Zobacz pełną wersję : Problem z opłacalnością - Brava
Witam,
Posiadam Fiacika Brava z 99r. 1.2 16V
Ostatnio robiłem w nim sprzęgło + hamulce, zestaw nowych opon letnich + zima, spory czas temu zakupiony nowy silnik krokowy oraz ostatnio kupiłem nowy akumulator Bosch S5.
Okazało się że do regeneracji jest maglownica, uszczelka pod głowicą [ bierze płyn chłodniczy], nie grzeje zbyt dobrze, blacha łapie rdzę na nadkolach, gdzieś na pewno mam zwarcie bo lampka w kokpicie świeci na otwartych drzwiach gdy są zamknięte, coś bulgota po dodaniu gazu, alternator głośno charczy i dodatkowo ostatnio w deszczowa pogodę świeciła się kontrolka akumulatora, przednia szyba [pękła na dole] no i myślę że najwyższy czas na wymianę rozrządu, naprawa ciągle świecącej lampki z tyłu w bagażniku.. itp. drobne rzeczy
Więc kupa pracy i gotówki..
Samochód jako tako jest sprawny i nic się z nim nie większego w trasie czy mieście nie dzieje..
I tu pojawia się moje pytanie czy według was z ekonomicznego punktu widzenia warto inwestować w samochód?
Jak długo mogę pojeździć na uszkodzonej uszczelce?
Nie chcę stwarzać zagrożenia na drodze dlatego proszę o pomoc i opinię co waszym zdaniem było by najlepszym wyborem.
Rick, pytanie bardzo szerokie, które wymaga wiele pytań i wiele odpowiedzi. Musisz zadać sobie ważne pytania: czy stać Cię na naprawę, czy stać Cię na inne, nowsze auto, jaki jest Twój stosunek do tego auta.
Ja osobiście, jak do roboty by była blacharka i silnik, nigdy w życiu bym nie naprawiał. Nie wiadomo też co kupisz, chyba, że nowe auto.
Na mareaclubpolska jest fajny temat:
mareaclubpolska.pl/viewtopic.php?t=4903&highlight=rentowno%B6%E6
Zapoznam się :]
Jak to się mówi - Jeździć aż się zatrzyma? ;]
Wiem wiem.. Tu raczej chodzi o moje bezpieczeństwo i bezpieczeństwo ludzi na drodze - nie chcę kogoś skrzywdzić przez niesprawny samochód - a wiadomo że potrzebuję środek transportu na już..
Na nowsze niestety na dzień dzisiejszy - Nie
Jak było mnie stać zainwestowałem w ten - jak widać - błędnie
Czyli można powiedzieć, że auto osiągnęło punkt w którym wymaga dużego remontu. Musisz zadać sobie pytanie ile chcesz tym autem jeszcze pojeździć. Jeżeli zakładasz, że nie za długo to zrób co najważniejsze jest w aucie ("safety first") i później zdecyduj o jego losie. Jeżeli dłużej, to zainwestuj w grubsze sprawy jak blacharka. Trudno jednoznacznie określić. Najbardziej martwi znikający płyn, lecz wpierw upewnij się, czy to jest wina uszczelki (masz masło pod korkiem?) czy jest to jednak wina jakiejś nieszczelności. Często na dole przy rantach chłodnicy potrafi puszczać przez co poci się tam i ubywa płynu. Tak samo przy wszelakich łączeniach.
Jak długo mogę pojeździć na uszkodzonej uszczelce?
Od 100 do 10000 km, ale w tym drugim przypadku silnik może się już nie nadawać do remontu.
Problemy z elektryką to w sumie tylko robocizna i drobne koszty (poza alternatorem, regeneracja albo wymiana to będzie ze 100 PLN), jeśli sam poradzisz sobie z taką naprawą. U elektryka wyjdzie grubo, bo dużo roboczogodzin (kilka wiązek do sprawdzenia).
Maglownica - nabyć sprawną ze szrotu, wymienić.
Szyba przednia pękła "sama z siebie"?
Termostat do wymiany, pasek rozrządu do wymiany (ale przy wymianie UPG nie jest to problemem - tyle że koszt). Pompa wody do sprawdzenia.
Rdza na nadkolach (drobna) nie jest problemem, problemem jest korozja progów i podłogi. Twoje auto ma progi i podłogę? Czy już tylko rdza plus farba?
Opłacalność ... co byś nie robił to wartości pojazdu (przy sprzedaży) nie zwiększysz. Do własnego użytku można naprawiać, dopóki nadwozie nie wymaga większych napraw. Tyle że nowy to on już nie będzie. Zależy ile planujesz nim jeszcze pojeździć, i ile możesz wydać. Bo może się okazać że lepiej kupić coś nowszego (i ew. przełożyć ze starego niedawno wymienione podzespoły), a resztę wyzłomować.
Wymiana maglownicy, nowy rozrząd, pompa wody, naprawy blacharskie, regeneracja alternatora, wymiana przedniej szyby i drobne roboty elektryczne, to moim zdaniem robota droższa niż wartość tego samochodu. Zakładając, że wydasz minimum 2 tysie na naprawy, to na mój gust lepiej sprzedać, to co masz za podobną, lub mniejszą kwotę, dołożyć to, co musiałbyś wpakować w remont i kupić zadbane autko nie wymagające nakładów. Co do ubytków płynu, to też optuję za nieszczelnością układu, bo uszkodzona uszczelka powoduje albo wywalanie płynu przez korek (ciśnienie gazów spalinowych), albo płyn dostaje się do oleju.
Z tego co piszesz lista wydaje się być długa. Ja jeżdżę swoją MW dopiero dwa miesiące i mam małą listę spraw które muszę wyeliminować, sprzęgło, kontrolka Airbag, z prawej strony z przodu coś puka na nierównościach, tylna wycieraczka, przewody WN, świece i jeszcze kilka innych. Ale moim zdaniem jest to jeszcze nic, co może spotkać Nas w nowo nabytym samochodzie. Ja jestem zdania że, jeśli posiadam jakąś "rzecz" komputer, TV, czy cokolwiek musi działać jak trzeba więc będę co miesiąc usuwał jakąś usterkę do uzyskania miej więcej pełnej sprawności. Jeśli chodzi o twój samochód to krytycznym (IMO) elementem twej listy jest blacharka która jest najbardziej kosztowna w naprawie, musisz stwierdzić jak daleko posunięta jest korozja, czy wystarczy mała reperaturka czy dość solidna wizyta u blacharza. O ile części mechaniczne można czasem dostać za grosze na złomie to z blachą jest ciężej i robocizna swoje kosztuje.
Tak na marginesie kolega śmiał się ze mnie, nie kupuj Fiata bo się sypie itp. i sam kupił Seata Toledo 1.9 TDI sprowadzonego za ok 13, 14 K i włożył już w niego około 10K na naprawy, by ponoć te silniki się nie psują :/
Fakt lista jest spora. Ale prawda jest niestety okrutna i taka, że za te 2 tyś (zakładam, że tyle byś dostał za samochód) + 2 tyś Twojego wkładu, który musiałbyś włożyć w naprawę nie kupisz auto do którego wsiądziesz i zaczniesz bezawaryjnie jeździć. Nie wspominam już nawet o ubezpieczeniach ani przerejestrowaniu auta. Licz, że w każdy samochód na starcie trzeba włożyć (no może poza nowymi z salonu) ten tysiąc. Wg. mnie skoro auto ewidentnie się buntuje zrobić to co najważniejsze i się kulać. Regeneracja altka w firmie to razem z demontarzem pewnie ok 250zł (ja płaciłem chyba więcej ale miałem wirnik do wymiany), upg będzie drożej ale to też ważna naprawa. Rdzę możesz sam powstrzymać, z elektryką też mógłbyś zadziałać.. Wiele kosztów odpadnie jeżeli będziesz chciał zabrać się za naprawy sam.
Samochód = pożeracz pieniądza - przeważnie ;]
Przekalkuluję i podejmę decyzję..
Po wstępnym kosztorysie wychodzi - plus/minus 3000 zł
Najgorzej z uszczelką - mechanik wycenił mi na 1000 zł - objawy - dymi na biało/mało masła pod korkiem/ wrażenie [ dolewałem 2 razy po 1L a nigdzie nie wycieka] ubytku płynu bo po nagrzaniu silnika jest w normie a na zimnym jest powyżej min - innych objawów nie ma
Więc.. średnio mi się to opłaci..
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.