Witam,

czy ktoś się spotkał z problemem jak w tytule, jadę sobie 100km/h i zaczynam hamować do powiedzmy 30-40 bo zbliżam się do świateł a spod maski dźwięk jakby się miały półosie poprzekręcać/pourywać dosłownie. Bardzo głośne chrobotanie po czym cisza.

Dzieje się tak co jakiś czas przy hamowaniu z większych prędkości. Żadnych wibracji na pedale hamulca. Hamulce sprawne.

P.S.
Czy może to mieć związek z tym że w zakresie 60-65 i 90-110 występuje dźwięk i chyba wibracje jakby był dziurawy wydech. Ale pozostałym zakresie prędkości jest ok.
Mechanik stwierdził że to może być łożysko z tyłu. Ale żebym poczekał do wymiany opon na letnie. I zobaczył czy to nie one.
Ale jeśli łożysko, to czy nie powinno go w całym zakresie prędkości by słychać?

Układ wydechowy ok, ostatnio SPA (rozrząd, pasek napędu, oleje, filtry, poduchy pod silnikiem i skrzynią). Dźwięk od okolic września 2018 się pojawia?
Już nie wiem co to może być, mi brak umjejętności diagnostycznych ale znam moje auto i tak się wcześniej nie zachowywało.

Pomóżcie :)

Możliwe, że to przednie łożysko.
Przy gwałtownym hamowaniu to ono bardziej dostaje po d...e, niż to z tyłu.

Gdyby to był tył, to słyszał byś ten dźwięk zawsze. No dobrze, nie zawsze, tylko po osiągnięciu jakiejś prędkości dźwięk będzie słyszalny.

Też zauważyłem, że podczas hamowania występuję u mnie taki dziwny dźwięk, jakby jakieś tarcie. Nie występuje zawsze, tylko podczas gwałtownego hamowania i to też nie w każdej sytuacji.
Na razie jeżdżę i obserwuję.
Auto nie ma żadnych innych niepokojących objawów.

a ja myśle że kończą się hamulce tak miałem w służbowym i też teraz zaczeło sie dziać w bravie. to chodzi o nagrzanie tarcz i klocków jak juz sa stare.