Yardash
10-02-2019, 19:31
Witam, mam taki dziwny problem z moim Seiem.
Wszystko zaczęło się jakoś chyba w listopadzie od pękniętego paska klinowego. Strzelił mi w czasie jazdy, a że nie mogłem się od razu zatrzymać, jechałem dalej przez kilka minut. Spod maski (z okolic alternatora) zaczęły dochodzić jakieś trzaski, za chwilę poszedł dym, samochód zatrzymałem, więcej silnika nie włączałem, odholowałem do mechanika. Mechanik wymienił pasek klinowy i stwierdził, że alternator sprawny więc wymieniać go nie trzeba (czego się bałem). Ale od tego momentu zaczął się taki problem, że po zatrzymaniu samochodu i postoju (15-30 minut, za pierwszym razem zdarzyło się to nawet po godzinnym postoju) jest kłopot z odpaleniem silnika. Przekręcam kluczyk a silnik rzęzi jak przy rozładowanym akumulatorze i rusza dopiero po chwili (czasem przy pierwszej próbie, czasem po dwóch, czasem po trzech). Teraz co prawda odpala łatwiej i szybciej niż zaraz po odbiorze od mechanika, ale wciąż jest ten problem. Silnik odpala bez problemu po długim postoju i zaraz po nagłym zgaśnięciu w trakcie jazdy (czyli kiedy jest natychmiast odpalany ponownie), kłopot jest tylko w przypadku takich krótkich postojów - tak jakby to zależało od temperatury silnika, który jeszcze dobrze nie wystygł.
Czy ktoś wie z czego może wynikać ten problem? Podejrzewam że może to mieć związek z awarią po pęknięciu paska, ale czy na pewno? Czy to efekt jakiegoś zagrzania, kiedy jechałem z pękniętym paskiem?
Do tej pory nie przywiązywałem do tego większej wagi, ale zbliża mi się dalszy wyjazd (ze Śląska w lubelskie) i martwię się czy aby na pewno zajadę, czy po dłuższej jeździe nie będę miał większego problemu z odpaleniem, kiedy będę stawał gdzieś po drodze na stacji.
Wszystko zaczęło się jakoś chyba w listopadzie od pękniętego paska klinowego. Strzelił mi w czasie jazdy, a że nie mogłem się od razu zatrzymać, jechałem dalej przez kilka minut. Spod maski (z okolic alternatora) zaczęły dochodzić jakieś trzaski, za chwilę poszedł dym, samochód zatrzymałem, więcej silnika nie włączałem, odholowałem do mechanika. Mechanik wymienił pasek klinowy i stwierdził, że alternator sprawny więc wymieniać go nie trzeba (czego się bałem). Ale od tego momentu zaczął się taki problem, że po zatrzymaniu samochodu i postoju (15-30 minut, za pierwszym razem zdarzyło się to nawet po godzinnym postoju) jest kłopot z odpaleniem silnika. Przekręcam kluczyk a silnik rzęzi jak przy rozładowanym akumulatorze i rusza dopiero po chwili (czasem przy pierwszej próbie, czasem po dwóch, czasem po trzech). Teraz co prawda odpala łatwiej i szybciej niż zaraz po odbiorze od mechanika, ale wciąż jest ten problem. Silnik odpala bez problemu po długim postoju i zaraz po nagłym zgaśnięciu w trakcie jazdy (czyli kiedy jest natychmiast odpalany ponownie), kłopot jest tylko w przypadku takich krótkich postojów - tak jakby to zależało od temperatury silnika, który jeszcze dobrze nie wystygł.
Czy ktoś wie z czego może wynikać ten problem? Podejrzewam że może to mieć związek z awarią po pęknięciu paska, ale czy na pewno? Czy to efekt jakiegoś zagrzania, kiedy jechałem z pękniętym paskiem?
Do tej pory nie przywiązywałem do tego większej wagi, ale zbliża mi się dalszy wyjazd (ze Śląska w lubelskie) i martwię się czy aby na pewno zajadę, czy po dłuższej jeździe nie będę miał większego problemu z odpaleniem, kiedy będę stawał gdzieś po drodze na stacji.