PDA

Zobacz pełną wersję : grubość fabrycznego lakieru w bravo II



pablo686
11-08-2012, 12:47
Witam wszystkich posiadaczy bravolotów, chciałem zasięgnąć opinii jaką Macie fabryczną grubość lakieru (jeśli mierzyliście). Według mnie powinno to być w przedziale 90-160, tak mi na razie wychodziło wśród tych które oglądałem (oglądałem jak na razie trzy)

ata
11-08-2012, 16:28
Dopuszczalne 120-180 (zależnie od rodzaju lakieru).

Mnie ciekawi ile lakieru będą miały auta te które gradobicie dopadło na parkingu w Gliwicach (chyba tam? taki duży plac, hurtowy, z nowymi samochodami). I czy kupujący dowiedzą się o tym smutnym zajściu przed kupnem czy dopiero przy próbie sprzedaży ...

pablo686
13-08-2012, 16:15
Jak kiedyś będę kupował nowy samochód to przy odbiorze wezmę ze sobą czujnik lakieru:)...

seth
13-08-2012, 17:55
co za różnica ile ma lakieru. kiedys na forum mieliśmy przypadek pandy malowanej kilka razy lecz nie po wypadku. grubośc lakieru nie wpływa w żaden sposób na jego jakość i późniejszą eksploatację wiec ja bym sprawdzał tylko czy nie jest bity ( czy grubość lakieru jest jednakowa na każdym elemencie, czy nie jest cieniowany element). takie jest moje zdanie.

byrrt
14-08-2012, 08:46
seth autor tematu jest chyba raczej ciekawy. Za cienki lakier może się po prostu zetrzeć a za gruby też nie dobrze bo nie jest odporny na odpryski i rysy tak samo jak cieńszy - powierzchnia jest po prostu bardziej miękka.

seth
14-08-2012, 08:49
no tak ale mój post był chyba bardziej odpowiedzią na wybrzydzanie odnośnie gradobicia itp. jeśli chodzi o auta z salonu to wątpię żeby były źle pomalowane ( za cienko czy za grubo). a założyciel tematu chyba kupuje auta i dlatego pyta :D bo pisze że już na 3 mierzył więc stąd u mnie podpowiedź że najważniejsza jest jednolita warstwa na całym samochodzie a już na pewno na jednym elemencie :D

byrrt
14-08-2012, 08:54
jeśli chodzi o auta z salonu to wątpię żeby były źle pomalowane
No tak być powinno ale nie raz słyszałem o malowaniu fabrycznie nowych aut uszkodzonych w transporcie lub co gorsza podczas stłuczki na parkingu. Bywają też gorsze historie bo sam widziałem rozbitego mesia który był autem testowym. Syn właściciela salony sobie poszalał no i mu nie poszło. Za miesiąc był już nówka funkiel i stał w salonie ;)

seth
14-08-2012, 08:56
ale skoro samochód jest naprawiony i wszystko jest jak w oryginale to ja nie widzę przeszkód

byrrt
14-08-2012, 09:19
Nie widzisz przeszkód do sprzedawania bitego auta jako nowego z salonu? No proszę ja Ciebie.. Dobrze wiesz że nawet ASO pewnych rzeczy nie zrobi jak fabryka..

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2

seth
14-08-2012, 09:21
nie bitego ale po gradobiciu to przecież nic złego chyba. maska nowa, dach pomalowany i co w tym złego?

byrrt
14-08-2012, 09:37
Paweł - piszesz post pod moją wypowiedzią w której piszę o kolizji drogowej nowego mercedesa której byłem świadkiem i tym że owy mercedes po naprawie stał miesiąc potem jako nowy w salonie - tak jest w Mercedesie to i we fiacie bywa. Poza tym auto po gradobiciu? Ja serdecznie dziękuję.. Maskę można wymienić, jakiś pojedyńczy wgniotek można usunąć ale 100% zniszczeń w większości przypadków nie da się usunąć bez szpachlowania. Chciałbyś mieć szpachlowany dach? heh ja dziękuję - po roku mogą już jaja się robić typu pękanie lakieru itp.. To są nowe auta - z jakiej racji mają być sprzedawane w tej samej cenie i ofercie jak nówki z taśmy produkcyjnej?

seth
14-08-2012, 09:46
Maskę można wymienić, jakiś pojedyńczy wgniotek można usunąć ale 100% zniszczeń w większości przypadków nie da się usunąć bez szpachlowania. Chciałbyś mieć szpachlowany dach?
a kto mowi o szpachlowaniu. teraz blacharze maja sposoby na wgnioty. a z tego co kiedyś widziałem to takie auta sa tańsze (przynajmniej wtedy w tym salonie tak było) nie wiem jaka jest praktyka ale jak auto miałoby prostowane wgnioty na dachu ( a robia to nawet bez uszkodzenia lakieru) i byłbym o tym informowany to mi by to nie przeszkadzało. bo w żaden sposób nie wpływa to na estetykę bo jest zrobione dobrze. oczywiście szpachla nie wchodzi w grę chyba ze razem z dużym rabatem i 5 letnią gwarancja na naprawiany element.
co do mercedesa. to piszesz o stłuczce. podejrzewam ze do wymiany maska błotniki i zderzak. zrobione na częściach oryginalnie pomalowanych z fabryki wygląda i jest jak nowe. wszystko kwestia tego jak to wygląda i co mówi o tym sam właściciel salonu.


a powrócę do gradobicia jeszcze. dziwi mnie że salony trzymają auta na powietrzu i nawet nie pod jakaś wiatą. bo skoro grad je może zniszczyć to deszcz również wpływa na stan auta a słonce wypala lakier. do tego każdy z nas wie że auto które stoi i nie jest używane niszczeje szybciej niż to które jest eksploatowane. i teraz trzeba sie zastanowić czy w takich sytuacjach dalej jest to nowe auto

byrrt
14-08-2012, 10:29
a powrócę do gradobicia jeszcze. dziwi mnie że salony trzymają auta na powietrzu
Chodzi o koszta - auta i tak są pewnie ubezpieczone (cały parking jest) a wiata na np. 1000 aut kosztowała by krocie..

Jeżeli auto byłoby tańsze, a przyszły właściciel poinformowany o zajściu również nie widzę problemu. Wiem że są metody na wyciąganie tych wgniotek ale nie wszystko się da zrobić idealnie - nie zawsze przynajmniej ;) Nie ma co ciągnąć tematu. Chodzi przede wszystkim o uczciwość sprzedającego czy to jest nowe auto czy używane, bite czy bezkolizyjne (przynajmniej z nazwy). To że jakieś auto jest lekko przetarte też mi nie robi - powiem nawet więcej że zachęca bo jest bardziej wiarygodne niż jakieś wychuchane 15-letnie auta :) Mercedes sprzedawany był jako nowy z prawie zerowym przebiegiem - nowy właściciel nie wiedział o zajściu. Zderzak był od BRABUSa a mesio to jakiś z serii ML. Koszt naprawy pamiętam mnie powalił bo nie jedno luksusowe auto by kupił za te pieniądze. Jak wbijali się w inne auto mieli na budziku prawie 100km/h ale stosunkowo nie wiele się stało bo auto w które walili też było w ruchu i było zdecydowanie bardziej miękkie. Nie robimy już offtopu.

pablo686
14-08-2012, 12:57
Chodzi przede wszystkim o uczciwość sprzedającego czy to jest nowe auto czy używane, bite czy bezkolizyjne
No właśnie o to chodzi a z tym bywa różnie...