Zobacz pełną wersję : Dziwny problem ze spadającymi obrotami
Meriadok678
05-01-2020, 03:36
Witam serdecznie.
Posiadam Stilo 1.6 16v 103km z 2004 roku benzyna + gaz.
Posiadam nietypowy problem z obrotami.
Nienaturalnie „szybko” spadają + gdy wrzucę „na luz” potrafią spaść na moment nawet i do tych 500 (czasem zgaśnie), a potem wrócić do normalnego stanu rzeczy.
Na postoju jeżeli dodam odrobine gazu - to samo.
Przepustnice wyczyściłem i została zaadaptowana przez mechanika.
Jakieś pomysły cóż to może być?
motorek1.2
05-01-2020, 15:14
Wystarczy wykonać prosty test. Problem może być spowodowany instalacją gazową a raczej prawidłowym dostrojeniem .
Wystarczy zresetować sterownik PB i pojeździć tylko na benzynie.
Jeżeli jest ok, to wina instalacji gazowej która powoduje że sterownik pb wprowadza za duże korekty w dawkowaniu benzyny . A gdy na benzynie jest źle to jest nie szczelność w układzie dolotowym
Hej,
też mam Stilo 2004 1.6 16V 103km z 2004 roku benzyna + gaz... i też mam ten problem.
Nie nazwałbym go nietypowym - przynajmniej nie dla posiadaczy Stilo 1.6 16V.
Niestety nie wiem, jak poradzić sobie z tym problemem.
U mnie na 100% nie jest to tylko gaz - obroty spadają i na benzynie, choć na Pb samochód rzadziej zgaśnie - uważam, że to kwestia raczej pewnego "opóźnienia" w działaniu instalacji gazowej, ale gaz nie jest źródłem problemu.
Czy to nieszczelność w układzie dolotowym? Może?
Ja wiem tylko, że na rozgrzanym silniku na biegu jałowym ciśnienie w kolektorze dolotowym odczytane u mnie przez MESa wynosi ok 430mbar - co nie jest prawidłową wartością i może oznaczać, że jest jakaś nieszczelność.
Nie wiem tylko, jak się porządnie zabrać do zlokalizowania tej nieszczelności.
2 tygodnie temu mój Stilo odmówił współpracy - padł ECU. Został wysłany do naprawy, wrócił i samochód znów jeździ. Ja miałem cichą nadzieję, że rozwiązany zostanie również problem tego gaśnięcia, że może jest związany z uszkodzonym ECU. Problem nie zniknął, a pan, który naprawiał ECU, przez telefon polecił mi "zaadaptować przepustnicę". Ale nie w ten sposób z gazowaniem silnika 3 x do 6000 rpm - to zrobiłem. Polecono mi "zaadaptować przepustnicę testerem diagnostycznym" albo "zrobić adaptację testerem diagnostycznym". Moja wiedza w tej dziedzinie jest mocno ograniczona i zastanawiam się, co sądzą o tym inni? Czy to może być źródło problemu? Czy warto udać się do jakiegoś mechanika i poprosić o zaadaptowanie przepustnicy, czy to tylko strata pieniędzy?
U mnie w wynosilo 320mbar. Przy takim cisnieniu powinno byc slychac dosc wyrazisty syk. Trzeba sprawdzic wezyki od gazu czy dobrze trzymaja sie kolektora czy moze wkrętka nie jest peknieta. Rozbierany byl dolot? Moze servo hamulca lapie powietrze. Jest opcja ze zle zlozony rozrząd powoduje zle cisnienie w dolocie. Kiedys skladalem rozrzad na kiepskich blokadach i samochod jezdzil na dolnym zakresie obrotów tragicznie. Cisnienie w dolocie na jalowym bylo wysokie.Co prawda góra wychodzila imponujaco i nawet wydawalo sie ze auto ma wiecej niz 103KM
Hej, jutro zamierzam sprawdzić szczelność dolotu dymem. Dam znać, czy udało mi się coś znaleźć.
Dolot nie był przeze mnie rozbierany.
Rozrząd jest (prawie) na pewno dobrze ustawiony. Oddałem go do mechanika specjalizującego się we fiatach na sprawdzenie i poprawę ustawienia rozrządu. Niestety, zabieg nie rozwiązał rzeczonego problemu z gaśnięciem.
Update po dłuższym czasie: na przełomie 2019/2020 musiałem oddać ECU na regenerację i to rozwiązało problemy typu "loose connection". Problemy z odpalaniem zostały rozwiązane poprzez wymianę pompy paliwa - stwierdziłem tam jakieś dziwne chałupnicze przeróbki i pęknięty wężyk. Rozrząd ostatecznie okazał się przestawiony - mechanik podający się za specjalistę od Fiatów - Fiat Klub w Pruszczu Gdańskim - nota bene ten sam, który sprawdzał poprawność ustawienia rozrządu, o czym pisałem w pierwszym poście - nie poradził sobie z zadaniem wymiany paska i poprawnego ustawienia rozrządu. Dopiero kolega z pracy wziął samochód na jedno popołudnie i oddał mi "nowy" samochód - nie gaśnie, nie żabkuje, coś pięknego. Podobno wałek wydechowy był przestawiony o jeden ząbek. Ustawienie nie na blokady, tylko tak żeby poprawnie pracował. Ciśnienie na dolocie w końcu ok 340 mbar i mniej. Na koniec jeszcze raz: nie polecam warsztatu Fiat Klub w Pruszczu Gdańskim, wszystkie moje wizyty tam były rozczarowujące. Trudny kontakt, problemy z terminowością, kasa zostawiona, a samochód nie naprawiony.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.