Zobacz pełną wersję : Wypadek z dzikiem - zderzak przedni, lampa, błotnik, maska - uszkodzenia
lothamed
30-12-2017, 17:32
Witam,
Miałem wypadek z dzikiem na odcinku drogi bez znaku typu A-18b. Złożyłem dokumenty do WZDW o odszkodowanie, nie wiem jeszcze co z tego wyjdzie, ale podejrzewam, że odszkodowania nie dostanę. Auto prawdopodobnie będę musiał naprawić na własną rękę. Czy ktoś może podpowiedzieć jak najrozsądniej to ugryźć - do wymiany jest jak na zdjęciach, zderzak przedni, lampa, błotnik lewy, maska jest również uszkodzona. Pod maską wygląda ok, jedynie co to to spod niej wisi jakaś część - nawet nie wiem co to jest... Czy szukać zamienników, kupić używany oryginał w kolorze? Jaki mniej więcej jest tego koszt?
Dziś był blacharz którego nie znam, ale wycenił szkody na 3500 złotych, wydaję mi się, że to zbyt dużo jak na auto o wartości około 9000 złotych. Widziałem auta które mają przedni zderzak w kolorze czarnym - może zastosować coś takiego, bez malowania? Autem dojeżdżam do pracy, chcę by było zrobione przyzwoicie, ale nie na igłę, ponieważ mnie na to prawdopodobnie nie stać. Proszę o doradzenie co będzie najrozsądniejszym wyborem.
malutki1989
31-12-2017, 02:09
Najrozsądniej będzie poszukać na aukcjach elementów w takim samym kolorze i wymienić...
Ale w pierwszej kolejności warto sprawdzić, czy geometria kół jest w porządku... Jeśli z zawieszeniem jest coś nie tak, to koszty naprawy mogą być wyższe niż wartość auta...
krowka1978
31-12-2017, 10:53
To co wisi to syrena klaksonu. Koszty 3 500zł moim zdaniem są i tak zaniżone. Sprawdź, czy uchwyty prawej lampy są całe, podejrzewam, że połamały się od naprężeń - to oznacza również wymianę prawego reflektora.
Gdyby naprawę zlecić ASO, to może wyjść szkoda całkowita.
Złożyłem dokumenty do WZDW o odszkodowanie Nie napisałeś, czy na miejsce zdarzenia wezwałeś policję? - Powinieneś, bo zgłaszając szkodę ubezpieczycielowi warto wspomnieć "ustaliłem, że policja wielokrotnie odnotowywała tam zdarzenia z udziałem dzikich zwierząt, o czym był informowany zarządca drogi, a pomimo tego do tej pory nie ustawiono tam znaków ostrzegawczych". Odszkodowania można także dochodzić od koła łowieckiego, ale podstawą zasadności takiego roszczenia jest udowodnienie przeprowadzonego w tym miejscu i czasie polowania (zwierzyna mogła zostać wypłoszona nagonką, lub hukiem wystrzałów).
krowka1978
31-12-2017, 13:10
o czym był informowany zarządca drogi, a pomimo tego do tej pory nie ustawiono tam znaków ostrzegawczych".
Gdyby były znaki ostrzegawcze, to z odszkodowania nic by się nie należało.
lothamed
31-12-2017, 13:51
Oczywiście wezwałem policje, zrobili notatkę i zabrali dowód rejestracyjny. Pytałem i na komisariacie i w wydziale okolicznym WZDW czy były zgłaszane podobne przypadki na tym odcinku, niestety podobno się nie zdarzały. Dzwoniłem do koła z tego obwodu łowieckiego, polowania zbiorowego nie było, czy sprawdzić księge wpisów czy nie polował jakiś pojedyńczy myśliwy w tym czasie? Znaku nie było, tak jak wspomniałem, czy jest szansa na odszkodowanie od zarządcy drogi?
czy jest szansa na odszkodowanie od zarządcy drogi?
Szansa jest, ale pewności niestety nie ma.
Pytałem i na komisariacie i w wydziale okolicznym WZDW czy były zgłaszane podobne przypadki na tym odcinku, niestety podobno się nie zdarzały. Nie pytaj, bo ci zamydlą oczy. Złóż oficjalne pismo do policji, w którym "w związku ze zdarzeniem drogowym z dnia... około godziny... z udziałem mojego samochodu..... zwracam się z prośbą o informację, czy na wspomnianym terenie, w ostatnich latach, miały miejsce zdarzenia z udziałem zwierzyny łownej i czy o tych zdarzeniach informowano zarządcę drogi?" Na gębę to możesz się z sąsiadką umówić na badanie z mammografii manualnej...
lothamed
31-12-2017, 16:42
Czy takie pismo powinienem skierować do najbliższego komisariatu, czyli tego, który jest odpowiedzialny za rejon w którym zdarzenie miało miejsce?
Czy takie pismo powinienem skierować do najbliższego komisariatu, czyli tego, który jest odpowiedzialny za rejon w którym zdarzenie miało miejsce?
Jeden czort. Nawet jeśli napiszesz skargę na proboszcza i wyślesz na adres komisariatu policji, to mają obowiązek przesłać do właściwej instytucji.
lothamed
04-01-2018, 16:37
hak64, jestem w trakcie gromadzenia pism które załączę do wniosku szkody do ubezpieczyciela zarządcy drogi. Powyższe pismo do policji złożyłem, zostało przyjęte, czekam na odpowiedź. Udało mi się uzyskać taką oto informację od Nadleśnictwa:
30544
Czy ono może pomóc, czy wręcz przeciwnie, zaszkodzić? Przekazać je do ubezpieczalni razem z wnioskiem?
Ten dokument jest o tyle pomocny, że wynika z niego iż nadleśnictwo nie ma obowiązku informowania zarządcy drogi o przebiegu szlaków migracji zwierząt. Można z tego wyciągnąć wniosek, że w interesie zarządcy drogi jest ustalenie istnienia takich szlaków, choćby poprzez wystosowanie pisma do nadleśnictwa z prośbą o opinię, lub też do policji z wnioskiem o informację, czy na danym terenie występują zdarzenia z udziałem zwierzyny. Brak zainteresowania zarządcy drogi można tu rozpatrywać w kategoriach zaniedbania, a to stanowi jedną z przesłanek powstania odpowiedzialności za szkody.
lothamed
05-01-2018, 20:28
Czyli jakiś postęp w sprawie jest. Czy jest coś, co mogę jeszcze zrobić na moją korzyść? Po otrzymaniu informacji od Policji, czy były tam wcześniej szkody, złoże dokumenty - te które dostałem od ubezpieczyciela, pismo od Nadleśnictwa, pismo od Policji jeśli były tam wcześniej szkody. Czy składać jakieś oświadczenie, że zarzucam WZDW niedopatrzenie w formie braku postawienia znaku w miejscu styku drogi z terenem leśnym, czyli potencjalnym dla kolizji z dzikim zwierzęciem?
Po zgłoszeniu szkody do zarządcy drogi (to już chyba zrobiłeś), ten zgłasza swojemu ubezpieczycielowi. Ubezpieczyciel przysyła rzeczoznawcę, który ma określić wartość powstałej szkody. Jest to obowiązek likwidatora szkody, choć nie oznacza jeszcze, że przyjął on odpowiedzialność za jej zaistnienie. W momencie, gdy ubezpieczyciel przysyła poszkodowanemu pisemko informujące, że "w zaistniałych okolicznościach nie znajdujemy podstaw do przyjęcia odpowiedzialności za szkodę", wówczas dopiero wyjmujesz "asy" z rękawa i udowadniasz, że do zdarzenia doszło wskutek zaniedbania lub zaniechania zarządcy drogi.
lothamed
15-01-2018, 14:32
Odpowiedź od komisariatu właśnie dotarła:
Policja nie może wyszczególnić ilości wypadków z udziałem dzikiej zwierzyny na tym odcinku, ponieważ system analityczny nie obsługuje takiego zapytania. Policja nie może podać takich statystyk, ponieważ nie może ich wygenerować. Policja podała tylko wypdki z udziałem ilości zwięrząt w danym powiecie. Co w takiej sytuacji?
Policja podała tylko wypdki z udziałem ilości zwięrząt w danym powiecie. Co w takiej sytuacji? Spuścili cię do kanału. Skoro potrafią odszukać w bazie danych ilość zdarzeń z udziałem zwierzyny, to można te zdarzenia wygenerować i sprawdzić (już bardziej "manualnie") na jakich drogach i w jakim rejonie do nich doszło. To jednak wymaga przeczytania stosu notatek ze zdarzeń. A co z drugą częścią zapytania?
miały miejsce zdarzenia z udziałem zwierzyny łownej i czy o tych zdarzeniach informowano zarządcę drogi?
lothamed
18-01-2018, 14:21
hak64, na wstępie dziękuje bardzo za pomoc.
Pismo od policji zostało wysłane pocztą, dziś Pani mi je przedyktowała, należy z niego wywnioskować, że informacją jest bardzo ogólna i wypadków ze zwierzyną tam raczej nikt nie zgłaszał, również Policja nie wysyłała prośby o ustawienie znaku na tym odcinku. Ubezpieczalnia odmówiła wypłaty odkoszkodowania-w załączniku pismo, który dziś dostałem. Poza tym mam jeszcze pismo od nadleśnictwa, które załączałem w poprzednim poście. Jutro wgram skan pisma od policji.
Czy jest coś, co jeszcze mogę zrobić? Jeśli się odwołać, w jaki sposób? Mam szansę na odszkodowanie czy raczej muszę to pokryć ze swojej kieszeni?
W przypadku braku informacji od policji, czy nadleśnictwa, stanowisko zarządcy drogi i jego ubezpieczyciela jest uzasadnione. Odwołać się można, ale "czarno to widzę".
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.