Zobacz pełną wersję : Uszkodzenia wewnętrzne podczas kolizji
krzysztof2345
27-07-2012, 14:12
Witam,
Mam następujące pytanie czy podczas kolizji możesz dojść do uszkodzeń wewnętrznych w samochodzie, jeżeli uszkodzeń zewnętrznych brak. Otóż wczoraj na rondzie zmieniałem pas z lewego na prawy i po chwili usłyszałem krótki gwałtowny pisk hamulców i jakieś stuknięcie. Popatrzyłem się w lusterko wsteczne i zauważyłem, że jakiś samochód jest za mną, więc prawdopodobnie do mnie dobił. Od razu uprzedzam, że to nie była moja wina, bo kierowcy, którzy chcą prawym pasem przejechać na wprost muszą najpierw wjechać na to rondo i przed samym wjazdem mają narysowaną linię złożoną z trójkątów nakazującą ustąpienie pierwszeństwa. Dla osób znających Warszawę, to było rondo pod mostem Poniatowskiego jak jadąc od strony centrum z Alei Jerozolimskich zjeżdża się na wisłostradę w stronę Żoliborza. Po dojeździe do domu, patrzyłem czy nie ma jakiś wgnieceń, ale żadnych uszkodzeń zewnętrznych nie zauważyłem, w związku z tym mam pytanie czy mogło dojść do jakiś uszkodzeń wewnętrznych, czy też najlepiej o tym zapomnieć.
czy mogło dojść do jakiś uszkodzeń wewnętrznych, czy też najlepiej o tym zapomnieć.
To że nie widać uszkodzeń na lakierze nie oznacza że nic się nie stało.. Jeżeli to było tylko takie muśnięcie obejrzeć mocowanie zderzaka (o ile uderzenie było w zderzak), czy nie ma jakiegoś wgniotu w podłodze itp.. I raczej tyle.. Widziałem auta po dzwonie które z zewnątrz wyglądały ok a po ściągnięciu zderzaka okazywało się że np. bagażnik jest wgnieciony..
Temat przeniosłem bo akurat ze Stilo to ma nie wiele wspólnego..
krzysztof2345
27-07-2012, 15:13
Nie wiem, czy to było tylko muśnięcia, bo to było krótkie gwałtowne hamowanie, jakby ten kierowca nie wiedział, że ma ustąp pierwszeństwa. Natomiast jak sprawdzić to mocowanie zderzaka ? To trzeba coś zdejmować czy co ?
Zdejmować raczej nie tylko dokładnie obejrzeć. Najlepiej byłoby z kanału, a jak nie to chociaż lekko sobie tył unieść i sprawdzić jak to wygląda pod spodem..
krzysztof2345
27-07-2012, 15:39
Żeby wjechać na kanał to musiałbym jechać do serwisu, a na chwilę obecną nie bardzo mi się to opłaca. 17 września kończą mi się badania techniczne i wtedy będę umawiał się na przegląd i wymianę kilku rzeczy. Więc mam pytanie czy do kiedy można tego typu kolizje zgłaszać na policję ? Bo jeśli nic nie jest uszkodzone, to tego zgłaszał nie będę. Natomiast jeśli by podczas przeglądu wyszło, że coś jest wgniecione, to prawdopodobnie bym to chciał zgłosić, tylko nie wiem czy to nie było by za późno.
Takie zdarzenia zgłasza się w ten sam dzień z reguły, a najlepiej od razu.
Można powiedzieć, że kierowca który w Ciebie uderzył "zwiał" z miejsca zdarzenia.
Mogłoby się obyć bez policji jeśli spisalibyście protokół między sobą.
krzysztof2345
27-07-2012, 16:56
Wiesz co wczoraj tego nie zgłaszałem, bo kolizja była w godzinach wieczorowych około 23:15. Więc nie chciałem jeździć w nocy po komisariatach. Natomiast nie mogę powiedzieć, że zwiał, bo sam się nie zatrzymałem. Nie chcę niepotrzebnie kłopotów, więc stwierdziłem, że jak nie będzie uszkodzeń, tego zgłaszał nie będę. Natomiast jeśli by były, to ja za to płacić nie chcę, dlatego bym to musiał zgłosić.
jak nie masz notatki policji to do 24 godzin musisz zgłosić sprawę na info linii - później jest po sprawie. masz chociaż oświadczenie czy tylko na "gębę"?
przyjedzie rzeczoznawca i sam oceni co masz uszkodzone - fakt ze jak wyjdzie ze nic, to Ty nie dostaniesz nic, a sprawca straci zniżki, więc zyskuje tylko ubezpieczyciel ;]
nie wiem gdzie było uderzenie i z jaką siłą, ale istnieje szansa że masz pokrzywione elementy nie widoczne na pierwszy rzut oka - np. mając haka i dostając uderzenie od tyłu możesz mieć pokrzywione podłużnice, a z zewnątrz nie będzie nic widać
krzysztof2345
27-07-2012, 18:00
No właśnie ja nic nie mam. Ani oświadczenie pisemnego, ani ustnego. Bo obaj się nie zatrzymaliśmy. Nawet dokładnie nie wiem jak to auto wygląda, z uwagi na nocną porę. Nie wiem co robić, napisałem tylko do wydziału ruchu drogowego KSP z zapytaniem. Haka w samochodzie nie mam (jeżeli to jest taka gałka wystająca z tyłu samochodu).
Jeżeli obaj po zdarzeniu odjechaliście to można uznać że sprawy nie było i po ptakach.. Troche nie rozumiem - żeby chociaż nie wyjść i nie zobaczyć?
Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
krzysztof2345
27-07-2012, 18:31
Bo nie chce niepotrzebnie kłopotów. Jako poszkodowanemu nikt mi ucieczki przypisać nie może. I zwyczajnie wygodnie jest mi zawsze uznać, że sprawy nie było. Gorzej jeśli rzeczywiście powstały jakieś uszkodzenia. Poza tym na Wisłostradzie nie bardzo jest gdzie zjechać, a nie mogę ruchu blokować.
Hehe jak chcesz ale jak się okaże że coś masz uszkodzone to może na przyszłość zmienisz zdanie.. Poza tym z automatu jest chyba tak, że strona która zwiała z miejsca wypadku jest winna nawet jeżeli nie jest.. Za to też jest ładny mandacik..
Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
krzysztof2345
27-07-2012, 19:38
Hehe jak chcesz ale jak się okaże że coś masz uszkodzone to może na przyszłość zmienisz zdanie.. Mam nadzieję, że nie będę musiał zmieniać zdania.
strona która zwiała z miejsca wypadku jest winna nawet jeżeli nie jest.. Za to też jest ładny mandacik. Trochę mnie zaskoczyłeś, ale ok. Popatrzyłem do kodeksu drogowego i taryfikatora. I rzeczywiście z wykładni językowej (tzn. dosłownej analizy przepisów) wynika, że nie ma rozróżnienia na sprawcę i poszkodowanego, a mandat jest za niedopełnienie obowiązków. Poza tym tam nawet nie ma rozróżnienia na kolizję i wypadek. Dobrze wiedzieć na przyszłość. Ale mam nadzieję, że podczas kolizji dają pouczenia.
jak nie masz oświadczenia to jeszcze gorzej - wystarczy że gościu wróciłby 15 min później na miejsce zdarzenia, zadzwonił na policje i powiedział że była stłuczka i Ty uciekłeś - raczej byłbyś już na przegranej pozycji.
Jak nie zatrzymałeś się, to pewnie nie znasz imienia,nazwiska,numeru dowodu kierującego, numeru polisy (czy w ogóle był ubezpieczony - btw polecam sprawdzać wiarygodność papierków na stronie UFG: https://zapytania.oi.ufg.pl/SASStoredProcess/guest?with=zpp1) i już nic nie zgłosisz....
Bo nie chce niepotrzebnie kłopotów.
Nie podejmując jakiegokolwiek działania sam ściągasz na siebie kłopoty. było zdarzenie, wciskasz światła awaryjne i koniec - wisłostrada to nie autostrada, a sytuacja jest nadzwyczajna - po to wymyślili awaryjne.
krzysztof2345
28-07-2012, 12:16
No właśnie ja nic nie wiem. Na tym rondzie było ciemno, więc nie wiem jak to auto wyglądało, ani nie widziałem numerów rejestracyjnych. A na wisłostradzie było tak dużo aut, że nie wiem, które to było. Więc raczej rzeczywiście jestem na przegranej pozycji.
Nie podejmując jakiegokolwiek działania sam ściągasz na siebie kłopoty
Na przyszłość będę pamiętał
krzysztof2345
29-07-2012, 15:41
Dzisiaj się wczołgałem pod samochód. Żadnych wgnieceń w podłodze nie zauważyłem. Jedynie rura wydechowa jest trochę pęknięta w kilu miejscach. Nie od strony wylotu, ale od tej drugiej strony. Nie wiem czy to powstało w wyniku tej kolizji, czy też nie. Uderzenie było w prawą część mojego tyłu, a rura znajduje się po lewej.
Uderzenie było w prawą część mojego tyłu, a rura znajduje się po lewej.
Praktycznie sam sobie odpowiadasz :roll:
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.