rafikz
19-11-2013, 15:56
Witam,
mam chyba problem:)
Zmieniałem ostatnio koła na zimowe. Wszystko cacy (pomijając to że lewarek się pogiął:P) do momentu zmieniania tylnego prawego koła.
podniosłem samochód, odkręciłem koło, zdjąłem, założyłem, wkręciłem szpilki i chciałem je lekko na lewarku dociągnąć kluczem, żeby dobrze na miejsce wskoczyło. Nie wiem jak to możliwe, ale dokręcając szpilki ruchem klucza 'w górę', mogłem podnieść całe koło jakieś 5-10 cm w górę! samą siłą łapek, wcale przy tym nie wysilając się.
we wszystkich pozostałych kołach nie było to możliwe, mogłem ruszyć najwyżej troszke, minimalnie. A tu skok był wyraźny i zaskakująco duży. Nie zdarzyło mi się to w żadnym innym aucie, nigdy.
zdjąłem koło, popatrzyłem na sprężynę i amor, niby wszystko było na miejscu. Nic nie pęknięte, nie cieknie z amortyzatora. Poza tym auto opuszczone stoi równo, jeździ się też bez uczucia, że coś jest nie tak.
Pytanie do forumowiczów: Czy to jest normalne? bo wg mnie nie. Co może być nie tak?
mam chyba problem:)
Zmieniałem ostatnio koła na zimowe. Wszystko cacy (pomijając to że lewarek się pogiął:P) do momentu zmieniania tylnego prawego koła.
podniosłem samochód, odkręciłem koło, zdjąłem, założyłem, wkręciłem szpilki i chciałem je lekko na lewarku dociągnąć kluczem, żeby dobrze na miejsce wskoczyło. Nie wiem jak to możliwe, ale dokręcając szpilki ruchem klucza 'w górę', mogłem podnieść całe koło jakieś 5-10 cm w górę! samą siłą łapek, wcale przy tym nie wysilając się.
we wszystkich pozostałych kołach nie było to możliwe, mogłem ruszyć najwyżej troszke, minimalnie. A tu skok był wyraźny i zaskakująco duży. Nie zdarzyło mi się to w żadnym innym aucie, nigdy.
zdjąłem koło, popatrzyłem na sprężynę i amor, niby wszystko było na miejscu. Nic nie pęknięte, nie cieknie z amortyzatora. Poza tym auto opuszczone stoi równo, jeździ się też bez uczucia, że coś jest nie tak.
Pytanie do forumowiczów: Czy to jest normalne? bo wg mnie nie. Co może być nie tak?