Witam,
Jakiś czas temu jadąc w lewym tylnym kole zacząłem słyszeć ocieranie..
Pomyślałem że czas moich hamulców dobiega końca..
Wyciągnąłem bęben oczyściłem wszystko i jakiś czas było dobrze..
Niestety znów pojawiło się charakterystyczne ocieranie..
Zważywszy na stan hamulców..
Imgur: The most awesome images on the Internet (http://imgur.com/a/y7OV9)

Podjąłem decyzję o ich zapobiegawczej wymianie..
I tak wymieniłem bębny, szczęki, cylinderki, nowy zestaw sprężyn..
Wszystko zamontowałem - odpowietrzyłem układ hamulcowy i dzięki Bogu nie ukręciłem przewodów [nie ma to jak klucz do przewodów..]
Imgur: The most awesome images on the Internet (http://imgur.com/a/opDvy)

Prawe tylne koło cud malina natomiast lewe znów marudzi..
Nadmienię iż wszystko ładnie oczyściłem i znów ten sam problem - dodam że bęben się nagrzewa natomiast drugi nie..
Samoregulatory skręcone na minimum żeby wszedł bęben - mimo to z oporem wszedł na lewe..

I tak to wygląda..
https://youtu.be/s1gWIPMXoMU
https://youtu.be/hW_TyqbN7dQ
https://youtu.be/pe5umoSZcc4
https://youtu.be/2V-emzkQ8r4


Jak to dobrze wyregulować?

Miałem taki sam przypadek. Lewe koło tarło. Przyczyną był samoregulator, który żle się ustawiał. Nawet po wymianie nowego samoregulatora nic się nie zmieniło. Postanowiłem przerobić samoregulację na reguacje ręczną. Od tej pory mam spokój z grzejącym się bębnem. Wyrzuciłem wszystkie blaszki samoregulatora i wkręciłem samokontrującą nakrętkę [ ponacinana ] W taki sposób reguluję raz w roku odstęp od szczęk i mam spokój. Śrubę rozpierającą kontruje tą nakrętką.