PDA

Zobacz pełną wersję : Używana Brava - czy warto?



miloszk
12-09-2015, 13:33
Witam!

Otóż mam następujące pytanko. Biorąc pod uwagę, że moja fioletowa "włoszka" zbliża sie już powolutku do 400 000 km, nadkola też już lekko chwyta rdza i chociaż z silnikiem 1.2 80KM 16V nadal czasem jest w stanie polecieć na niemieckiej autostradzie (na instalacji gazowej!!!) nawet 160 km/h liczę się z tym, że jest to pojazd już raczej wiekowy i praktycznie w każdej chwili może klęknąć. Póki co nie chce się z nią żegnać, acz tak jak wspomniałem powyżej liczę się z tym, że w każdej chwili (odpukać) może klęknąć. Biorąc pod uwagę, że w sumie jestem z tego auta bardzo zadowolony (chociaż nieprzyjemne chwile też ze sobą mieliśmy (jak chociażby awaria ECU, która kosztowała mnie prawie 700 zł), natomiast zastanawiam się nad zakupem również Fiata Brava, o identycznych parametrach, acz troszeczkę młodszego. Z własnego doświadczenia wiem, że pomiędzy młodszymi rocznikami (a muszę przyznać, że zdarzyło mi się już nawet na szrocie demontować do niej części z takowych) są niewielkie różnice konstrukcyjne. W związku z powyższym mam pytanko. Czy zakup młodszego rocznika (ze zdrową blachą) i pozostawienie obecnego autka na części to dobre rozwiązanie, czy raczej pomyśleć nad czymś innym i dołożyć trochę kasy na coś nowego?

Pozdrawiam, M.

markshall
12-09-2015, 15:11
Jeśli chodzi o młodszy rocznik, to zostaje 2001, potem już było Stilo. Aczkolwiek ciężko będzie znaleźć auto w takim stanie, żebyś jeszcze kilak lat pośmigał. Różnice są znikome - silnik ma 2 KM mniej (Twój ma 82, tamten 80), różni się trochę osprzęt i ma już elektrycznie sterowaną przepustnicę.

robert199
12-09-2015, 15:26
mimo wszystko taka brava to dobre auto.
ale zakup drugiego w dobrym stanie bedzie trudne.
jesli chcesz pozostac przy fiatach to kup stilo lub alfe 147, mysle ze sie nie zawiedziesz

miloszk
17-09-2015, 02:22
Tak, czy owak ze swoją braviczką się jeszcze nie żegnam i daj Boże żeby pojeździła jak najdłużej, natomiast w razie czego po prostu - gdyby mi strzeliła jakiegoś wstrętnego, babskiego focha w razie czego chciałem rozeznać temat czy warto. Prawdę mówiąc, kiedy ją wziąłem od ojca (pierwszy właściciel z salonu) miała już przejechane ok 250 tyś. Początkowo chciałem dojechać do 300 000 tyś, a tu się okazuje, że powolutku się zbliża kolejna "stutysiączka" (i daj jej Boże zdrowie jak najdłużej). A swoją drogą mam pytanko. To jest akurat model włoski (ponoć jeden z pierwszych wówczas tego rodzaju samochodów w PL). Jak wobec owych oryginalnych "włoszek" z cenowo/eksploatacyjno/wytrzymałościowego punktu widzenia mają się do nich ich polskie koleżanki (dumnie skręcane swego czasu przez Fiat Auto Polska)?

Pozdrawiam posiadaczy tegoż jakże zacnego auta :-)

_adi
17-09-2015, 14:20
Nie jestem pewien, ale chyba przy 400kkm licznik sie zatrzymuje :)