grabarz013
12-11-2013, 16:26
Witam. Mam dosc duzy problem. Mianowicie udalo mi sie dojechac do domu na oparach (tak wnioskuje bo czujnik nawalil i jezdze patrzac na przebieg), samochod zgasł i mimo dolania ok 5l benzyny nie chce odpalic. Najpierw odpalil wszedl na ok 2k obrotow i pozniej zgasl, probowalem go odpalic ponownie i niestety bez rezultatu. ogolnie po przekreceniu kluczyka kreci ale nie chce odpalic.
wielkosc problemu polega na tym ze ok miesiac temu oddalem go do warsztatu gdzie byla robiona glowica, wymieniane szklanki (podobno nie bylo cisnienia), wtryskiwacz i swiece, ogolnie wydalem na naprawe 2 tysiace:/ czy ktos moze mi powiedziec czy to wina dojechania na oparach czy to mechanik mogl odwalic fuszerke? jesli to wina mechanika to jechac na "reklamacje"? a jak nie to co moze byc powodem?
pozdrawiam
ps. czy olej silnikowy bardzo wplywa na prace tych szklanek? mechanik stwierdzil ze to przez to ze nie byl wymieniany w tym roku.
wielkosc problemu polega na tym ze ok miesiac temu oddalem go do warsztatu gdzie byla robiona glowica, wymieniane szklanki (podobno nie bylo cisnienia), wtryskiwacz i swiece, ogolnie wydalem na naprawe 2 tysiace:/ czy ktos moze mi powiedziec czy to wina dojechania na oparach czy to mechanik mogl odwalic fuszerke? jesli to wina mechanika to jechac na "reklamacje"? a jak nie to co moze byc powodem?
pozdrawiam
ps. czy olej silnikowy bardzo wplywa na prace tych szklanek? mechanik stwierdzil ze to przez to ze nie byl wymieniany w tym roku.