Maro1978
03-04-2021, 00:03
Witam wszystkich.
Ostatnio Fiat zrobił mi psikusa i kupę kilometrów od domu nie chciał odpalić. Kluczyk w stacyjkę pozycja pierwsza, wszystko działa kontrolki się zapalają, po chwili gasną no i startujemy. Pozycja druga do startu i klops. Wszystko gaśnie. Nic nie kręci po prostu ciemno na tablicy. Pierwszym razem odpalił gdzieś po 15 próbach po 10 minutach. Dodam, że auto było po 500 km trasie. Następnego dnia rano, po nocy odpalił normalnie. Ponownie po 500 km trasie z powrotem na stacji paliw tankowanie i ponownie klops. Po kilkunastu próbach i gdzieś 45 min. przerwie odpalił. Zauważyłem, że zimny pali, rozgrzany już nie. Co to może być. Ma ktoś na to jakiś pomysł?
Pozdrawiam
Ostatnio Fiat zrobił mi psikusa i kupę kilometrów od domu nie chciał odpalić. Kluczyk w stacyjkę pozycja pierwsza, wszystko działa kontrolki się zapalają, po chwili gasną no i startujemy. Pozycja druga do startu i klops. Wszystko gaśnie. Nic nie kręci po prostu ciemno na tablicy. Pierwszym razem odpalił gdzieś po 15 próbach po 10 minutach. Dodam, że auto było po 500 km trasie. Następnego dnia rano, po nocy odpalił normalnie. Ponownie po 500 km trasie z powrotem na stacji paliw tankowanie i ponownie klops. Po kilkunastu próbach i gdzieś 45 min. przerwie odpalił. Zauważyłem, że zimny pali, rozgrzany już nie. Co to może być. Ma ktoś na to jakiś pomysł?
Pozdrawiam