Auto zaczęło więcej palić, kopcić na czarno i momentami tracić moc, która powracała po przekroczeniu 1500 rpm, ale mimo wciśniętego w podłogę gazu potrafiło to zająć z 30 sekund. Objawy typowe dla zużytego przepływomierza, więc wymieniłem go wieczorem na nowy. Autko przestało dymić na czarno przy ruszaniu i "zatykać się", jak miało to miejsce wcześniej. Niestety następnego poranka zastała mnie zapalona kontrolka silnika i komunikat "Engine failure". Mechanik odczytał na komputerze błąd czujnika temperatury powietrza dolotowego i go skasował, ten niestety pojawił się znowu po przejechaniu kilkunastu kilometrów.

Czując, że historia dopiero się zaczęła zakupiłem własny kabelek ELM 327, żeby nie jeździć po mechanikach. Odczytałem parametry pracy przepływomierza i wyszło na to, że mierzy przepływ powietrza, ale z odczytem jego temperatury już ma problem - cały czas pokazuje maksymalną wartość (149 °C o ile dobrze pamiętam). Wymieniłem przepływomierz z powrotem na stary i oba parametry były poprawnie odczytywane, a raz skasowany błąd już się nie pojawił, jednak wróciły stare objawy (zatykanie, dymienie na czarno, większe zużycie paliwa).

Uznawszy, że nowy przepływomierz jest uszkodzony zareklamowałem go i został mi wymieniony na nowy. Niestety po wymianie historia się powtórzyła - te same objawy. Wierzyć mi się nie chce, że drugi z kolei przepływomierz jest uszkodzony w taki sam sposób.

Stary, fabryczny przepływomierz to Bosch 0281 002 618, nowy to SKV 0281 002 683. Jaka jest między nimi różnica? Oba są teoretycznie kompatybilne z Fiatem Ideą 1.9 JTD 101 KM rocznik 2004.

Jakieś pomysły?

Udało mi się rozwiązać problem w najbardziej oczywisty sposób. Kompatybilność nowego przepływomierza była tylko teoretyczna. Po wymianie na nowy oryginalny Boscha (ten sam, co fabryczny) błędu silnika nie ma, parametry pracy odczytywane na komputerze są teraz OK.