Witam
Mam otóż taki problem
Autko zimne pali od strzału, silnik ciepły czy gorący nie ma problemu pali od strzału. dobrze chodzi nic nie przerywa.

problemem staje się letni (prawie zimny już silnik)
gdy temperatura na desce spadnie prawie do minimum silnik nie odpali
czy to gaz, czy przełącze na banzyne, nic nie pomaga

zaświeci się marchewa i koniec,
kręci ale nie załapie

w tej chwili problem rozwiązuje się tak, że trzeba iść np, np na kawę.
po 15 minutach gdy już silnik się dochłodzi autko odpala i jedziemy.

Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy?

Jakieś błędy? W momencie gdy nie zapala to iskra na świecach jest ?

błędów brak

iskry nie sprawdziłem, bo w domu nigdy nie moge wyłapać tego momentu zeby nie odpalił.
przeważnie dzieje się to gdzieś na mieście a wtedy jak wiadomo kluczy brak

jakieś podejrzenia?

A więc tak:
Problem rozwiązałem

W tym momencie co nie odpalał nie było również iskry.

Po podłączeniu do komputera winowajcą okazał się czujnik położenia wału.
Co dziwne dla mnie było że podłączałem go wcześniej i nie było błędu, aż przyłapałem go w tym momencie gdy nie odpalił.
Z odpalaniem jest już OK.

tylko że pojawił się kolejny problem
auto ma wolne obroty w okolicach 500
czasami ma 1000, ale w trakcie jazdy po wciśnięciu sprzęgła obroty spadają do 500.

Przed wymianą czujnika położenia wału tego nie było.

Co zrobić?
skalibrować silnik krokowy?
bo narazie tyle mi przychodzi do głowy.

Miałem kiedyś podobny problem - sterownik nie wykrywal biegu jałowego wiec nie podtrzymywal obrotów i te również spadały do 500. Winowajca okazał się slaba masa w wiazce pomiędzy TPS a ECU

Wczoraj zrobiłem autoadaptacje silnika krokowego

Przyznam, że problem ustąpił
zobaczymy na jak długo :)

Dzieki wszystkim za pomoc