c64club
27-01-2018, 00:28
Sej jest świetnym wozem, brakuje mu tylko powietrza pod podwoziem. Mówiąc wprost - prześwit w tym aucie to kutastrofa. Wiem, że dzisiejsze auta mają jeszcze gorzej, ale to żadne pocieszenie. Nawet nie można kulturalnie zawrócić przez pas zieleni, bo zaryje brzuchem :P a tak na poważnie, to potrzebuję czasem ostrożnie i bez katowania wjechać w parę miejsc poza asfaltem i nie martwić się, że sfrezuję "pas trawy" między koleinami i uszkodzę wóz albo przynajmniej jego konserwację. No i wolę do auta wsiadać jak do auta a nie jak do piwnicy. (Tak, wiem, kup se terenówkę. Mam. UAZa. Też zielony, jeno pali trochę więcej)
Ćwiczył ktoś lift Seja? Tak chociaż 40mm. Gdziekolwiek szukać o modyfikacji zawieszenia, to wszyscy "gleba, gleba" i potem auto nie dość, że musi mieć wgraną nawigację z opcją "omijaj progi zwalniające" to wygląda jak skrajnie przeładowane.
Moje przemyślenia:
-Tył: Konstrukcja tylnej belki aż się prosi o odkręcenie od budy i przykręcenie na podkładkach. Byle nie za grubych, bo powyżej 50mm, jak przypuszczam, urwałoby się coś w budzie. Gdyby podkładki między mocowanie belki a budę dać skośne (+ dodać skośne gniazda łbów śrub w belce) to bez tragedii podniosłoby się tył o 50-60mm.
-Przód - wersja 1: Fantastycznie skonstruowane wahacze, więc najprostszy lift jaki można wykonać nie waląc półosiami w wahacz to 60mm, bo tyle wynosi rozstaw śrub mocujących zwrotnice do MacPhersonów. Banalna w konstrukcji belka z trzema otworami (2 szt. na stronę) spinająca zwrotnicę z MacPhersonem plus tuleja dystansowa na górnej śrubie MacPhersona. Kąt pracy zewnętrznych przegubów spokojnie na to pozwala. Jak z wewnętrznymi? Temat przećwiczony w Golfie II, ale tam ze względu na konflikt półoś-wahacz, maksymalne podniesienie to było 45mm i trzeba to było zrealizować w inny sposób. Dałoby się tak w Seju? Wątpliwość - długość półosi i możliwości wewnętrznych przegubów.
Gdyby się nie dało, to przychodzą do głowy rozwiązania (w kolejności od najmniej niechcianego do najbardziej absurdalnego):
-Przód - wersja 2: Ze złomowanego Seja wyciąć górne mocowania MacPhersonów i urzeżbić wkładki między Macphersony a ich oryginalne mocowania. Trochę zabawy z toczeniem i spawaniem, ale rozwiazanie Plug&play, odwracalne, łatwo modyfikowalne.
-Przód - wersja 3a: Rozebrać i przedłużyć MacPhersony. Temat znany i w niektórych wozach (np. wspomniany Golf II) stosowany, ale to kupa rzeźby z przewagą kupy.
-Przód - wersja 3b: Przerobić w MacPhersonach mocowania zwrotnic - przyspawać je np. 40mm niż oryginalnie.
-Przód - wersja 4: Wyciąć i zamocować niżej, górne mocowania MacPhersonów. J.w. "kupa rzeźby" w dodatku w fantastycznie zdrowej budzie, czego wolałbym uniknąć.
-Przód - wersja 5: Dobrać MacPhersony z innego wozu, co nawet gdyby się udało (długość, mocowania), przy tak lekkim wozie dałoby zawieszenie przednie jak w Roburach (nie ugnie się na centymetr, choćbyś na rajd nim pojechał i hasał po hopkach).
Poprzednio miałem Golfa II i tam poprawienie prześwitu to była jedna z pierwszych modyfikacji, zajęło mi to jedną sobotę wraz z grzebaniem przy innych elementach. Żabonek też musi tak mieć.
Ćwiczył ktoś lift Seja? Tak chociaż 40mm. Gdziekolwiek szukać o modyfikacji zawieszenia, to wszyscy "gleba, gleba" i potem auto nie dość, że musi mieć wgraną nawigację z opcją "omijaj progi zwalniające" to wygląda jak skrajnie przeładowane.
Moje przemyślenia:
-Tył: Konstrukcja tylnej belki aż się prosi o odkręcenie od budy i przykręcenie na podkładkach. Byle nie za grubych, bo powyżej 50mm, jak przypuszczam, urwałoby się coś w budzie. Gdyby podkładki między mocowanie belki a budę dać skośne (+ dodać skośne gniazda łbów śrub w belce) to bez tragedii podniosłoby się tył o 50-60mm.
-Przód - wersja 1: Fantastycznie skonstruowane wahacze, więc najprostszy lift jaki można wykonać nie waląc półosiami w wahacz to 60mm, bo tyle wynosi rozstaw śrub mocujących zwrotnice do MacPhersonów. Banalna w konstrukcji belka z trzema otworami (2 szt. na stronę) spinająca zwrotnicę z MacPhersonem plus tuleja dystansowa na górnej śrubie MacPhersona. Kąt pracy zewnętrznych przegubów spokojnie na to pozwala. Jak z wewnętrznymi? Temat przećwiczony w Golfie II, ale tam ze względu na konflikt półoś-wahacz, maksymalne podniesienie to było 45mm i trzeba to było zrealizować w inny sposób. Dałoby się tak w Seju? Wątpliwość - długość półosi i możliwości wewnętrznych przegubów.
Gdyby się nie dało, to przychodzą do głowy rozwiązania (w kolejności od najmniej niechcianego do najbardziej absurdalnego):
-Przód - wersja 2: Ze złomowanego Seja wyciąć górne mocowania MacPhersonów i urzeżbić wkładki między Macphersony a ich oryginalne mocowania. Trochę zabawy z toczeniem i spawaniem, ale rozwiazanie Plug&play, odwracalne, łatwo modyfikowalne.
-Przód - wersja 3a: Rozebrać i przedłużyć MacPhersony. Temat znany i w niektórych wozach (np. wspomniany Golf II) stosowany, ale to kupa rzeźby z przewagą kupy.
-Przód - wersja 3b: Przerobić w MacPhersonach mocowania zwrotnic - przyspawać je np. 40mm niż oryginalnie.
-Przód - wersja 4: Wyciąć i zamocować niżej, górne mocowania MacPhersonów. J.w. "kupa rzeźby" w dodatku w fantastycznie zdrowej budzie, czego wolałbym uniknąć.
-Przód - wersja 5: Dobrać MacPhersony z innego wozu, co nawet gdyby się udało (długość, mocowania), przy tak lekkim wozie dałoby zawieszenie przednie jak w Roburach (nie ugnie się na centymetr, choćbyś na rajd nim pojechał i hasał po hopkach).
Poprzednio miałem Golfa II i tam poprawienie prześwitu to była jedna z pierwszych modyfikacji, zajęło mi to jedną sobotę wraz z grzebaniem przy innych elementach. Żabonek też musi tak mieć.