PDA

Zobacz pełną wersję : Fiat Stilo gaśnie podczas jazdy



Despero
07-02-2012, 11:36
Witam wszystkich!

W ostatnich dniach podczas mocnych przymrozków (jakieś -12 do -16 stopni), samochód dwukrotnie strzelił focha. Nie wiem czy temperatura może mieć z tym jakiś związek, ale nastąpiło to właśnie podczas znacznego pogorszenia aury. Sprawa wygląda następująco: silnik po rozgrzaniu się, po jakichś 4-5 km, na biegu jałowym dostaje falujących obrotów. Po dodaniu gazu i puszczeniu pedału, samochód gaśnie i nie daje się uruchomić. Raz zgasł podczas jazdy i udało mi się zjechać na pobocze, raz padł podczas postoju na światłach i musiałem go spychać na bok. Nie daje się uruchomić, rozrusznik kręci ale silnik "nie łapie". Po odczekaniu jakichś 15 minut (w drugim przypadku nawet mniej, bo już po 3-5 minutach), samochód normalnie odpala, nieco falują obroty, ale po dodaniu gazu problem ustaje. I w ten sposób robi normalnie wiele kilometrów. Ma ktoś jakieś pomysły co może być przyczyną? Myślałem o zasyfionej przepustnicy lub pompie paliwa, ale dlaczego sytuacja pojawiałaby się dopiero po rozgrzaniu silnika? Dodam, że auto jakieś dwa tygodnie temu podczas wymiany łączników stabilizatora z przodu, zostało gruntownie przejrzane, a mechanik stwierdził, że nie ma w nim nic do zrobienia. Komputer nie wywala żadnych błędów. Nie mam instalacji gazowej.

Samochód to Stilo 1.2 5d 2002 rok, 152 kkm przebiegu. Od nowości w rodzinie, nigdy nie sprawiał większych problemów, zadbany i nie wyeksploatowany, wszystko robione na czas.

seth
07-02-2012, 12:51
sprawdź czujnik temperatury silnika i silniczek krokowy sprawdź, no i przepływke tez bym sprawdził. dziwne że nie ma błędów w komputerze auta. mozesz jeszcze zamiast odczytu błędów sprawdzić jakie parametry podaja na kompa poszczególne podzespoły jakie wymieniłem. przepływka nie zostawia błędu ale za to na kompie będzie widać jaka wartość zasysanego powietrza daje

byrrt
07-02-2012, 15:06
przepływka nie zostawia błędu
Raz zostawia raz nie.. Faktycznie przyjrzeć się parametrom.. Nie lubię takich usterek co raz są a raz ich nie ma..

seth
07-02-2012, 15:16
Raz zostawia raz nie..
no niby tak. ostatnio w astrze mieliśmy upierniczony kabelek przy wtyczce ale nie było tego widać bo niby siedział w niej i raz auto ma moc a raz nie :D

januszxxx
11-02-2012, 22:34
ja mialem taki problem w moim poprzednim aucie i ciezko bylo dojsc co to jest, okazalo sie ze czujnik polozenia walka rozrzadu takie jaja mi robil ,tez mi zafalowaly obroty i zdechl ,za chwile zapalil i mozna bylo jechac ,czasem kilka dni byl spokoj ,w koncu juz nie zapalil i na krawat ,i wyszlo co sie stalo ,dobrze ze blisko domu bylo