Zobacz pełną wersję : wiszący kabelek - od czego może być?
witam. wczoraj odkręciłem przednie lewe koło i zobaczyłem wiszący kabelek z wtyczką na końcu, od tej wtyczki jest 5cm kabelka i koniec, tak jakby był oderwany od czegoś. wiecie do tego jest ten kabelek i gdzie mam go podłączyć? 1917519176
Chyba to jest kabel od czujnika klocków hamulcowych ale nie jestem pewien.
ale pewności nie masz, z drugiej strony nie mam takiego kabelka
markshall
22-03-2015, 10:00
Bo tylko z jednej strony robili ten czujnik(producent wyszedł z założenia, że klocki równo się zużywają).
karwoj25
22-03-2015, 10:56
Jakbyś teraz kupił klocki z czujnikiem zużycia to możesz je założyć i normalnie podłączyć, bo wtyczka jest cała, ktoś wcześniej odciął kabel od klocka ;)
a jakbym kupił klocki z czujnikiem zużycia to później jakby mi o tym powiadamiano że jest klocek zużyty? jakąś ikonką pod zegarami?
karwoj25
22-03-2015, 15:03
Tak, w instrukcji jest to opisane.
Dotknij kabelek do masy i powinna pojawić sie ikona nr.13:
19181
To na 100% wspomniany kabel od czujnika zurzycia klocków.
Dotknij kabelek do masy i powinna pojawić sie ikona nr.13:
Jest gdzieś dokładny opis tych kontrolek (najlepiej wraz z podziałem na Diesel/Benzyniak)?
karwoj25
26-03-2015, 09:51
Wszystkie kontrolki są opisane w instrukcji, której nikt nie czyta...
pawcio78
26-03-2015, 10:50
Niedalej jak dwa dni temu naprawiałem ten kabelek w lybrze. Od pewnego czasu łypała mi kontolka od klocków ale dziwne było to że klocki mieniałem 3 miesiące temu. Zajrzałem w prawe koło a ten kabelek przerwany w połowie swobodnie sobie dyndał dotykając gdzie mu pasowało i sygnalizując ten fakt w liczniku. Po polutowaniu i porządnym zaizolowaniu problem ustąpił.
meshuggah1981
27-03-2015, 20:29
A tak swoją drogą, to zupełny bezsens, że producent założył równomierne zużycie obu stron. U mnie w zeszłym tygodniu okazało się, że napuchł wężyk od płynu hamulcowego po prawej stronie, przez co hamulec nie odbijał jak należy - i klocek starł się właściwie do gołej blachy. Oczywiście, czujnik był z drugiej strony...
markshall
27-03-2015, 20:31
U mnie w zeszłym tygodniu okazało się, że napuchł wężyk od płynu hamulcowego po prawej stronie, przez co hamulec nie odbijał jak należy - i klocek starł się właściwie do gołej blachy. Oczywiście, czujnik był z drugiej strony...
Póki auto jest w miarę nowe pewnie klocki zużywają się równomiernie... a co producenta obchodzi co się będzie z autem działo w wieku nastu lat? Taka jest niestety prawda.
karwoj25
27-03-2015, 20:59
to zupełny bezsens, że producent założył równomierne zużycie obu stron.
a dlaczego miałby zakładać różne zużycie? Raz hamujesz prawym kołem, a raz lewym? Wyłączając anomalie, np. twój przypadek, zużycie jest niemal identyczne po obu stronach. Biorąc pod uwagę fakt, że kontrolka zapala się zanim klocek zużyje się całkowicie, to nawet jeśli jedna ze stron szybciej zje klocki, to i tak nie uda się zedrzeć klocka do zera.
Ja powiem inaczej... Kiedy je ostatnio wymieniałes? Nie wiem jak w samochodach, ale np. motocyklach (Honda, Yamaha) zalecana jest wymiana przewodów co 2-3 lata... W samochodach pewnie jest podobnie, ale nie znam nikogo kto by wymieniał je wcześniej - w samochodzie jak i motocyklu. A potem pretensje ze starości wężyk się skończył :)
meshuggah1981
27-03-2015, 21:52
Zgadzam się, ale właśnie ze względu na tego typu anomalie (a wiem, że moja padaka nie jest jednostkowym przypadkiem) uważam, że czujnik zużycia klocków powinien być po obu stronach. Peace.
karwoj25
27-03-2015, 22:56
że czujnik zużycia klocków powinien być po obu stronach.
wiesz, zawsze możesz sobie takie coś zrobić, tylko musiałbyś kupować 2 komplety klocków na wymianę :D
Nie wiem jak w samochodach, ale np. motocyklach (Honda, Yamaha) zalecana jest wymiana przewodów co 2-3 lata... W samochodach pewnie jest podobnie
ano chyba nie jest, nigdzie nie spotkałem informacji o tym, żeby taka wymiana była konieczna, albo przynajmniej zalecana. Motocykle to inna bajka i nietrafione porównanie. W aucie masz układ dwuobwodowy (lub nawet bardziej zwielorotniony), więc awaria jednego przewodu nie skutkuje awarią całego układu. W motocyklu nie ma miejsca na błędy, bo awaria tego przewodu skutkuje brakiem hamulców.
pawcio78
27-03-2015, 23:04
Karwoj25 tak się składa że pękł mi kiedyś w temprze przewód hamulcowy najdłuższy stalowy i pomimo dwóch obwodów to hamować kompletnie nie miałem czym i żeby nie to że jechałem bardzo wolno i ręczny miałem dość dobry to byłoby nieciekawie.
Karwoj25 tak się składa że pękł mi kiedyś w temprze przewód hamulcowy najdłuższy stalowy i pomimo dwóch obwodów to hamować kompletnie nie miałem czym i żeby nie to że jechałem bardzo wolno i ręczny miałem dość do
Dziwne....
ano chyba nie jest, nigdzie nie spotkałem informacji o tym, żeby taka wymiana była konieczna, albo przynajmniej zalecana. Motocykle to inna bajka i nietrafione porównanie. W aucie masz układ dwuobwodowy (lub nawet bardziej zwielorotniony), więc awaria jednego przewodu nie skutkuje awarią całego układu. W motocyklu nie ma miejsca na błędy, bo awaria tego przewodu skutkuje brakiem hamulców.
Przecież w motocyklach przód i tył są niezależnymi hamulcami. Tak czy owak w moto wymiana jest zalecana co 2-3 lata. Co do BB trzeba by było dorwać jakąś porządną serwisówke i tam doczytać. To są zbyt ważne elementy żeby nie wspomnieć o nich gdziekolwiek, a na pewno mają swój resurs.
pawcio78
27-03-2015, 23:26
Dziwne dziwne ale sprawdzone i więcej razy nie chciałbym się przekonywać o niezawodności i skuteczności dwóch lub więcej obwodów hamulcowych w przypadku awarii jednego z nich.
karwoj25
28-03-2015, 09:12
Karwoj25 tak się składa że pękł mi kiedyś w temprze przewód hamulcowy najdłuższy stalowy i pomimo dwóch obwodów to hamować kompletnie nie miałem czym i żeby nie to że jechałem bardzo wolno i ręczny miałem dość dobry to byłoby nieciekawie. to zależy też w którym momencie mu się pękło :) przed czy w trakcie hamowania. Tak czy inaczej teoria mówi, że poprawia to bezpieczeństwo :D
Przecież w motocyklach przód i tył są niezależnymi hamulcami. owszem, ale jeśli padnie Ci przedni hamulec, to spróbuj zatrzymać bezpiecznie moto z prędkości 150km/h używając tylko tylnego hamulca :roll: sprawny przedni hamulec jest konieczny, stąd profilaktyczna wymiana przewodu.
No ale dobrze, nie o tym jest temat :P
pawcio78
28-03-2015, 10:09
Pękło mu w trakcie hamowania. Robiłem tego dnia tylne cylinderki i do tej pory układ nie był za szczelny i jakoś to było. Po uszczenieniu podczas próby nacisnąłem pedał a tu trach, płyn wyleciał pedał w podłogę poszedł a autko hamować nie zamierzało. Tak jak pisałem uratowała mnie mała (ok 40km/h) prędkość i solidny ręczny. Więc teoria teorią a życie życiem:-)
owszem, ale jeśli padnie Ci przedni hamulec, to spróbuj zatrzymać bezpiecznie moto z prędkości 150km/h używając tylko tylnego hamulca sprawny przedni hamulec jest konieczny, stąd profilaktyczna wymiana przewodu.
To zależy ile masz miejsca i czasu :) Ale wg mnie jak ktoś rozpędza się do 150km/h i wyżej samochodem lub moto z początku wieku zdaje sobie sprawe ze ryzykuje (chociaż nawet przy 90km jest spore ryzyko podczas awarii). A przy 150+ w razie potrzeby żaden hamulec Ci nie pomoże.
Oczywiście ta zasada dotyczy wszystkich pojazdów :)
No ale dobrze, nie o tym jest temat
Dobra pointa :) Z małego kabelka wyszła spora dyskusja :)
Pękło mu w trakcie hamowania. Robiłem tego dnia tylne cylinderki i do tej pory układ nie był za szczelny i jakoś to było. Po uszczenieniu podczas próby nacisnąłem pedał a tu trach, płyn wyleciał pedał w podłogę poszedł a autko hamować nie zamierzało. Tak jak pisałem uratowała mnie mała (ok 40km/h) p
Miałem tak samo kiedyś w poldolocie :P też nie było ciekawie :) Rozumiem ze nacisałes kilka razy pedał :)
PS: Potomni czytając ten temat zdrowo mogą się wq...ć :)
pawcio78
28-03-2015, 13:36
No chciałem temperówkę zatrzymać za wszelką cenę a przy każdym kolejnym naciśnięciu pedału układ się coraz bardziej zapowietrzał. Nie jest to raczej sytuacja naturalna że nagle brakuje hamulców i jestem pewien każdy by tak samo postąpił chcąc ratować tyłek.
markshall
28-03-2015, 14:17
Kiedyś w UNO pękł mi przewód przy przednim lewym kole i pomimo dwóch obwodów pedał w podłogę i hamowałem ręcznym aby dotoczyć się do domu... także też nie wiem jak się mają te dwa obwody do bezpieczeństwa w praktyce.
. W samochodach pewnie jest podobnie, ale nie znam nikogo kto by wymieniał je wcześniej
W samochodach wychodzi średnio co 10-12 lat :) Zazwyczaj wystarczy popatrzeć i dotknąć, żeby zobaczyć, w jakim są stanie. Ja przy każdej wymianie opon oceniam stan klocków i przewodów, czy wytrzymają do kolejnej zmiany, czy pasowałoby się nimi zająć.
Te dwa obwody nic nie dają. W Temprze i Marei koledze pękały, w Astrze też, w jakimś Huindaju (jak to się piszę? :P) i zawsze pedał wpadał w podłogę.. Zawsze szczęśliwie był czas na wyhamowanie ręcznym..
W samochodach wychodzi średnio co 10-12 lat Zazwyczaj wystarczy popatrzeć i dotknąć, żeby zobaczyć, w jakim są stanie. Ja przy każdej wymianie opon oceniam stan klocków i przewodów, czy wytrzymają do kolejnej zmiany, czy pasowałoby się nimi zająć.
W poprzednim bravo jakie miałem właściciel chyba w ogóle ich nie wymieniał, dodatkowo płynu też - nazbierało się jakiegoś szlamu w przewodach i hamulce z przody nie chciały odbijać jak trzeba. Połapałem się w tym jak byłem na wakacjach w Biesach, jak auto za bardzo nie chciało się wspinać pod górę :) Alu zrobiły się gorące i lipa :) Szybki dojazd do Ustrzyk, zakup odpowiednich przewodów, parking i wymiana :D Do tej pory to wspominam z rogalem na ustach :P chociaż moja panna go nie miała :) Za to przydała się przy odpowietrzaniu :D
Co jak co - lepiej je zmieniać co jakiś czas dla świętego spokoju - czy to z czasu jaki służą czy dla wygody. Koszt oczywiście śmieszny.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.