merylend
24-11-2021, 23:52
Witajcie
Mam stilo 1,6 z gazem, 2002r.
Dziwnie się zachowuje, bo na postoju silnik nierówno pracuje, popierduje, czasem się dusi i gaśnie. Przy ruszaniu gaśnie, chyba że dodam więcej gazu. Ale gdy dodaję gazu to też czasem się zadławi i zgaśnie. Trzeba to robić z wyczuciem. A jak już ruszy, to na moment się zadławi, jakby zgasł na sekundę i jedzie dalej. Na światłach, albo w korku jest to wyjątkowo irytujące. Dzieje się tak też gdy jadę pomału, np. po dziurawej drodze gdzieś na wsi. Mam takie zajęcie że często jeżdżę po wsiach.
Gdy jadę szybciej wszystko działa normalnie, silnik równo i płynnie pracuje. Ale też czasem pojawia się problem, bo zaczyna szarpać przy dodawaniu gazu i to mocno jakby silnik miał wyskoczyć spod maski. Przełączę na benzynę i jest ok. Albo jak zgaszę i odczekam kilka minut, to mogę jechać dalej. Nie ma tu żadnej reguły kiedy się to pojawia. (poziom płynu w chłodnicy sprawdzałem)
Dzieje się tak na gazie, na benzynie raczej jest ok, choć też niezbyt równo pracuje na wolnych obrotach.
Dwóch mechaników podpowiadało mi awarię przepustnicy, wymieniłem, ale niewiele to pomogło.
Kolega podpowiada cewka, albo świece, ale nie wiem czy znowu robić koszty, jeśli nic to nie da.
Podpowiedzcie proszę co to może być, bo nie chcę dochodzić metodą prób i błędów, żeby nie robić niepotrzebnych kosztów.
Pozdrawiam
Mam stilo 1,6 z gazem, 2002r.
Dziwnie się zachowuje, bo na postoju silnik nierówno pracuje, popierduje, czasem się dusi i gaśnie. Przy ruszaniu gaśnie, chyba że dodam więcej gazu. Ale gdy dodaję gazu to też czasem się zadławi i zgaśnie. Trzeba to robić z wyczuciem. A jak już ruszy, to na moment się zadławi, jakby zgasł na sekundę i jedzie dalej. Na światłach, albo w korku jest to wyjątkowo irytujące. Dzieje się tak też gdy jadę pomału, np. po dziurawej drodze gdzieś na wsi. Mam takie zajęcie że często jeżdżę po wsiach.
Gdy jadę szybciej wszystko działa normalnie, silnik równo i płynnie pracuje. Ale też czasem pojawia się problem, bo zaczyna szarpać przy dodawaniu gazu i to mocno jakby silnik miał wyskoczyć spod maski. Przełączę na benzynę i jest ok. Albo jak zgaszę i odczekam kilka minut, to mogę jechać dalej. Nie ma tu żadnej reguły kiedy się to pojawia. (poziom płynu w chłodnicy sprawdzałem)
Dzieje się tak na gazie, na benzynie raczej jest ok, choć też niezbyt równo pracuje na wolnych obrotach.
Dwóch mechaników podpowiadało mi awarię przepustnicy, wymieniłem, ale niewiele to pomogło.
Kolega podpowiada cewka, albo świece, ale nie wiem czy znowu robić koszty, jeśli nic to nie da.
Podpowiedzcie proszę co to może być, bo nie chcę dochodzić metodą prób i błędów, żeby nie robić niepotrzebnych kosztów.
Pozdrawiam