PaweeeeK
10-06-2013, 00:49
Witam wszystkich ponownie :).
Mam problem. Otóż zauważyłem, że prawy kierunkowskaz zaczął mi szybciej migać, więc sprawdziłem żarówki, przód nie działał. Po zjechaniu na stację i kupnie nowej żarówki zabrałem się do wymiany. Chcę wyjąć starą, a tu patrzę, jest rozsypana w proch... Nie miałem jak wyjąć szkła, ale założyłem nową i dalej w trasę. Po dojechaniu na miejsce i zamknięciu samochodu na alarm prawy kierunkowskaz zaskoczył i nie chciał zgasnąć, nie reagował na nic (były już takie sytuacje, ale po wciśnięciu alarmu jeszcze raz odskakiwał, a teraz nie). Odłączyłem klemę od aku, poczekałem 5 min, podłączyłem i działał już normalnie, ale gdy zapaliłem auto następnego dnia rano kierunkowskaz znów zaczął szybciej migać i znów ta sama żarówka poszła w pył. Co może być tego przyczyną? Nie chcę ładować codziennie kasy w nową żarówkę, a dziwne, żeby nówka sztuka rozsypywała się w pył po 50 km jazdy...
Mam problem. Otóż zauważyłem, że prawy kierunkowskaz zaczął mi szybciej migać, więc sprawdziłem żarówki, przód nie działał. Po zjechaniu na stację i kupnie nowej żarówki zabrałem się do wymiany. Chcę wyjąć starą, a tu patrzę, jest rozsypana w proch... Nie miałem jak wyjąć szkła, ale założyłem nową i dalej w trasę. Po dojechaniu na miejsce i zamknięciu samochodu na alarm prawy kierunkowskaz zaskoczył i nie chciał zgasnąć, nie reagował na nic (były już takie sytuacje, ale po wciśnięciu alarmu jeszcze raz odskakiwał, a teraz nie). Odłączyłem klemę od aku, poczekałem 5 min, podłączyłem i działał już normalnie, ale gdy zapaliłem auto następnego dnia rano kierunkowskaz znów zaczął szybciej migać i znów ta sama żarówka poszła w pył. Co może być tego przyczyną? Nie chcę ładować codziennie kasy w nową żarówkę, a dziwne, żeby nówka sztuka rozsypywała się w pył po 50 km jazdy...