PDA

Zobacz pełną wersję : Reklamacja części zamontowanych i zakupionych przez mechanika



guslarz
13-08-2013, 16:12
Szanowni Koledzy,
Mam następujący problem: jakiś czas temu pisałem wątek o tym, że mój fiat Siena nie zapala za pierwszym razem po wyłączeniu silnika na benzynie (na LPG bez problemu). Ponieważ problem zaczął się pogłębiać a podejrzenie padało na pompę paliwa, postanowiłem sprawę zakończyć wymianą pompy paliwa. Pojechałem do mechanika, który sam dobrał i zakupił nową pompę paliwa, a następnie ją zamontował w moim fiacie (koszt 150zł pompa, 100zł wymiana). Po wymianie pompy okazało się, że autko pali jak trzeba, ale za to nowa pompa nie pracuje tak, jak powinna-z tyłu spod siedzenie dochodziły dziwne odgłosy (jakby stukanie) w czasie pracy pompy, słyszalne ze środka auta nawet w czasie uruchomionego silnika i w czasie powolnej jazdy na równej nawierzchni. Stara pompa nigdy nie dawała takich odgłosów pomimo, że prawdopodobnie była już 15-letnia. Pojechałem z tym do w.w. mechanika, który bardzo niechętnie w końcu wymontował nową pompę, wysłał ją do reklamacji, a starą założył spowrotem (bez kosztów) [przed demontażem na własne uszy słyszał jak pompa głośno pracuje]. Dostawca pompy po dwóch tygodniach odesłał pompę do warsztatu z informacją, że pompa była w 100% sprawna. Mechanik ponoć ją sprawdził i stwierdził, że faktycznie teraz już cicho pracuje. W trakcie wymiany pompy ponownie ze starej na nową okazało się, że wyrobiły się gwinty śrub wystające z baku i trzeba zdjąć zbiornik paliwa, żeby wymienić pompy. Oczywiście mechanik nie uznał swojej winy, ale zasygnalizował mi, że będzie to kosztowało 150zł. Po zdjęciu baku okazało się, że jest już mocno skorodowany i zasugerowano mi jego wymianę (koszt nowego zamiennika 550zł, bo oczywiście tańsze z allegro (400zł) nie montują się u mechaników). Ostatecznie zamontowano mi nowy zbiornik paliwa i nową pompę. I ..... POMPA DALEJ GŁOŚNO PRACUJE! Nie zmieniło się nic od czasu zgłoszenia reklamacji. Oczywiście mechanik nie daje żadnych faktur na swoją robotę, ani nie dał faktury na pompę, ani nie poinformował kto jest dostawcą pompy. Być może udało by mi się uzyskać od niego faktury na pompę i bak, ale nie sądzę, żeby chciał dać fakturę za robociznę, pomimo, że nie jest to jakiś mały zakładzik z garażu (dwóch pracowników + właściciel). Pewnie każe mi zapłacić 23% VAT bo jak znam życie to do tej pory wszystko zaksięgował na czarno.
Moje pytanie brzmi: co ja mam teraz zrobić i do kogo się udać z reklamacją? Czy za każdym razem muszę wymontowywać pompę i zakładać spowrotem jeśli chcę ją reklamować? Kto ma pokrywać koszty takich demontaży i ewentualne ponowne naprawianie zbiornika, jeśli śruby znowu się wyrobią (bardziej niż pewne bo to słabe czwóreczki)? Czy mechanik nie powinien wziąć odpowiedzialności za część, którą sam dobrał, zakupił i zamontował?
Czekam na Wasze pomysły....

byrrt
13-08-2013, 20:37
Sam jestem ciekaw co odpowie ktoś zorientowany bo wg. mnie sprawa nie jest taka prosta. Błędem jest to że nie bierzesz papierów - nie masz żadnych dowodów, że naprawy były robione przez tego mechanika. Mechanik ma również coś do stracenia bo takimi miglancami chętnie zajmują się urzędy skarbowe i w ten sposób można z nim pogadać. Ma obowiązek dać Ci fakturę na części i robociznę (o dostawcy chyba informować nie musi). Wydaje mi się, że ponosi całkowitą odpowiedzialność za ew. serwis łącznie z robocizną. Ew. roszczeń może ew. dochodzić od producenta lub dystrybutora felernych części..

guslarz
13-08-2013, 21:21
Poczekamy trochę na odpowiedź, a jeśli nikt się nie odezwie to wrzucę temat na jakieś fora prawnicze. Ponadto jutro pójdę do rzecznika praw konsumentów w Krakowie i jak się coś dowiem to też tutaj o tym napiszę. Problem myślę że dotyczy tysięcy kierowców w Polsce, bo takich mechaników kombinatorów jest setki. Albo nic nie wspominają o fakturach, albo dadzą fakturę tylko na części, a na robociznę to już nie. Ponadto mówiąc o cenach jakiejkolwiek roboty, udają że mówią o cenach netto, ale to dopiero wtedy, gdy się później zapytasz o fakturę - dopiero wtedy chcą doliczać 23% VAT. Niby wszystko OK tylko, że gdy nie poprosisz o fakturę to nikt podatku nie dolicza, czyli jednak mówiliśmy o cenie brutto. Faktycznie pachnie to co najmniej SKARBÓWKĄ. Podobny problem miałem jakiś czas temu z amortyzatorami, które dziwnie skrzypiały zaraz po zamontowaniu. Wtedy (co prawda inny mechanik) powiedział mi, że on może je zdjąć i wysłać do hurtowni, ale muszę zapłacić za demontaż i muszę jakoś auto wydostać od niego z warsztatu bo on nie będzie trzymał auta na podnośniku przez 2 tygodnie (logiczne) ani u siebie w warsztacie. A jak mi nie uznają gwarancji to zapłaciłbym za ponowny montaż, przesyłki i jeszcze Bóg wie co.
Co do brania papierów to faktycznie głupi byłem, że do tej pory nie brałem nic oprócz karteczki z notatnika z pieczątką zakładu, na której z reguły były wymienione części z ceną i na koniec robocizna. Niemniej jednak taka karteczka raczej nie ma dla nikogo żadnego znaczenia, no chyba że przed sądem, ale kto będzie się sądził nawet o 1000zł.
Podsumowując widzę, że mechanicy nieźle się ustawili w tym kraju w świetle przepisów i robią wszystko, żeby tylko klient nie pokapował się co mu się należy, a co nie.

mrozek
14-08-2013, 10:19
Nie rozumiem tego żalu. Umawiasz się na usługę i przed jej rozpoczęciem ustalasz warunki. Wybierasz korzystną dla siebie opcję. Pytasz o termin, cenę brutto części i robocizny (zaznaczając, że potrzebna Ci faktura). Najważniejsze to umówić się przed zleceniem. To jest ABC zakupów...

byrrt
14-08-2013, 10:26
Pytasz o termin, cenę brutto części i robocizny (zaznaczając, że potrzebna Ci faktura). Najważniejsze to umówić się przed zleceniem. To jest ABC zakupów...
Zwykły obywatel nie zawsze o tym pomyśli bo i po co ma myśleć - od tego jest sprzedający w tym wypadku. To on ma OBOWIĄZEK wystawić paragon lub fakturę. Powinien to wcisnąć klientowi - jak nie weźmie to jego sprawa ale przy płaceniu ma leżeć przed nim! Pierwsza kontrola skarbówki i jest mandacik..

mrozek
14-08-2013, 10:55
Gdyby o to chodziło, zwykły obywatel zrobiłby raban po pierwszym razie. U nas cieszy się, że ma taniej (bez rachunku) dopóki ten rachunek nie okaże się potrzebny. Nie bądźmy dziećmi... Przypominają sobie o rachunku w momencie reklamacji. Guslarz "do tej pory brał tylko karteczki"... czyli co? Pięć razy był zaskoczony przy płaceniu, że na rachunek jest drożej? Nie. zwyczajnie akceptował to bo było taniej. Cztery razy się udało a raz części są wadliwe. Takie skargi byłyby szczere gdyby już za pierwszym razem zażądał rachunku, poinformował rzecznika...

Pzdr

guslarz
14-08-2013, 13:23
Witam ponownie,
1) co do rachunków to muszę powiedzieć, że nigdy nie pytałem czy sprawa będzie załatwiana z podatkiem czy bez, bo uważam, że jest to kwestia mechanika czy pracuje zgodnie z prawem czy nie. Nie ukrywam z resztą, że gdyby chodziło o te 23% za robociznę, to byłbym skłonny to zapłacić w zamian za odpowiedzialność mechanika za swoją robotę. Problem jest tylko taki, że tej odpowiedzialności i tak nie ma, bo wykonawca zwala winę na dostawcę, a dostawca na producenta, a producent na wykonawcę i w kolo Macieju.
2) po wizycie u rzecznika praw konsumentów wnioski są następujące:
a) w przypadku opisanym przeze mnie, gdzie to auto-serwis sam dobiera i kupuje części to MECHANIK jest sprzedawcą części i to do MECHANIKA zgłaszamy się z reklamacją jako do sprzedawcy wadliwej części.
b) reklamacja najlepiej, żeby była zgłoszona w formie pisemnej, dostarczona osobiście lub wysłana na adres firmy i od momentu jej złożenia Auto-Serwis ma 14 dni na ustosunkowanie się co do zasadności reklamacji.
c) do złożenia reklamacji nie są konieczne papierowe dowody transakcji i robocizny, ale ułatwiają w razie czego postępowanie prawne
d) jeżeli reklamacja zostaje uznana za bezzasadną to powinniśmy otrzymać pisemne uzasadnieni
e) jeżeli reklamacja zostaje uznana za zasadną to koszt naprawy wady w ramach reklamacji ponosi tylko i wyłącznie sprzedawca
f) powyższy przypadek dotyczy reklamacji z tytułu "niezgodności towaru i usługi z umową", a nie z tytułu "gwarancji"

Przepraszam jeśli o czymś zapomniałem, ale ciężko to wszystko spamiętać. jak sobie coś przypomnę to jeszcze dopiszę. Ponadto pani radczyni powiedziała mi że istnieje w razie czego możliwość mediacji między serwisem a nami za pośrednictwem mediatora z Państwowej Inspekcji Handlowej. Jeżeli mediacja się nie powiedzie dopiero wtedy warto wchodzić na drogę prawną poprzez Rzecznika Praw Konsumentów (jeszcze nie sądową), ale to wiąże się z reguły z pewnymi kosztami (ekspertyza rzeczoznawcy to np 350-450zł), które nie zawsze opłaca się ponosić, w zamian za bezpłatną naprawę lub wymianę części.

byrrt
14-08-2013, 13:41
No i wszystko w temacie. Weź tylko rozwiń co miałeś na myśli pisząc punkt:



f) powyższy przypadek dotyczy reklamacji z tytułu "niezgodności towaru i usługi z umową", a nie z tytułu "gwarancji"

mrozek
14-08-2013, 13:52
Gwarantem jest producent i on dowolnie określa warunki gwarancji. Ustawa reguluje zasady reklamacji dotyczące niezgodności towarów z umową i tu warunki są narzucone przez ustawę - tu odpowiedzialny jest sprzedawca.

(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.

PS: To od klientów zależy czy chcą skorzystać z ustawy, czy z gwarancji.

nomos
18-09-2013, 14:00
Po przeczytaniu tego postu, stwierdzam że na wszystkie wymienione części powinieneś dostać paragon czy też fakturę. On to gdzieś musiał kupować i jeżeli wysyłał na gwarancję rzekomo to musiał mieć podstawę do tej gwarancji czyli paragon lub fakturę. Co do faktury czy też paragonu jeżeli ten warsztat jest zarejestrowany jako firma ma obowiązek dać ci paragon lub fakturę, to też zależy czy ma kasę czy nie ma, jeżeli nie ma kasy fiskalnej bo nie musi dlatego że obrót ma za mały to może wystawić ci paragon nie z kasy fiskalnej. Ja miałem podobny problem z kołem dwumasowym, ale nauczyłem się że wszystkie paragony się zbiera bo są potrzebne. Ja udałem się do rzecznika praw konsumenta na bezpłatną poradę, dowiedziałem się wiele ciekawych rzeczy jakie prawa mi przysługują a jakie obowiązki ma sprzedający, lecz obyło się bez pisma ponieważ sprzedający usłyszawszy że składam pismo do rzecznika to pieniążki moment sie znalazły na koncie.

Podobny problem miałem z źle dobranym lakierem do auta, auto warte 50 tyś a kolor źle dobrany, że miałem fakturę nie było problemu, na początku również nie chciał zrobić nowego lakieru bo mówił co mnie zaszokowało że ja mówiłem że chce lakier podobny :d jak można prosić o lakier podobny. I również zaczęła się dyskusja odnośnie rzecznika praw konsumenta ;) i lakier został szybciutko dorobiony.

Nie bójmy sie chodzić do takich instytucji one po to są żeby pomagać. Na pewno nam nie zaszkodzą. Co do wymiany baku i zapłaty za to również żądał bym faktur czy tez paragonów