PDA

Zobacz pełną wersję : Nowy silnik FireFly Turbo 1.0



bnbn1
17-10-2018, 11:35
witam

jak w temacie fiat wprowadza nowy silnik FireFly Turbo 1.0 (i wersję 1,3) odgrazają sie że mają one zagwarantować użytkownikowi bez problemu przebieg przynajmniej 240 tys. km.
240 tyś km.... to nie jest powalający wynik,niemniej z tej pojemności i mocy to nie jest tak źle.

lecz tak patrze na ten silnik (w internetach) i poprawcie mnie czy ja dobrze widze że fiat podąża swego czasu błędną drogą silnika TSI z VW czyli dali tam łańcuch rozrządu zamiast paska.... tak wiem że łańcuch niby bezobsługowy długo wieczny.... taaakk tylko że łacuch tez się zużywa i podega wymianie wraz z wszystkimi podzespołami jak koła ślizgi itp., a tak się składa że wymiana paska w silnikach rodziny fire była dość w miarę prosta operaca i standardowo co 120 tyśkm, gdyby to był łańcuch no to rozbiórka silnika gwarantowana (przynajmniej czesci związanej z rozrządem) , wszystko uwalone w oleju, a nie daj boże wyjmowanie całego silnika z powodu braku dostępu.

co o tym sądzicie ?

Braval
17-10-2018, 21:49
Inzyniery , zaprojektowali ,ze lancuch wytrzyma ,przebieg silnika do remontu lub utylizacji, wiec silnik bedzie "bezobslugowy". Ale jak bedą brac detale od "kooperantow" z dalekiego wschodu...to mozna zapomnieć ,ze ten silnik tyle wytrzyma, razem z tym lancuchem.

bnbn1
18-10-2018, 23:46
Inzyniery , zaprojektowali ,ze lancuch wytrzyma ,przebieg silnika do remontu lub utylizacji, wiec silnik bedzie "bezobslugowy". Ale jak bedą brac detale od "kooperantow" z dalekiego wschodu...to mozna zapomnieć ,ze ten silnik tyle wytrzyma, razem z tym lancuchem.

inzyniery zaprojektowali co kazali, zalezy jacy kooperanci z dalekigo wschodu :-)
niemniej ma wytrzymać do remontu, czyli 240 tyś km...to to jest padaka, i trafne obalenie typowo polskiego mitu "panie silnik na łańcuchu nizniszczalny" bo to raptem tylko 2 x wiecej niz serwisowa wymiana gumowego paska, ktory ma ta zaletę że brak ślizgów, zużywania kół zębatych i operacja serwisowa zdecydowanie prostrza.

bnbn1
21-10-2018, 00:31
w autoswiecie najlepiej to podsumowali:

"Napędy łańcuchowe są trwalsze i bardziej niezawodne od tych realizowanych przy użyciu pasków zębatych, co nie znaczy, że nie zużywają się lub nie psują się wcale. Raz na jakiś czas trzeba do nich zajrzeć. A przy takim umieszczeniu robi się to bardzo trudne – należy w tym celu...wyjąć silnik. A co z wymianą uszczelki pod głowicą? To samo – trzeba wyjąć silnik! Uszczelniacze zaworowe do wymiany? Niby drobnostka – ale wyjmujemy silnik! Zużyty napinacz lub ślizg łańcucha? Bez wymontowania silnika nie ma mowy o naprawie.

Zapytani przez nas praktycy nie mają żadnych wątpliwości – rzekome zalety nowego układu okupione zostały gigantycznym wzrostem kosztów ewentualnych napraw. Mechanicy, szczególnie ci, którzy majądobrze wyposażone warsztaty przynajmniej na razie mogą się z tego cieszyć. Dopóki auta z takimi silnikami są młode i dużo warte, klienci– przeklinając pod nosem – zapłacą wyższe rachunki za naprawy.

Ale co stanie się za kilka lat? Czy będzie się opłacało utrzymywać auto z przebiegiem ok. 200 tys. km, które jeszcze doskonale się prezentuje, ale wymaga typowych przy tym przebiegu napraw, np. wymiany wtryskiwaczy, sprzęgła wraz z kołem dwumasowym, filtra cząstek stałych, łańcuszka rozrządu czy kilku elementów aluminiowego, wielowahaczowego zawieszenia?

Raczej nie! Wbrew temu, co przeczytaliśmy w reklamachniepotrzebne skomplikowanie układów rozrządu to dla nas przede wszystkim kolejny krok do stworzenia „auta jednorazówki”."

seboastian
27-04-2019, 16:38
Ma ktoś już z was fiacika 500x z silnikiem 1,0 120km. ?

zbuczkosky
07-08-2023, 11:40
To są zdecydowanie moje ulubione. Widzę, że wiele osób podziela moje zdanie