Zobacz pełną wersję : Przygoda z pęknieciem opony Co to jest??
pytlowany1
03-01-2013, 13:46
Witam wszystkich. Jestem tutaj nowy, niedawno kupiłem Sienkę.
Jadąc na zabawę sylwestrową miałem przykre przejścia.
Wytłumaczcie mi co chodzi.
Miesiąc temu kupiłem dwie opony zimówki nowe bieżnikowane na przód.
Po niedługim czasie lewa zaczęła cicho bić. Zrobiłem geometrię i tak jakby było to samo, do połowy grudnia biło koło głośniej.
Obejrzałem na kanale i nic nie wskazywało na jakąś wadę.
Jadąc na sylwka na prostej drodze zaczęło niemiłosiernie bić głośnie i gęsto aż opona z hukiem strzeliła i pękła (bieżnik się odkleił)
Zatrzymałem się, bo już jechać nie dało rady.. patrzę a tu pęknięta opona i aż wygięło blachę do wewnątrz przy kancie, początku progu...
listwę oderwałem (ale dziwne żeby koło aż tak wygięło na prostej drodze??)
Swoją drogą po geometrii lewe koło śmierdziało spalenizną, jak jakby tarło? Co to mogło być?
Czy to wina opony wadliwej czy tarczy czy zapieczonego cylinderka ? Na razie jeżdżę na zapasie, jadę jutro na wymianę opony bo na gwarancji.
Pęknięcie wydaje i się że mogło być też spowodowane jeżdżeniem po gołym asfalcie bo zimy to za bardzo jeszcze nie było... :)
Pozdrawiam
pytlowany
Martenz555
03-01-2013, 14:06
1. pękła bo prawdopodobnie nadlewka się odkleiła co spowodowało odsłonięcie płaszcza. generalnie jak Ci biło koło to prawdopodobnie druty w środku opony pękły co mogło spowodować rozerwanie opony. Po za tym jeśli chodzi o mnie nigdy bym nie kupił nadlewki, bo nie wiadomo jaka opona była wcześniej. jaka data produkcji była. Co do śmierdzenia to trzeba było sprawdzić czy śruby w kole są gorące, jak i felga. Może się zdarzyć tak że trzyma Ci nie Tłoczek tylko ślizgi się zapiekły bo gumki osłaniające po pękały i dostał się tam szlam z drogi.
Jazda po gołym asfalcie nie szkodzi zimowej oponie. Taka opona ma trochę inną mieszankę gumy (jest miękka) i nieco szybciej się ściera, ale żeby ją zapalić musiałbyś jechać z zablokowanym kołem. To co się stało mogło być wadą opony (stawiam właśnie na to), ale mogło też być spowodowane zacierającą się tarczą lub szczęką hamulca (wytwarza się wtedy sporo ciepła). Nie piszesz jednak, czy opona była osmalona, więc raczej wada opony. Pewnie zrobił się brzuch i ta wypukłość tarła o jakiś element zawieszenia. Gwarancja raczej obejmuje takie przypadki (opony bieżnikowane robione są z tych już zużytych i być może ktoś przeoczył pęknięcie włókien, lub też nie było już na niej wcale bieżnika i nowy nadlew nie miał się czego trzymać.
Swoją drogą po geometrii lewe koło śmierdziało spalenizną, jak jakby tarło? Co to mogło być?
Jeżeli teraz nic nie śmierdzi, nie grzeje się to musiała jakoś się opona już męczyć.. Nie wiem jak :/ A jakaś osłona plastikowa czy coś nie obcierało o gumę? Przy geometrii koła są właściwie w miejscu - nie ma mowy o tarciu, ale czasem poluźniają nakrętki na końcówkach palnikiem.. Może przysmażyli bieżnik?
Pęknięcie wydaje i się że mogło być też spowodowane jeżdżeniem po gołym asfalcie bo zimy to za bardzo jeszcze nie było...
Matko co ma asfalt do pękniętego koła.. Zimówka nie ma prawa pęknąć nawet w upalne lato. Będzie miękka jak guma do żucia ale przy normalnej jeździe ma wytrzymać.
danielciagala
03-01-2013, 14:29
nowe bieżnikowane
Nie ma czegoś takiego. Opony bierznikowane to zawsze będa stare "syfy" . Pewnie za chwile się odezwą zachwalacze "jakie to dobre bo ja jeżdżę i nie się nie dzieje"
,ale prawda jest taka że osobiście nigdy takiej opony na moich samochodach nikt nie zobaczy. A wiem co mówię bo swojego czasu troszkę przerobiłem w warsztacie.
ale prawda jest taka że osobiście nigdy takiej opony na moich samochodach nikt nie zobaczy.
Był moment w którym myślałem żeby kupić używane ale nigdy nie wpadłbym na pomysł aby kupić regenerowane opony. Masakra toć to chodzi o bezpieczeństwo.. A różnica w cenie nie jest aż tak masakryczna..
Miesiąc temu kupiłem dwie opony zimówki nowe bieżnikowane na przód.
Pomijając fakt, że bieżnikowane opony to badziew robiony ze śmieci, zakładanie ich na przód przypomina sprawdzanie poziomu paliwa w baku przy pomocy zapalniczki. Nowe bieżnikowane opony mają tylko nowy nadlew gumy, na starej, sparciałej oponie i istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że taka opona rozpadnie się przy pierwszym gwałtownym hamowaniu lub wjechaniu w dziurę. O ile wystrzał opony tylnego koła jest w miarę prosty do opanowania, to w przypadku przedniego graniczy z cudem (zwłaszcza przy większych prędkościach lub na śliskiej nawierzchni).
Przy geometrii koła są właściwie w miejscu - nie ma mowy o tarciu, ale czasem poluźniają nakrętki na końcówkach palnikiem.. Może przysmażyli bieżnik?
To też możliwe, jednak bicie występowało już wcześniej, dlatego myślę, że trafił na wadliwą oponę.
Bez większych wywodów,
Opona pękła, bo jak ktoś zauważył już pękł/y druty w środku przez co miałeś bicie.
Cieszyć się, że Tobie nic się nie stało.
Drugą bym dla bezpieczeństwa zdjął i używał "ew." jako zapas.
Ja na zimowych kiedyś cały sezon, tzn. Lato/zima jeździłem i nic się stało...
franek552
05-01-2013, 19:55
Ja się w temacie udzielę tylko tyle, że jesli faktycznie by były takie niebezpieczne bieżnikowane opony to by były zakazane. Żeby opona nadawała sie do bieżnikowania musi spełniać pewne wymogi, i jeśli je spełnia i dobrze nadleją bieżnik to opona jest bdb. Ale wiadomo, nie którzy mają nie równo pod sufitem i chcą sobie oszczędzić to z badziewia robią i potem są efekty jak wyżej...
Dopóki dla testów nie kupiłem sobie letnich bieżnikowanych też tak myślałem jak nie którzy powyżej że to zło, ale nie do końca jest tak jak sie wydaje.
Podsumowując bubla można i z fabryki kupić.
Co do opon zimowych w lecie to 2 lata jeździłem i nic im sie nie stało :) ( tu już mowa o nie nalewajkach)
Ja się w temacie udzielę tylko tyle, że jesli faktycznie by były takie niebezpieczne bieżnikowane opony to by były zakazane. Żeby opona nadawała sie do bieżnikowania musi spełniać pewne wymogi, i jeśli je spełnia i dobrze nadleją bieżnik to opona jest bdb. Ale wiadomo, nie którzy mają nie równo pod sufitem i chcą sobie oszczędzić to z badziewia robią i potem są efekty jak wyżej...
Dopóki dla testów nie kupiłem sobie letnich bieżnikowanych też tak myślałem jak nie którzy powyżej że to zło, ale nie do końca jest tak jak sie wydaje.
Podsumowując bubla można i z fabryki kupić.
Co do opon zimowych w lecie to 2 lata jeździłem i nic im sie nie stało :) ( tu już mowa o nie nalewajkach)
Nie jest czasami tak, że prawo dopuszcza bieżnikowane w przypadku aut ciężarowych, a nie zezwala przy osobowych? Koszt kompletu do tak zwanego "tira" jest sporym wydatkiem (z tego co pamiętam, zestaw bierze 18 opon...).
PS - ja na zimówkach jeżdżę drugi sezon (również w lato), a i wcześniejszy właściciel na nich jeździł. Nie widzę różnicy, a na śniegu dobrze trzymają.
Nie jest czasami tak, że prawo dopuszcza bieżnikowane w przypadku aut ciężarowych, a nie zezwala przy osobowych?
Nie jest tak! Prawo nie ingeruje w tym temacie. Stosowanie opon bieżnikowanych dopuszczalne jest zarówno w osobowych, jak i ciężarowych samochodach. Problem stanowi jedynie "oszczędność" producenta nadlewek.
eby opona nadawała sie do bieżnikowania musi spełniać pewne wymogi Jeśli gościu nie stosuje się do tej zasady, to produkuje szmelc.
danielciagala
06-01-2013, 13:20
Jedna opona na oś ciągnącą w ciągniku siodłowym kosztuje w granicach 1500 złotych a bieżnikowana około 1000 może nawet mniej. Taka pozorna oszczędność mści się na właścicielach zestawów. Takie opony strzelają dużo częściej i wytrzymują dużo mniejsze obciążenia. Mniej wybaczaja. Jest to także problem dla kierowcy ponieważ to on musi to koło zmieniać.
Podsumowując temat jak ktoś ma możliwość kupić opony nowe ewentualnie młode używane to niech kupuje a jeśli ktoś wierzy że bieżnikowana opona dorównuje wartością oponie fabrycznie nowej to jego myślenia nie zmienimy.
BTW. Dla mnie samo nadlewanie czegoś w miejsce starego bieżnika na kord jest już poza wszelkimi normami.
Maciek R4
08-01-2013, 20:44
Bieżnikowane miałem, w dostawczaku i osobówce...
W dostawczaku zrobiły 3 sezony ((zimówka), a lato 2...nic się z oponami nie działo, auto jeździło nie tylko po PL, ale i po krajach, gdzie drogi znacznie gorsze - tzw. "dziki wschód" że tak powiem...a i lekko nie miało...
w osobówce miałem i lato i zimę...oba komplety bez zarzutu...
1 z bieżnikowanych opon dostała bąbla - 1 telefon, kurier zabrał wadliwe kółko i za 2 dni miałem kolejną "nową" oponę z pełną gwarancją...
a używana? tak samo niepewna dla mnie jak dla niektórych bieżnikowana, a może i bardziej...bo na nową bieżnikowaną masz normalną gwarancję - czasami można trafić nawet na 24 czy 36 miesięcy...
bo na nową bieżnikowaną masz normalną gwarancję - czasami można trafić nawet na 24 czy 36 miesięcy...
Tyle że jak Ci pęknie i zabije Twoją rodzinę lub skasuje auto tego gwarancja nie obejmuje.. Są pewne rzeczy na których się nie oszczędza. Przynajmniej nie w nieracjonalny sposób ;)
Maciek R4
09-01-2013, 13:35
Markowe też pękają i też są z tego wypadki - więc generalizowanie, że coś co nie ma znaczka pirelli/michelin/conti czy innej znanej firmy, to "szrot"/"gówno niewarte żadnych pieniędzy", to już gruba przesada...
danielciagala
09-01-2013, 13:45
Maciek R4 tak jak napisałem wcześniej zawsze znajdzie się ktoś kto będzie roznosił "ochy" i "achy" i twierdził " ja miałem i nic się nie działo" A chwała Ci za to i ciesz się tym że się nie zabiłeś ty razem z rodzina jeżdżąc na takim dziadostwie ale proszę Cię nie bagatelizuj tej sprawy bo jeszcze jakiś nie świadomy użytkownik forum Cię posłucha i kupi takie opony.
Maciek R4
09-01-2013, 14:09
dziadostwem to jest matador zimowy - śliski jak zdarty letni w zimę
A niech kupi - każdy ma wolny wybór...może się przekona, że produkt nie markowy potrafi być dobry i nie odstawać od teoretycznie (bo z praktyką to różnie bywa i się można rozczarować) lepszego z "metką" znanej firmy...ja kupiłem i byłem zadowolony...zresztą - znam ludzi, którzy tylko bieżnikowane kupują i również nie mają powodów do narzekania...
a wracając do meritum wątku, czyli pęknięcia opony - gdyby założyciel wątku jechał na oponie z "metką" znanej firmy i jak pisał, pozwolę sobie zacytować:
Miesiąc temu kupiłem dwie opony zimówki nowe bieżnikowane na przód.
Po niedługim czasie lewa zaczęła cicho bić. Zrobiłem geometrię i tak jakby było to samo, do połowy grudnia biło koło głośniej.
Obejrzałem na kanale i nic nie wskazywało na jakąś wadę.
Jadąc na sylwka na prostej drodze zaczęło niemiłosiernie bić głośnie i gęsto aż opona z hukiem strzeliła i pękła (bieżnik się odkleił)
, to darlibyście łacha z producenta danej opony? wróć, nie z jednego producenta, tylko z wszystkich jak tutaj, bo pękła opona i zlazł bieżnik przez jeżdżenie miesiąc z uszkodzoną oponą?
mi zlazł bieżnik (dosłownie jakby ktoś nożem odciął) z opony mającej 2 tygodnie - chyba Continental to był...ciśnienie sprawdzane co 2-3 dni...auto nie przeładowane...i co - stało się i tyle...szef próbował reklamować, ale nic z tego, bo podobno ciśnienie było za małe i przegrzałem oponę...fajnie, tylko wtedy bite 2 tygodnie jak nie padało to było zimno jak na tę porę roku - lato i -2 w Madrycie o 3 w nocy...
są bieżnikowane i bieżnikowane...nie można wszystkich producentów takich opon wrzucać do jednego worka
A to, że tak się stało - pęknięcie - to tylko i wyłącznie jego wina, a nie opony (to że zaczęło bić to już wina opony) - jak coś bije w kole, to się ściąga koło, ew. przekłada tył/przód i szuka dlaczego tak się dzieje...jak się samemu szybko nie dojdzie dlaczego tak jest, to się jedzie do wulkanizatora/zwraca oponę, a nie jeździ, blisko MIESIĄC z nasilającym się biciem w kole i czeka na, nie wiem co - głupota i tyle...
pytlowany1
09-01-2013, 14:41
Zastanawiam się reasumując, bo opona została wczora wymieniona na nową (identyczną)
dzisiok rano patrzę i jest kapeć!
Zalała mnie krew, pojechałem na najblizszą wulkanizacje a tam okazało się że krzywa felga i jeszcze zardzewiała.
Czy pokrzywiona felga i dziadoska mogła się przyczynic do peknięcia tej opony bieznikowanej??
danielciagala
09-01-2013, 15:02
Czy pokrzywiona felga i dziadoska mogła się przyczynic do peknięcia tej opony bieznikowanej??
To zależy jak uszkodzona była felga. Każdą sytuacje trzeba rozpatrywać z osobna.
Czy pokrzywiona felga i dziadoska mogła się przyczynic do peknięcia tej opony bieznikowanej??
To ktoś zakładał Ci oponę na krzywą felgę i jeszcze to wyważył i nic nie widział? Fajnie..
Pęknąć nie powinna, domyślam się, że mega krzywa też nie może być bo to by widać i czuć było tak więc jeszcze raz nie..
ja jak pojechałem do wulkanizatora to odrazu powiedział ze rany podeszły rdzą i są lekkie skrzywienia - ale za 40 zł wyczyscił i prostował i teraz mam cieżarki po około 5-10 gram a nie jak poprzedni partacz po 30-50 i czuc było bicie ;) zalezy na kogo sie trafi :) i na jaką maszyne
Ja kiedyś dość często korzystałem z bieżnikowanych, zawsze jednak zakładałem na tył, przy czym starałem się nie przekraczać prędkości powyżej 120.
adorator
10-03-2013, 10:04
ja mam bieżnikowane zimówki z końca 2010 i napisze tak: opony są już spękane, wyglądają gorzej od 13-letnich Dębic Vivo. nigdy już nie kupie bieżnikowanej opony.
danielciagala
10-03-2013, 10:54
wyglądają gorzej od 13-letnich Dębic Vivo
Pewnie maja z 10 lat więcej:-)
mielinski
10-03-2013, 11:25
Powiem tak - również należę do przeciwników opon bieżnikowanych, ale ich nie dyskwalifikuję. Ja po prostu po bliższym zaznajomieniu się z technologiami wulkanizacyjnymi wielu punktów w różnych zakątkach naszej kochanej Ojczyzny, po prostu nie mam zaufania do tego JAK się coś robi, a nie CO. Sam jeżdżę na dwóch kompletach (lato i zima) opon używanych, ale bardzo młodych (do 2 lat w momencie kupna) i właściwie z całym bieżnikiem (na Continentalach letnich było 7mm, na zimówkach Michelin 8mm).
Bliżej w temacie, jeśli chodzi o felgę, to na prawdę kopara opada... Abstrahując od tego, czy mogło to spowodować pęknięcie opony, bo raczej nie, to serwis oponiarski w którym co sezon goszczę i zawsze kontakt mam tylko z jednym, bardzo zaufanym pracownikiem (ważę koła przy każdej zmianie), nie założył by mi felg, na którą trzeba założyć ponad 30g ciężarków. Facet ma taką zasadę, że wtedy kasy nie bierze i odsyła, albo proponuje prostowanie, bo twierdzi, że nie będzie brał na siebie takiej odpowiedzialności.
Do mnie nie przemawiają bieżnikowane, nie założyłbym do swojego auta. Choć wiem, że są zwolennicy.
kamilo62
10-03-2013, 15:48
Pelno jest tego w necie jak to robia itp..Ale w sumie mozna powiedziec..Na osobowkach tego nie widac..Ale np. po samochodzie ciezarowym nie raz widac jak lezy w otkosie pozostalosc po takiej oponie..okragle placki..I co ma powiedziec na to bezpieczny kierowca dajmy na to jak przed oczami widac nadjezdzajacy "samochod" po wystrzeleniu takiej opony??
Mnie tata podpowiadal zeby kupic opony od wulkanizatora czy cos..Bo taniej - Wolalem nowe.
Zawsze beda plusy i minusy - Pytanie moze warto bardziej podczepic pod stosowanie opon wielosezonowych - Nie kazdy ma pieniadze - ale co jest lepsze w tym przypadku??
Ja jeżdżę na całorocznych Navigator 2 (czyli Goodyear Vector 3), kupiłem z pełną świadomością nowe, nie zamierzałem nawet inwestować w 2 komplety. Wcześniej w Alfie 156 jeździłem na Goodyear 4Seasons ale to sporo droższe opony i także sobie chwaliłem, stąd moje zaufanie do całorocznych.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.