zaden sposob na odpalenie auta.
3. Czujnik temperatury plynu chlodniczego.
I juz myslalem, ze trafilem w winowajce.
Po odpieciu tego czujnika, swiece, nawet przy upale, zagrzaly sie przez kilka dobrych sekund jak przy kilkunastostopniowym mrozie. Auto odpalilo normalnie, bez zadnych problemow, czyli tak jak to bylo przed pojawieniem sie usterki.
Kupilem nowy czujnik, wymienilem. Bez zmian. Wskazania temperatury wydajl sie byc ok.
Podmienilem sterownik do swiec zarowych. Rowniez nic to nie wnioslo.
Co radzicie?
Pseudo moduly sprzedawane pod haslem zimny start diesela?
A moze ktos w Kielcach lub okolicy moze przeprogramowac mi komputer, zeby podgrzewal swiece bez wzgledu na temperature?
Dodam, ze kiedy juz odpali, dziala normalnie, trzyma moc, nie dymi.
Korekty wtryskow znikome. Spalanie zgodnie z dynamika jazdy.