PDA

Zobacz pełną wersję : Croma 1,9 JTDM - Nutka by PLNT



plnt
06-02-2018, 04:52
Upłynął już niemal rok od zakupu „Nutki” i w końcu dojrzałem do tego, żeby ją zaprezentować. Przesiadłem się po 3 latach jeżdżenia Alfą Romeo 156 Sportwagon z niemal takim samym silnikiem. A „Nutka” ma 4-cylindrowego diesla z 16-zaworową głowicą i manualną skrzynię biegów. Zeszła z taśmy produkcyjnej w maju 2005 roku, w niemal „wszystkomającej” wersji wyposażenia Emotion. W chwili zakupu miała (podobno) niecałe 144 tysiące przebiegu i pochodzi z Francji.

309893099030991
309923099330994

Niedługo po zakupie miałem okazję osiągnąć wyjątkowy stan licznika. :smile:
30995

Auto zakupione zostało w autokomisie, który sprowadził je z za granicy. O poprzednich właścicielach wiem tylko, że to małżeństwo z Normandii z dwoma dużymi wilczurami. Psy były wożone w bagażniku i na złożonej tylnej kanapie, i choć pozostało po nich trochę śladów wymagających naprawienia, generalnie samochód był wizualnie zadbany. Technicznie zaś niemalże bez zarzutu. Niemal, bo nie działało wspomaganie kierownicy, na naprawę którego otrzymaliśmy spory upust w cenie zakupu. Sprzedawca proponował naprawę ze swojej strony, ale to wymagało pozostawienia „Nutki” na kilka dni w komisie, więc zdecydowaliśmy się wrócić do domu bez wspomagania.

Na początku próbowałem zająć się problemem sam. Sprawdziłem kabel zasilający pompę wspomagania. Problem z wtyczką tego kabla często jest związany z tym, że jedna z jej części pozostaje w gniazdku i skutecznie uniemożliwia w dokładne wciśnięcie wtyczki w gniazdo i przede wszystkim uszczelnienie złącza. Wilgoć która się dostaje do złącza, przecieka potem do środka pompy powodując jej przepalenie. W ten sposób udało mi się doraźnie uruchomić pompę wspomagania. Niestety było dla niej już za późno. Zaczęło się od drastycznego drenowania akumulatora. Zacząłem się martwić jego stanem i sprawdzać użycie prądu na postoju i ładowanie akumulatora. W końcu pompa wspomagania zwarła na amen i wysiadła - pozostało jedynie oddać ją do regeneracji.

309963099730998
3099931000

Po przejechaniu bez problemów ponad 6 tysięcy kilometrów, zaczęło buczeć w przednim, lewym kole i „Nutka” zrobiła się trochę mułowata. Lekarstwem na pierwszy z objawów, była wymiana łożyska koła (kupiłem Febi). Drugi z objawów został zdiagnozowany jako problem z klapami wirowymi i zapchanym kolektorem dolotowym. Postanowiłem załatwić to razem z wymianą rozrządu, olejów, płynów i filtrów. Musiałem pozbierać potrzebne części i materiały, jakby nie było trochę grosza to wymaga i uzgodnić dogodny termin u mechanika, a w między czasie, wraz z nadejściem mrozów, padł termostat. Na początku stycznia mechanik zabrał „Nutkę” i zajął się nią kompleksowo.

Oczywiście po zakupie musiałem się zająć także kilkoma drobiazgami, jak poprawienie stacyjki i kluczyków, ogarnięcie bagażnika, aktualizacja nawigacji, czy zakup dywaników. Inne drobiazgi są jeszcze do zrobienia. Zimą zauważyłem, że mam pozrywane nitki ogrzewania tylnej szyby (prawdopodobnie psy pazurami uszkodziły), słabo też grzeją się lusterka. Radio coraz bardziej gubi stacje. Muszę też poszukać drugi komplet felg, bo wkurza mnie zmiana samych opon co pół roku.
Zobaczymy co przyniesie nowy rok.

adamko3
07-02-2018, 19:23
Wnętrze wygląda na żywo tak samo dobrze jak na zdjęciach? :D Gratuluje zakupu. Dla mnie ładnie zachowane wnętrze auta to podstawa komfortowej jazdy

plnt
08-02-2018, 01:26
Jak na wozidło dla 2 psów, to faktycznie zadbane wnętrze. Owszem w kilku miejscach, zostały po nich pamiątkowe ślady po pazurach, ale nie są to wyraźne rysy, tylko takie jakby jaśniejsze smugi widoczne pod pewnymi kątami, przy dobrym świetle, generalnie nie rażące (może z wyjątkiem uszkodzonych nitek ogrzewania szyby).
Tak, na żywo wygląda całkiem dobrze, tylko ze względu na miejsce zamieszczania i okoliczne drogi gruntowe, na codzień na dywanikach zalega sporo piachu. Co rusz się go wyrzuca, ale ciągle nowy nanosi. Osobnym problemem są przyciski sterowania szyb i sterowania w kierownicy, które się chyba od samego patrzenia rysują. Po zakupie były jak nowe, a teraz po blisko roku są już w kilku miejscach porysowane.

adamko3
08-02-2018, 11:32
Znam horror wożenia psa, sam regularnie wożę swojego ale na szczęście w mojej Sielance nie porysował pazurami za dużo (bo głównie śpi podczas jazdy :D)

radomir
08-02-2018, 14:05
Bardzo ładne autko :smile:
Napisałeś że musiałeś poprawić stacyjkę i kluczyki mógłbyś napisać co się działo?

plnt
08-02-2018, 17:21
Kiedy pojechaliśmy z żoną obejrzeć "€žNutkę"€ przed zakupem, sprzedawca dał nam do ręki kluczyki żebyśmy sobie ją obejrzeli i przejechali się. Od razu uderzyło mnie że przyciski w obudowie kluczyków są brzydko powycierane. Jak wsiadłem do środka i chciałem odpalić to stacyjka wcisnęła mi się w tunel, a potem doszedł jeszcze brak wspomagania kierownicy. I właściwie już chcieliśmy wracać do domu, ale po bliższym obejrzeniu wnętrza, zdecydowaliśmy się na sprawdzenie auta w okolicznym serwisie Fiata. Tam okazało się, że technicznie jest bez zarzutu, a wizualnie też całkiem nieźle. Cena była bardzo atrakcyjna, więc po negocjacjach zdecydowaliśmy się na zakup i nie żałuję tego.

Co kolejno zrobiłem. Kupiłem chiński zamiennik obudowy kluczyka. Co prawda liczyłem na to, że będzie on bardziej dopasowany, ale niestety musiałem go dostosować do stacyjki. Wymontowałem ją, bo cały czas była jakaś taka luźna w tym tunelu. Okazało się, że miała lekko pękniętą obudowę u góry i przez to nie trzymała się w mocowaniach. Rozebrałem ją na drobiazgi i korzystając z części jako wzorców dopiłowałem obudowę kluczyka. Musiałem spiłować od 1 do ok 3 mm grubości tej obudowy żeby pasowało. Na szczęście ścianki chińczyka są na tyle grube, że można to zrobić. Przy okazji pokleiłem stacyjkę, przesmarowałem i zmontowałem ponownie. Teraz trzyma się stabilnie i działa poprawnie. Kluczyk pasuje i przynajmniej miło go wziąć do ręki. Drugi kluczyk pozostawiłem bez zmian, a starą obudowę schowałem do archiwum.

radomir
08-02-2018, 18:49
No to się rozpisałeś 😁
Dzięki za info.

plnt
17-02-2018, 00:27
Pewnego pięknego zimowego dnia stwierdziłem ze zdziwieniem, że nie mogę podnieść klapy bagażnika. Sprężyny gazowe przestały trzymać. Było to o tyle nagłe i nieoczekiwane, że poprzedniego dnia działały bez najmniejszego problemu podtrzymując klapę podczas pakowania zakupów. Nigdy wcześniej żadna z nich nie przejawiła jakiejkolwiek oznaki zmęczenia, nawet lekko nie popuściła obniżając klapę. Zakupiłem parę nowych i wymieniłem obje. Okazało się, że jedna nawet trochę jeszcze trzyma, ale druga jest zupełnie pusta, cała zawartość oleju wyciekła, a gaz ulotnił się. Nigdy wcześniej nie trafiłem tak zużytej sprężyny gazowej.

3117331174