Zobacz pełną wersję : Prośba o wyjasnienie racji - Zbulwersowany
Witam.
Dziś się zbulwersowałem!
Wracam do domu i wjeżdżam na drogę osiedlowa..
Gdzie jak BYK jest znak droga jednokierunkowa! (niebieska strzałka)
Wjeżdżając samochodem (zielony kolor) nadjechał taksówkarz (czerwony kolor) usiłując mi wmówić że to ja źle jadę!
I zaczął mi wmawiać że chcę sobie blachę naprawić i w niego wjeżdżałem!
No brak słów!
Mówił ze "NO OD KIEDY TEN ZNAK OBOWIĄZUJE!? NO WŁAŚNIE OD TEGO MIEJSCA CYMBALE" cytuję jego słowa..
Przecież tam jak byk jest jednokierunkowa..
Co o tym sądzicie?
Jakiś czas temu miałem tam stłuczkę tylko że wyjeżdżałem jak on a ze strony parkingu wrąbał we mnie facet...
I moja wina bo jechałem pod prąd..
Załączam zdjęcie pomocnicze...
3165
Wg. mnie powinien stać znak (przy wyjeździe czerwonego), nakaz skrętu w prawo. Zaraz za tym znakiem, bądź obok dopiero droga jednokierunkowa.
Tylko czerwony nie ma znaku nakazu...
Zasada jest taka że robi się kółeczko dookoła bloków..
wiec nie ma prawa tam jechac jesli jest zakaz skretu, jesli nie to jest duzy blad i kazdy ma racje
Wg. mnie powinien stać znak (przy wyjeździe czerwonego), nakaz skrętu w prawo
nie koniecznie. jak wjeżdżał to widział znak więc sprawa jest prosta. dzwoni się na psiarnie i niech wyjaśnią złotówie że jest glupi
No jak czerwony wyjeżdżał to jak miał widzieć znak błękitny? Przecież on był tyłem do czerwonego.
ale skoro to sa jednokierunkowe to musiał tamtędy jechać. bo jakoś przecież wjechał na ten boczny parking a z racji ze tam jest jeden kierunek to jechał tak jak zielony czyli widział znak :D
Proste i logiczne :D
No a jak on nie przyjechał samochodem i teraz dopiero wsiadł?
Trzeba wziąć pod uwagę wszystkie opcje.
Fakt faktem, że powinno stać tam oznakowania dla jednych jak i drugich.
Jeśli taksówka wyjechała z drogi, a nie np. z parkingu, to przed skrzyżowaniem powinien stać znak zakazu skrętu w prawo lub nakazu skrętu w lewo, jeśli go nie było, to winę ponosi administrator drogi, odpowiedzialny za prawidłowe oznakowanie, bo skąd niby kierowca taksówki (tak, jak każdy inny) miałby wiedzieć, że wjeżdża "pod prąd"?
eśli taksówka wyjechała z drogi, a nie np. z parkingu, to przed skrzyżowaniem powinien stać znak zakazu skrętu w prawo lub nakazu skrętu w lewo
ale teraz jeszcze jedna sprawa. jeśli jechał z parkingu to powinien puścić wszystkich i potem jechać więc jakby nie było to wymusił:D
ale teraz jeszcze jedna sprawa. jeśli jechał z parkingu to powinien puścić wszystkich i potem jechać więc jakby nie było to wymusił:D
Jeśliby wyjechałby z parkingu, to sprawa jest bezdyskusyjna, winien kierowca taksówki, bo przecież musiał się na ten parking jakoś dostać, a jakoś nie chcę mi się wierzyć, że przy wylocie tej jednokierunkowej nie było znaku zakazu, dlatego, jako oczywistej, nawet nie brałem tej ewentualności pod uwagę przy ustalaniu winnego ;)
Wg. mnie sprawa jest prosta. Żyjemy w czasach gdzie " ZBIERACTWO" szerzy się wszędzie.
Przykład: -Kolega zdawał egzamin na prawo jazdy.
Wjechał na skrzżowanie i...
Został oblany ! Powód wymuszenie pierwszeństwa.
Co się okazało ? Ktoś zajumał znak!:lol:
Ktoś zajumał znak!
Haha Polska :D
Wg. mnie sprawa jest prosta. Żyjemy w czasach gdzie " ZBIERACTWO" szerzy się wszędzie.
Przykład: -Kolega zdawał egzamin na prawo jazdy.
Wjechał na skrzżowanie i...
Został oblany ! Powód wymuszenie pierwszeństwa.
Co się okazało ? Ktoś zajumał znak!:lol:
Hmm, ale za co go oblał, za to, że zastosował się do tego znaku, pomimo, że go nie było, czy nie zastosował się do niego? Bo rozumiem pierwszą opcję i to się nazywa "jeżdżenie na pamięć", ale jeśli zaistniała ta druga, to kopnąłbym tego egzaminatora w cztery litery i odebrał mu uprawnienia, a koledze proponowałbym odwołać się do WORD-u, którego członkiem był ten egzaminator.
Też mi się wydaje że sprawa jest prosta - fotka "braku znaku" i odwołanie.
cóż bywa. jak zdawałem na ciężarówkę to był kolega co został oblany (poprawiał) za to iż na rondzie jakaś babka na nim wymusiła pierwszeństwo. Powód oblania: niezastosowanie zasad pierwszeństwa.
To nie chce nic mówić na gościa bo nie znam, ale gość to tak zostawił? Żałosne ;) Jakby mi się taka sytuacja trafiła to by się nawet TVN o tym dowiedział :D
cóż bywa. jak zdawałem na ciężarówkę to był kolega co został oblany (poprawiał) za to iż na rondzie jakaś babka na nim wymusiła pierwszeństwo. Powód oblania: niezastosowanie zasad pierwszeństwa.
Przepraszam, ale to jakaś kompletna bzdura (nie pisze o Twojej wypowiedzi, ale o opisanym przez Ciebie zdarzeniu) - niestety, pozostawianie takich spraw bez rozstrzygnięcia, powoduje, że czasami czujemy się jak w jakimś Matrixie. Miałem kiedyś takie zdarzenie, że jadąc w zimie samochodem, zauważyłem stojąca na poboczu kobietę z dzieckiem, która machała, żebym się zatrzymał (byłem w tym miejscu akurat przejazdem, a było to ponad 400 km od mojego domu), zatrzymałem się i okazało się, że kobieta potrzebuje dojechać do miejscowości, przez którą będę jechał, zaprosiłem więc grzecznie ją do samochodu. Usiadła z dzieckiem z tyłu (dziecko miało 6 lat). Kobieta zapięła pas, natomiast dziecku zapięła biodrowy (na środku tylnego siedzenia). Po przejechaniu kilku kilometrów zatrzymała mnie policja, tak bez szczególnego powodu (może się nudzili ;)). Gostek ledwo zajrzał przez szybę, wyjeżdża mi z mandatem, za brak fotelika dla dziecka, a więc tłumaczę mu, jak komu dobremu, że zabrałem matkę z dzieckiem po drodze, kobieta pokazała dokumenty, że mieszka tam, dokąd jedzie, a ja 400 km dalej, ale gość się uparł i mówi, że napisze mi mandat, to ja mu na to, że mandatu nie przyjmuję, żeby kierował sprawę do sądu (ponad 400 km dojazdu na ewentualną sprawę, ale myślę sobie, w imię zasad - nie dam z siebie zrobić idioty - czasami tam mam :)) Coś tam zaczął mnie przekonywać, ale już się wkurzyłem nie na żarty i mówię mu, że jest zimno, ja mam kawał do domu i nie mam czasu ani ochoty z nim dyskutować i niech nie traci czasu, tylko pisze ten wniosek. Gostek poprosił mnie uprzejmie, żebym zaczekał w samochodzie, a sam poszedł do radiowozu, naradzał się coś z drugim. W tym czasie siedziałem w samochodzie i rozmawiałem sobie z pasażerką, która przepraszała mnie za kłopot i zaproponowała, że zapłaci mandat, ale zdecydowanie odmówiłem, a więc zaproponowała mi nocleg, gdybym musiał przyjechać na sprawę ;) Panowie w radiowozie chwilę podyskutowali i za chwilę przyszedł ten drugi i powiedział, że odstępują od czynności, a jedynie mnie pouczają - prawo jest prawem, ale nie może stać ponad zdrowym rozsądkiem, a o swoje trzeba się upomnieć.
Pozdrawiam
Janio
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.