Witam. Problem wygląda tak: samochód po jeździe na odcinku około 4 km, przy bardzo częstym stawaniu i ruszaniu nagle się zbuntował i nie chciał ruszyć. Dźwignia na 'D', dodawanie gazu- i po kilku sekundach ruszył jak czołg!Obroty- około 2.500. bardzo ciężko i bardzo powoli. przejechane kilkadziesiąt metrów, przeskok na kolejny bieg i wszystko wróciło do normy. Zatrzymałam auto, wyłączyłam silnik, po kilku minutach samochód został uruchomiony powtórnie i jechał już normalnie, bez żadnych problemów. I tak jest do teraz. Olej zmieniany był w tym roku. Znajomy domorosły mechanik, który wziął mareę na podnośnik, po poruszaniu kołami stwierdził, że coś w skrzyni hałasuje i ...... pewnie się kończy! Proszę o poradę- jestem tym samochodem w Danii, nie mam pojęcia czy dojadę do Polski, czy owe 'hałasy' w skrzyni to początek jej końca oraz czy krótkotrwała awaria 'czołgowa' była jakimś ostrzeżeniem przed śmiercią skrzyni czy może coś się chwilowo zblokowało? Pomóżcie Panowie!

Mało kto ma automat w bravolotach także ciężko będzie pomóc. Obawiam się, że mechanik ma rację gdyż sprawna skrzynia nie powoduje takich efektów. Ale co do głębszej diagnozy najlepiej udać się do jakiegoś warsztatu specjalizującego się w automatach - powiedzą czy jest sens naprawiać czy szukać innej.

Tak jak pisze kolega wyżej, mechanik chyba ma rację, z podkreśleniem chyba.
Pojeździj na miejscu a przekonasz się, w trasę teraz to raczej się nie wybieraj. Masz automata więc na hol tego nie weźmiesz, tylko laweta, więc koszty mogą być niemałe.