Obecnie poruszam sie autem ojca i on tak nie zwracał uwagi na ten problem, ale ja robię dłuższe dystanse i często w nocy, więc mi to przeszkadza i kierowcom zapewne też.
Otóż podczas jazdy światła przednie potrafią się same co kilka/kilkanaście sekund rozjaśniać - odnosi się wrażenie jakby załączały się długie choć kontrolka wskazująca ten fakt nie zapala się. Zauważyłem już kierowców z naprzeciwka, że mrugają mi pewnie ze złości, że ich oślepiam.
Wczoraj jadąc w ciemnym lesie robiłem test, czy jest to powiązane z pracą pedału gazu, ale jednak zjawisko pojawia się w różnych momentach. Totalnie nie siedzę w mechanice, ale lepiej najpierw spytać tu bo dzisiejsi fachowcy pół auta wymieniają, a problem zostaje i wcisną mi jakieś kity.

W chwili rozjaśniania musiałbyś zmierzyć napięcie ładowania alternatora bo może za wysokie dawać więc regulator- może dioda któraś itp

Kup sobie na początek zwykły voltomierz cyfrowy wpinany w gniazdo zapalniczki. Jeśli będzie skok napięcia, to na pewno wskazanie pójdzie w górę.

Jeśli skoków nie ma, to ja proponuję sprawdzić stan przełącznika zespolonego...
Kierowcy mogą dawać Ci znaki jeśli załączają Ci się światła drogowe, na dobrze ustawionych światłach mijania nikomu to nie powinno aż tak przeszkadzać, że nagle żaróweczka zaświeci Ci jaśniej...