Witam. ostatnio mialem niemiłą przygode z kamieniem.. niestety rozwaliłem mise olejowa w mojej marysce;/ i mam pytanie czy kupowac orginalna fiata czy moze zamiennik? sa jakies przeciwskazania co do zamiennika? dodam ze nie jest aluminiowy ale kosztuje o polowe taniej niz misa orginalna uzywana... z góry dziekuje za odpowiedz

Pasować - pasuje.
Tylko pamiętaj że aluminiowa miska jest jednocześnie chłodnicą oleju, stalowa ma dużo mniejszą powierzchnię rozpraszania ciepła i to może być problem.

wiem ze nie ma zeberek... ale nie jezdze ani szybko ani agresywnie wiec nie powinienem przegrzac oleju... przynajmniej tak mi sie wydaje:)

Też mi się tak wydaje ;-)

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2

dobra kupie zamiennik:) ale poki co to poksylina musi starczec xD pewnie wiecej robocizna mnie wyniesie u mechanika za wymiane niz sama czesc;/ z tego co widzialem to ciezko mise wyciagnac...

skoro piszesz że na razie poxilina wystarczy tzn nie jest jakoś strasznie rozwalona. więc zdemontuj i daj do pospawania. używane ori chodzą po 3 do 4 stów. a za spaw zapłacisz ze stówkę. ja płaciłem chyba 80 zł bo tata miał mały kontakt z krawężnikiem w swoim aucie.

nie wiem czy to duża dziura ale kawalek zeberka mi odlecial i w tym miejcu kapie. powiem tak wycieram to miejsce szmatka a po chwili juz jest kropla oleju... da sie jezdzic z takim czyms nie ubywa szybko olej. a co do spawania... o wole jednak kupic uzywana czy zamiennik bo nigdy nie doczyscisz tego miejsca dokladnie z oleju i spawanie na ogol malo co daje

Da się to zespawać tak żeby nie było gorsze od oryginału ;)

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2

spokojnie pospawają i będzie ok. no chyba że dasz do jakiegoś partacza.

Fakt, da się pospawać taki mały ubytek, ale musisz pilnować i sprawdzić po spawaniu kilka razy, czy nic się nie sączy. Są "fachowcy", którym nie zawsze można zaufać.