DawiDy
02-12-2015, 09:12
Witam przyszly zimne dni i czulem ze beda problemy z Marysia. Przed momentem rano musialem szybko wyjechac autem, wiadomeo szybkosci moglem zapomniec. Wsiadlem do auta poczekalem swiece zgasly odpalam a tu dzwiek jaki juz mialem gdy nie moglem odpalic : to nie bylo zwykle odpalanie bo rozrusznik ledwo krecil silnik wydawal sie jakby mial wyskoczyc i czasem dzwiek takiego strzalu jakby cos odlaczalo. No wiec otwarcie machy pompuje gruszke byla mieciutka, stwardniala wiec przekrecam kluczyk swiece i teraz autko kreci ale nadal nic,(gruszka znowu pusta) no wiec zostawilem go na zaplonie bo za 2 razem znowu silnik rzezi. Ponownie gruszka pompuje dosc dlugo stwardniala, wsiadam kreci kreci i odpalil(dymu bialego kupa). Znajomy ktory prawdopodobnie wezmie Fiacika do naprawy pytal mniej wiecej co sie dzieje wiec teraz raczej na 99%proc jestem pewien ze to wina paliwa, tylko dlaczego tak sie dzieje bo denerwujace jest to pompowanie a co jak bedzie - 10 a ja w pospiechu. Prosze o jakies porady, pozdrawiam.
Edit:. do autka żadnych zarzutow nie mam bo jak odpali pozniej jest bajka, ogolnie odpalanie to jedyny problem Marysi. Czasem zastanawiale sie nad sprzedaza, ale autko jest az za porzadne :)
Marea ELX 1.9TD 100KM
Edit:. do autka żadnych zarzutow nie mam bo jak odpali pozniej jest bajka, ogolnie odpalanie to jedyny problem Marysi. Czasem zastanawiale sie nad sprzedaza, ale autko jest az za porzadne :)
Marea ELX 1.9TD 100KM