PDA

Zobacz pełną wersję : Amortyzatory -dziwny przypadek



rapphal
27-02-2018, 23:12
Witam was!
Spotkała mnie dzisiaj dziwna sytuacja dlatego chce prosić was o opinie.
Czy to możliwe żeby w jednym momencie (przeciągu kilku godzin) padły dwa sprawne amortyzatory ? Oddałem fiata 500 do mechanika w celu wymiany łożyska na makpersonie, odebrałem auto i od razu miało całkowicie rozszczelnione oba amortyzatory. Przed postawieniem auto do mechanika na 100% oba były sprawne, samochód prowadził się dobrze i tydzień wcześniej przeszedł przegląd a teraz skacze jak piłka na drodze. Stacja diagnostyczna potwierdziła ze są uszkodzone dwa przednie amory.
Czy to możliwe ? Mechanik twierdzi że to dziwne ale na pewno nie wynika z jego winy.
Spotkał ktoś się z podobną sytuacją ?

ata
27-02-2018, 23:57
Mechanik twierdzi że to dziwne ale na pewno nie wynika z jego winy.
To nie ja! samo się spsuło!!

Mechanik powinien wiedzieć że amortyzator (używany) może zacząć "puszczać" po podniesieniu auta. Przyczyna jest ta sama co w przypadku uszkodzenia amortyzatora po najechaniu na dużą dziurę w jezdni - pewna cześć wewnętrznej powierzchni amortyzatora jest dużo bardziej zużyta niż skrajne, jeśli tłok wyjdzie poza ten "obszar roboczy" to może się uszkodzić uszczelnienie. Takie uszkodzenia nie zdarzają się często, ale amortyzatorów cieknących po tym jak auto było podnoszone widziałem parę. Im bardziej zużyty amortyzator tym większe ryzyko, widziałem podobną sytuację po banalnej wymianie opon ... dobra, nie całkiem "banalnej", właściciel pojazdu był typowym Januszem i opony wymieniał dopiero jak mu drogówka zabrała DR za niemanie bieżnika (amortyzatory były ofc fabryczne, co jest zupełnie normalne w pełnoletnim Lanosie).

Nie mówię że mechanik na pewno 100% nic nie spsocił, ale awaria z powodów że tak powiem naturalnych jest możliwa.

CieniaczRider
28-02-2018, 18:04
Może mechanik trzymał za trzpień jakimś kluczem i porysował amorek? :)