szersz
02-04-2013, 20:25
Witam,
mam problem z Pandą 1.1. Od razu zaznaczę że sytuacja przytrafiła się mojej narzeczonej, nie było mnie przy tym.
Rzecz działa się podczas jazdy - nagle zaczęły zapalać się po kolei wszystkie kontrolki, migać światła. Wszystko jakby przygasało i zaraz potem działało z powrotem.
Pierwsze padło wspomaganie kierownicy, po przejechaniu kilku km włączyła się sygnalizacja poduszki powietrznej. Po następnych kilku km, wysiadły radio( włączało się i wyłączało na przemian).
Po kolejnych kilku km włączyła się sygnalizacja hamulca ręcznego (pewnie wspomaganie)- przy wjechaniu w osiedle ( czyli po przejechaniu łącznie ok 30 km) włączyła się kontrolka akumulatora - od tego momentu zegar, dwa razy sie zresetowal a towarzyszyło temu- przygasanie świateł zewnętrznych. Po zaparkowaniu, samochód w ogole nie reaguje na kluczyk w stacyjce. W pierwszym momencie przy próbie odpalenia włączał się alarm. Teraz nie dzieje sie absolutnie nic prócz sekundowego podswietlenia deski i jednego"kaszlniecia". Ropzrusznik kręci, ale silnik nie zaskakuje.
Nie wiem co to może być ale wygląda jak elektryka. Zastanawiam się czy to nie alternator, z drugiej strony może znacie jakiś dobry i nie ździerający warsztat (najpewniej z elektrykiem) który mógłby mi rzucić na to okiem?
mam problem z Pandą 1.1. Od razu zaznaczę że sytuacja przytrafiła się mojej narzeczonej, nie było mnie przy tym.
Rzecz działa się podczas jazdy - nagle zaczęły zapalać się po kolei wszystkie kontrolki, migać światła. Wszystko jakby przygasało i zaraz potem działało z powrotem.
Pierwsze padło wspomaganie kierownicy, po przejechaniu kilku km włączyła się sygnalizacja poduszki powietrznej. Po następnych kilku km, wysiadły radio( włączało się i wyłączało na przemian).
Po kolejnych kilku km włączyła się sygnalizacja hamulca ręcznego (pewnie wspomaganie)- przy wjechaniu w osiedle ( czyli po przejechaniu łącznie ok 30 km) włączyła się kontrolka akumulatora - od tego momentu zegar, dwa razy sie zresetowal a towarzyszyło temu- przygasanie świateł zewnętrznych. Po zaparkowaniu, samochód w ogole nie reaguje na kluczyk w stacyjce. W pierwszym momencie przy próbie odpalenia włączał się alarm. Teraz nie dzieje sie absolutnie nic prócz sekundowego podswietlenia deski i jednego"kaszlniecia". Ropzrusznik kręci, ale silnik nie zaskakuje.
Nie wiem co to może być ale wygląda jak elektryka. Zastanawiam się czy to nie alternator, z drugiej strony może znacie jakiś dobry i nie ździerający warsztat (najpewniej z elektrykiem) który mógłby mi rzucić na to okiem?