PDA

Zobacz pełną wersję : Nowy polski samochód z Mielca



miszko
23-03-2013, 22:05
Pełną treść artykułu możesz zobaczyć w http://fiatklubpolska.pl/content.php?r=286-Nowy-polski-samochód-z-Mielca

ciril
25-03-2013, 09:57
Ciekawie. To już kolejne elektryczne autko z podkarpacia (wczesniej Romet 4E z Dębicy).

endriu92
26-03-2013, 10:35
całkiem fajny :) ale powinien mieć jakieś zapasowe baterie jak by się jedna wyczerpała :D nie no autko jak najbardziej gites.

krzysztof2345
28-03-2013, 17:13
Jedno ładowanie baterii, które trwa od 6 do 8 godzin, pozwoli na pokonanie do 150 km,
A wam by się naprawdę chciało stać na parkingu i przez kilka godzin ładować samochód, co tydzień?

lukq
28-03-2013, 17:35
Myślę, że nie co tydzień a maksymalnie co dwa dni ;-)
Choć jeśli jest takie ekonomiczne, to czemu nie.

byrrt
29-03-2013, 11:12
Jak ktoś ma garaż to nie widzę najmniejszego problemu. Są ludzie którzy przerabiają auta na elektryczne nie mając garażu i ładują na... przedłużaczu :P
Wszystko zniosę jak 100km będzie mnie kosztowało 4zł :P A prawda taka, że autem codziennie robię około 50-60km więc mi by taki pojazd spokojnie styknął..

krzysztof2345
29-03-2013, 12:59
Jak ktoś ma garaż to nie widzę najmniejszego problemu.
Jaki to ma związek z garażem? Przedwczoraj byłem na jednym parkingu, gdzie był ustawiony automat do ładowania takich aut. Znajdował się on w strefie płatnego parkowania. Zatem 4 zł ładowanie + 25,8 zł za parkowanie (według warszawskich stawek: 3,6 zł za drugą godzinę + 4,2 za trzecią godziną + 3zł za pierwszą i każdą kolejną). Zatem oszczędność marna. A biorąc pod uwagę tendencję do rozszerzenia SPPN, zapowiadaną podwyżkę opłat parkingowych będzie jeszcze mniejsza. A ładowanie na parkingach podziemnych pod centrami handlowymi też nie jest ratunkiem, bo tam również coraz częściej pojawiają się szlabany i opłaty.

A prawda taka, że autem codziennie robię około 50-60km więc mi by taki pojazd spokojnie styknął..
Ok. Przejazd 60 km zajmuje około 2 godzin (przynajmniej w miejskich warunkach poza godzinami szczytu). Zatem 2 godziny dojazdu + 8 godzin w pracy + 8 godzin ładowania samochodu = 18 godzin. Do pełnej doby brakuje 6. ;)

Wszystko zniosę jak 100km będzie mnie kosztowało 4zł
Dużo, ale nie wszystko. Jeżeli ja miałbym ładować samochód 8 godzin dziennie, to śmiało mogę składać podanie o rezygnację ze studiów, bo czasowo bym nie nadążał.

vielud
29-03-2013, 13:35
"Koszt budowy: 8,37 mln zł" Całkiem spora sumka

Zielony
29-03-2013, 15:40
Dla mnie bomba hehe.Na 7 do pracy,a że wjeżdżam na zakład i parkuje przy wydziale to by się ładował :food: Po pracy do domku i rano znów do pracy i w tym czasie kolejne ładowańko hehe.Po prostu elegancko :wrednyusmiech:

vielud
29-03-2013, 17:46
Pomysł zdecydowanie na tak :)

ciril
29-03-2013, 21:21
Tylko pytanie ile takie autko będzie kosztowac. Znając życie najmniej tyle co przyzwoicie wyposażony kompakt. Zagadką jest też żywotnosc baterii. W dawnych konstrukcjach było to 100.000km a wymiana kosztowała około 10 tysięcy zł. Dalej uważacie auta elektryczne za ekonomiczne? Bo ekologiczne na pewno nie są (prąd z węgla, kosztowna produkcja i recycling baterii).
Fajnym rozwiązaniem byłby jakis mały silniczek spalinowy jako generator prądu. U nas brak infrastruktury dla aut elektrycznych a tak można by się uniezależnic od gniazdka.

Hubertus
30-03-2013, 19:35
Nic nie będzie kosztować, bo znając życie i realia w tym kraju, najzwyczajniej w świecie podzieli los innych prototypów, to znaczy, przy odrobinie szczęścia będzie się kurzył w jakimś muzeum a my, przechodząc obok kolejnego prototypu będziemy wzdychać, że jednak "Polak potrafi, tylko..." (w miejsce kropek wstawić odpowiednie wytłumaczenie)...
Opracowanie prototypu to nawet nie ćwierć drogi do sukcesu...

artur 2310
30-03-2013, 23:06
Hubertus masz całkowitą rację.Polak potrafi ale za granicą bo u nas czeka go tylko zdołowanie albo kradzież patentu itp.historie.Nikt u nas nie docenia dobrej roboty i pomysłu.Lepiej kupować licencje na stare samochody czy maszyny i klepać coś co już powinno być dawno wycofane z produkcji.

krzysztof2345
31-03-2013, 00:21
Nikt u nas nie docenia dobrej roboty i pomysłu.
Naprawdę? To co Ty tutaj jeszcze robisz?

"Polak potrafi, tylko..." (w miejsce kropek wstawić odpowiednie wytłumaczenie)..
Jakie?

byrrt
31-03-2013, 00:47
Krzysztof jakoś zaczepnie tu piszesz mam wrażenie.. Mieszkając w domu takie auto to rewelacyjna sprawa.. Gdyby nie było to opłacalne ludzie by nie przerabiali aut spalinowych na elektryczne.. Nawet uwzględniając amortyzacje akumulatorów takie auto jest mega tanie w eksploatacji. Poczytaj o projekcie skody fabi na prąd albo audi A3 przerobionego z disel'a..

Aha i do pracy 25km jadę średnio 20min.. Z pracy ok 30 bo ruch jest trochę większy na wjeździe do miasta..

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2

krzysztof2345
31-03-2013, 01:59
Krzysztof jakoś zaczepnie tu piszesz mam wrażenie..
To dobre masz wrażenie. Po pierwsze nie lubię takich płaczów, że Polsce wszystko jest "beznadziejne", których już sporo się naczytałem. A po drugie chciałbym się dowiedzieć, co takiego jest we mnie, że wszystko w moim kraju jest "beznadziejne" i czeka mnie tylko "zdołowanie". Też w końcu jestem Polakiem...

Mieszkając w domu takie auto to rewelacyjna sprawa..
Musiałbyś mieć automat do ładowania w domu. Ja na mieście nie miałbym czasu stać przy aucie kilka godzin. Natomiast bez opieki podczas ładowania na ogólnodostępnych parkingach samochodu z pewnością nie zostawią.

Bo ekologiczne na pewno nie są (prąd z węgla, kosztowna produkcja i recycling baterii).
Tutaj piszą co innego: W Warszawie samochód elektryczny zatankujesz szybko i za darmo (http://infrastruktura.um.warszawa.pl/aktualnosci/efektywne-wykorzystanie-energii/w-warszawie-samochod-elektryczny-zatankujesz-szybko-i-za)
Mianowicie podnoszą argumenty o zmniejszeniu emisji CO2 i ekologii.

byrrt
31-03-2013, 09:43
To dobre masz wrażenie. Po pierwsze nie lubię takich płaczów, że Polsce wszystko jest "beznadziejne", których już sporo się naczytałem.

Co ma piernik do wiatraka, puki co widzę tylko Twoje sceptyczne podejście..


Musiałbyś mieć automat do ładowania w domu.
Głupoty panie gadasz bo auta elektryczne można ładować normalnie z jednofazowej sieci 230V w domu i wystarczy do tego... Przedłużacz :-P

Co jest bardziej ekologiczne fakt sprawa sporna ale przy takim odbiorze prądu przez kowalskiego elektrownia nie zwiększy produkcji tak więc też ekologia wzrośnie o jedno auto nie wytwarzające spalin..

Auta elektryczne do miasta to rewelacyjny pomysł puki jakiś mądry urzędnik nie wpadnie na pomysł jakiejś akcyzy. Tankowanie na mieście to problem ale w co z tego skoro auto ma do przejechania dystans 2x 30km dziennie a akumulatory starczą na ponad 200? Jeszcze jedna sprawa, że za takie auto płaci się OC praktycznie jak za motorower..

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2

ciril
31-03-2013, 10:30
Brytt: Może 4zł to nie wiele. Tylko czy kupiłbys małe i ciasne autko miejskie za 60 tysięcy ktorym nie pojedziesz dalej jak 50km w jedną stronę? Wiem wiem. To ma byc drugie autko w rodzinie. Ale nie każdy da tyle za drugie autko.
I tanie nie jest. Jak by policzyc wyższy koszt zakupu, prąd i wymianę baterii to koszt przejechania pierwszych 100tys km. (w przeliczeniu na 1 km.) wyjdzie ci drożej jak niewielkiego benzyniaka, ktory zawsze będzie wygodniejszy.

(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.


Tutaj piszą co innego: W Warszawie samochód elektryczny zatankujesz szybko i za darmo (http://infrastruktura.um.warszawa.pl/aktualnosci/efektywne-wykorzystanie-energii/w-warszawie-samochod-elektryczny-zatankujesz-szybko-i-za)
Mianowicie podnoszą argumenty o zmniejszeniu emisji CO2 i ekologii. Wiesz licząc sam prąd to kto wie - może. Ale są jeszcze akumulatory ktorych produkcja i utylizacja są bardzo energochłonne (kolejne CO2) i zawierają wiele szkodliwych substancji w sobie. Bilans wychodzi na minus.

Wiecie ekologia fajna rzecz, jestem za, ale mam wrażenie że, zwłaszcza w motoryzacji, służy głownie wyciąganiu kasy. Mam nadzieję e kiedys się to zmieni.

Hubertus
31-03-2013, 12:32
To dobre masz wrażenie. Po pierwsze nie lubię takich płaczów, że Polsce wszystko jest "beznadziejne", których już sporo się naczytałem. A po drugie chciałbym się dowiedzieć, co takiego jest we mnie, że wszystko w moim kraju jest "beznadziejne" i czeka mnie tylko "zdołowanie". Też w końcu jestem Polakiem...

(...)

Tutaj piszą co innego: W Warszawie samochód elektryczny zatankujesz szybko i za darmo (http://infrastruktura.um.warszawa.pl/aktualnosci/efektywne-wykorzystanie-energii/w-warszawie-samochod-elektryczny-zatankujesz-szybko-i-za)
Mianowicie podnoszą argumenty o zmniejszeniu emisji CO2 i ekologii.

To proszę wskaż mi, jakie prototypy samochodów osobowych polskiej konstrukcji weszły ostatnio do produkcji seryjnej... Syrena. Oczywiście, daleki jestem od tego, aby twierdzić że 100% prototypów ma byc produkowanych, ale także nigdzie tak nie jest, że 100% ląduje w koszu.
W tym kraju już niestety tak jest, że nikt nie rozumie gdzie jest własny interes.
Bardzo dobre pomysły od lat się marnują, rośnie im broda i pokrywają kurzem - tyle że w Polsce nie znajdzie się żaden inwestor skłonny zainwestować i zbudować wreszcie prawdziwą Markę. Liczy się szybki zarobek, a najłatwiej przecież zlecić wyprodukować coś w Chinach i przywieźć do Polski a tu dokleić znaczek "Romet" czy "Junak"... A że to zabawa na krótką metę... Kogo to obchodzi. Kogo obchodzi, że tak naprawdę produkcja odbywa się nie w Warszawie czy Kielcach na przykład, tylko w Ping Pong w prowincji Cing Ciang? Jaką wartość ma taka "marka"? Żadną.

Nawet twórcy tego samochodu nie mają żadnych złudzeń co do możliwości produkcji tego samochodu, co zresztą jasno wynika z artykułu.

A co do "ekologiczności" pojazdów elektrycznych - są one "ekologiczne" przy założeniu, że prąd elektryczny bierze się z gniazdka i sam się tam produkuje w jakiś cudowny sposób.
Z drugiej zasady termodynamiki jasno wynika (i nikt tego prawa nie obalił do dziś), że nie ma możliwości skonstruowania maszyny cieplnej, która nie będzie miała strat energii w postaci ciepła. Teoretycznie, idealny silnik cieplny może mieć sprawność 50%. W praktyce jest ona jednak dużo mniejsza, standardowo około 25-40 %. Po co to wszystko piszę? Ano dlatego, że elektrownie w Polsce (ponad 90% węglowe) są właśnie maszynami cieplnymi, a ich sprawność zawiera się w przedziale sprawności silników spalinowych. Do tego doliczyć trzeba straty przesyłowe, straty ładowania. Akumulatory mają swoją ograniczoną żywotność, przy czym koszt ich wymiany to jakieś 1/4 kosztu wyprodukowania całego pojazdu. Żywotność baterii to jakieś cztery lata. Do tego problemy z utylizacją i recyklingiem, a do produkcji zużywa się ogromne ilości surowców naturalnych i energii...
Mało tego. Zasięg teoretyczny 200km odnosi się do warunków optymalnych (lato), w zimie sprawność baterii (każdej) spada drastycznie, nawet o 50 % przy silnych mrozach dochodzących do -20 C, co w naszym klimacie nie jest wcale rzadkością. Do tego dojdzie zwiększone zużycie energii na ogrzewanie. Niech jeszcze wytworzy się korek na drodze w efekcie intensywnych opadów śniegu i swoją jazdę z powodu wyczerpania akumulatorów zakończymy na jakimś zadupiu bez możliwości podładowania auta...
Dużo praktyczniejszym rozwiązaniem do miasta wydają się być pojazdy hybrydowe, tylko że politycy mają parcie na "zero emisji", nie wnikając za bardzo co to oznacza...

ciril
31-03-2013, 16:24
To proszę wskaż mi, jakie prototypy samochodów osobowych polskiej konstrukcji weszły ostatnio do produkcji seryjnej... Syrena. może za kolegę odpowiem. Mielecki Leopard? Arrinera Hussarya o ile do produkcji wejdzie. + jakieś dinozaury w stylu pasagona. fakt wiele tego nie ma.
Co do ekologicznych aut to się w pełni zgadzam. Ekologia mająca na celu zmniejszanie spalania - być może. Ale nie to co przedstawiono.

Hubertus
01-04-2013, 00:51
może za kolegę odpowiem. Mielecki Leopard? Arrinera Hussarya o ile do produkcji wejdzie. + jakieś dinozaury w stylu pasagona. fakt wiele tego nie ma.
Co do ekologicznych aut to się w pełni zgadzam. Ekologia mająca na celu zmniejszanie spalania - być może. Ale nie to co przedstawiono.

Wyjątki potwierdzające regułę... Chociaż - z drugiej strony, Leopard Automobile AB ma siedzibę w Szwecji i tam też powstały pierwsze projekty samochodu, dokończone później w Mielcu. Silnik auta pochodzi od Corvette. Więc trudno powiedzieć, że jest on projektem polskim.
A i produkcję ręczną na poziomie 20 sztuk rocznie (maksymalnie) raczej trudno uznać za seryjną...

Arrinera Hussarya - o ile będzie produkowana. Bo raczej podejrzewam, że prototyp był tylko lepem na akcjonariuszy. Pomijam już zupełnie fakt, że głównym konstruktorem jest Brytyjczyk...
A Pasagon jest trupem.

Niewesoło jakoś...

Hubertus
01-04-2013, 09:25
Dostawczy Pasagon z firmy DZT Tymińscy to auto dla rolników i sadowników. W całym kraju sprzedano 23 egzemplarze. W tym jeden klientowi indywidualnemu.

Cały tekst: Pasagon i Grand Tiger. Jak się sprzedają nasze auta? (http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,12603002,Pasagon_i_Grand_Tiger__Jak_sie_sp rzedaja_nasze_auta_.html#ixzz2PBr9bpJi)

Ale co tam, niektórzy twierdzą że fajnie jest na tej "zielonej wyspie"...

Maciek R4
01-04-2013, 21:41
nie Pasagon tylko zmieniony nieco Lublin pod kolejnym znaczkiem dla zmylenia potencjalnego klienta...ile czasu można wałkować taki gniot pod kilkoma nazwami?



Większość ludzi nie oczekuje od niego piękności, a jego walorów, które miał do tej pory. A więc samochodu o solidnej ramie, solidnej konstrukcji i małej awaryjności. Chociaż miał mankamenty, takie jak szybkość korodowania elementów, co w tym momencie eliminujemy - tłumaczy Tymiński.

piękności może nie, ale wyglądu na miarę XXI wieku, a nie '80 poprzedniego...solidność i awaryjność - nie skomentuję, ale kilka razy miałem nieprzyjemność jechać Lublinem...a o wnętrzu/wygodzie/itp. - co tu pisać, dno dno i jeszcze raz dno+kilometr mułu...



Obecnie w produkcji jest pierwsza partia pasagonów, czyli około 150 sztuk. Ich cena to około 60 tys zł.

Cały tekst: Pasagon do liftingu. Bo liczy się nie tylko wnętrze? (http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,9458654,Pasagon_do_liftingu__Bo_liczy_sie_ nie_tylko_wnetrze_.html#ixzz2PEmV0cUD)

ILE??? za taką kasę osobiście doradzam kupić używkę kilkuletnią - ostatni wypust VW LT, Mastera czy któregoś z trojaczków - solidniejsze, trwalsze, wygodniejsze i na pewno przeżyje niejednego tego polskiego gniota, który nawet jako nowy z fabryki wyjedzie dopiero...


a wracając do tematu wynalazku z Mielca:


A co do "ekologiczności" pojazdów elektrycznych - są one "ekologiczne" przy założeniu, że prąd elektryczny bierze się z gniazdka i sam się tam produkuje w jakiś cudowny sposób.
fakt...podobnie jak pociągi - prąd biorą z przewodów el. nad szynami, które to przewody same ten prąd swoim byciem produkują, a kopcące palonym węglem elektrownie to zupełnie inny prąd robią i te rzekomo ekologiczne pojazdy go nie używają :rozsmieszac:

takie auto ekologiczne jest tylko jak jedzie...jak trzeba ładować, to w PL i nie tylko musi zostać spalony węgiel, a to już ekologiczne nie jest...żeby jeszcze ten prąd - nie koniecznie cały, ale jakaś tam część, spora część - produkowany był jak w cywilizowanym świecie w spalarniach posegregowanych odpadów, z el. wiatrowych/solarnych/wodnych, to ja to rozumiem, ale w obecnej sytuacji to ta cała ekologia to tylko jedna wielka ściema...

o bateriach, ich wytworzeniu i utylizacji nie piszę, bo to było już poruszone wyżej...

krzysztof2345
02-04-2013, 21:07
puki co widzę tylko Twoje sceptyczne podejście
Sceptyczne do czego? Póki co w żadnym miejscu nie kwestionowałem szans na powodzenie tego projektu. Ja tylko stwierdziłem, że mi takie auto w obecnej konstrukcji by nie odpowiadało.

Jeszcze jedna sprawa, że za takie auto płaci się OC praktycznie jak za motorower..
Jaki ma związek stawka OC z rodzajem paliwa jakim jest napędzany samochód?

Nawet twórcy tego samochodu nie mają żadnych złudzeń co do możliwości produkcji tego samochodu, co zresztą jasno wynika z artykułu.
Zacytuj odpowiedni fragment. Ja tutaj nic takiego nie widzę. Co więcej:

Założeniem projektu było m.in. wsparcie krajowych firm z branży motoryzacyjnej, co przyniosło efekty w postaci współpracy z największymi producentami aut w Europie.
Czyli coś się jednak udało w tej "beznadziejnej" Polsce...

Hubertus
02-04-2013, 21:45
(...)

Zacytuj odpowiedni fragment. Ja tutaj nic takiego nie widzę. Co więcej:

Czyli coś się jednak udało w tej "beznadziejnej" Polsce...


ELV001 to na razie prototyp, ale jeśli tylko znajdzie się inwestor, jest szansa, żeby auto trafiło do produkcji seryjnej. Jak przyznają twórcy, nie to było jednak ich celem.


Bo nie takie projekty czekają na inwestorów...

Współpraca z "największymi producentami samochodów w Europie" ogranicza się do dostarczania mało istotnych podzespołów przez rodzime firmy i wykorzystania taniej siły roboczej przez duże koncerny...

Znów sukces...

ciril
03-04-2013, 08:38
Jaki ma związek stawka OC z rodzajem paliwa jakim jest napędzany samochód? W przypadku aut czysto elektrycznych akurat ma gdyż stawka OC jest wyliczana m.in. na podstawie pojemnosci skokowej silnika.

Co do pasagona archaicznosc konstrukcji nie musi byc wadą. Prostota skutkuje zwykle trwałoscią i łatwoscią napraw. Wszelkie mankamenty rekompensuje cena. Inaczej nie sprzedało by się tyle lublinow 3.
Niestety obecnie auto zabija brak reklamy i zrezygnowanie z marki lublin.

byrrt
03-04-2013, 09:35
Ja tylko stwierdziłem, że mi takie auto w obecnej konstrukcji by nie odpowiadało.
Ja i chyba inni odebrali to inaczej. Bardziej to brzmiało na udowadnianie komuś że takie auto nie ma racji bytu, a jak widać dla niektórych to rewelacyjna sprawa. Ja mając kasę na nowy samochód zastanowiłbym się nad elektrycznym jeżeli kosztowałby np. 80tyś bo koszt eksploatacji takiego auta jest ŚMIESZNY nawet wliczając amortyzację.. Jako auto do dojazdów do pracy spokojnie by mi wystarczyło.


Jaki ma związek stawka OC z rodzajem paliwa jakim jest napędzany samochód?
Kolega ciril już Ci to wyjaśnił, a ja dodam tylko, że temat nie mówi o PALIWIE jakim napędzany jest samochód tylko o SAMOCHODZIE napędzanym elektrycznie - to w pewnym sensie duża różnica ;)

krzysztof2345
07-04-2013, 02:45
Bo nie takie projekty czekają na inwestorów...
A Ty masz szklaną kulę, żeby odgadywać, dlaczego postawili sobie taki cel, a nie inny? Są setki innych powodów dla których założeniem projektu było nawiązanie współpracy. Być może następnym celem będzie poszukiwanie inwestora, żeby auto trafiło do seryjnej produkcji. Cele należy stopniować i po kolei osiągać, a nie od razu zakładać podbój rynku światowego. To tak jakbyś w liceum planował sobie projekt, którego celem będzie założenie międzynarodowej korporacji produkującej komputery zasilane powietrzem. Takie trochę skrajniejsze porównanie.

Ja mając kasę na nowy samochód zastanowiłbym się nad elektrycznym jeżeli kosztowałby np. 80tyś bo koszt eksploatacji takiego auta jest ŚMIESZNY nawet wliczając amortyzację.. Jako auto do dojazdów do pracy spokojnie by mi wystarczyło.
To dojeżdżaj jak chce Ci się 8 godzin ładować ;) Teraz mi się przypomniało, że przecież na warszawskich ulicach już od dawna są taksówki napędzane na prąd. Nawet z łatwością można je poznać po charakterystycznym wyglądzie. Nie wiem skąd taksówkarze biorą te samochody, ale jeżeli są przydzielane przez korporacje, to możesz pomyśleć o podwójnym zatrudnieniu. ;)
Dwa artykuły, które na szybko wyszukałem:
Elektryczne taksówki wkrótce na ulicach Warszawy. (http://www.rp.pl/artykul/780904.html)
Nowe taksówki pojadą na prąd. (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,10880399,Nowe_taksowki_pojada_na_prad__zas ieg_150_km__2_2_zl_km.html) Tutaj masz nawet zdjęcie tej taksówki.
Ciekawe jeszcze jak napędzanie na prąd wpływa na stawkę AC, czyli między innymi ubezpieczenie od kradzieży.

byrrt
07-04-2013, 11:40
To dojeżdżaj jak chce Ci się 8 godzin ładować
Trochę nie rozumiem - jeździsz 24h/doba autem? Ja z reguły dziennie w samochodzie spędzam 1,5h albo mniej - przez 22,5h/doba zatem stoi - w czym jest problem aby go wtedy ładować?