Witam wiec zaczne od poczatku.

Sej 2003rok abartha 1.1

Podczas ruszania z 1 biego czyli zalozmy ze normalnie chcemy ruszyc autem do przodu,przy okolo 2000 obrotow auto zachowuje sie jakby odcinalo zapplon aczkolwiek tak sie nie dzieje.Wydaje mi sie ze sie dusi tak jakby za duzo powiertrza dostawalo.Dziaje sie to na 1 oraz 2 biego dalej wszystko wporzadku.
Podlaczylem sie i pokazalo mi blad P0300 ale juz go wykasowalem i nie wraca,sytuacja powtarza sie caly czas az strach jezdzic.
Jakies sugestie Panowie i Panie?

Błąd P0300 "Wykryte przypadkowe/wielokrotne wypadanie zapłonów w cylindrach"

Pierwsze co zrób to kable WN oraz świece. Wypadanie zapłonu najczęściej jest spowodowane "uciekaniem" iskry. Jak w nocy podniesiesz maskę to nie widać błysków w okolicy kabli WN?
I jeszcze świecie bym wymienił przy okazji.

Z tego co wiem byly wymienione wraz z cewka kilka dni wczesniej.Najprawdopodobniej blad sie nie skasowal.
Chodz mi dalej o to ruszanie

Z tego co wiem to trochę za mało.. I na jakie kable i świece bo to też ważne - możesz kupić nowe już niedziałające.. Jak robisz mocną/szybką przygazówkę na jałowym to nie strzela? Tzn nie wypadają zapłony/nie szarpie itp?

Nie wszystko jest ok.Dzialo sie to juz przed wymiana na nowe.Po wymianie wskoczyl blad ale juz go wykasowalem.Jest to niebezpieczne ruszajac ze skrzywoania i nagle auto traci cala moc i staje .Dale nie wiem co jest grane.Auto jest znajomej a co najgorsze wozi nim dzieciaka