PDA

Zobacz pełną wersję : Czy macie zaufanie do mechaników?



boch
23-11-2011, 19:52
jak w temacie. czy nie boicie się oddawać swoich pupilów do naprawy? czy nie macie obaw, że machanik może sobie coś tam przy okazji podmienić itd. itp? mam jakieś natręctwa ostatnio... :roll:

miszko
23-11-2011, 20:04
A co chcesz podtrzymać swoje natręctwa naszymi wypowiedziami? :D :D :D

Co do mechaników, ja akurat dużo rzeczy robię samemu. Ostatnio oddałem na pospawanie końcówki wydechu. Oddałem, bo nie miałem czasu na to spojrzeć.
Zapłaciłem 60zł. Później wymieniałem koła i spojrzałem gdzie tam magik pospawał. Okazało się, że bym sobie to sam w domu z pomocą mojego taty w 10 min. zrobił.
Dziurka zrobiła się na rurze. Włącznie z przytarganiem spawarki to 10 min. roboty...

Ale nie było czasu, a teraz nic nie pierdzi, wiec już odżałowałem ;)

egon
23-11-2011, 20:08
No ja tez duuuzo rzeczy robię sam, ale jeśli trzeba, to oddaje tylko w ręce jednego zaufanego ;)

boch
23-11-2011, 20:16
A co chcesz podtrzymać swoje natręctwa naszymi wypowiedziami? :D :D :D
chce się z nich wyleczyć :D okoliczności nie sprzyjają. co wyjadę od mechanika, to wracam z powrotem miesiąc później z innym problemem. zaczynam tworzyć teorie spiskowe :D

egon
23-11-2011, 20:21
co wyjadę od mechanika, to wracam z powrotem miesiąc później z innym problemem.
cos w tym jest, dlatego co umiem to robię sam ;)

miszko
23-11-2011, 20:23
No ja ostatnio w Lucynie wymieniałem 6h (no z obiadem w przerwie) przednie zawieszenie.
Z pewnością kasy zaoszczędziłem, ale odpłaciło się to bolącymi plecami i karkiem (robiłem bez kanału).

boch
23-11-2011, 20:28
co mogę robię u kumpli. mam już speca od zawieszenia, mam już speca od gazu. ten ostatni będzie robić doktorat na mojej instalacji LPG :D

pioneer81
23-11-2011, 21:04
co mogę robię u kumpli. mam już speca od zawieszenia, mam już speca od gazu. ten ostatni będzie robić doktorat na mojej instalacji LPG :D no i masz dawce niektórych organów :smile:

boch
23-11-2011, 21:13
ano mam :) dzieki stokrotne :D

dudu$
23-11-2011, 23:53
ja na szczęście jak na razie nie muszę płacić za naprawy ponieważ wszystko robi mi za Free mechanik w mojej pracy :) Wiem że mnie nie kantuje bo on mi pomaga w aucie a ja jemu w innych rzeczach . A jak nie ma czasu to zwracam się do szwagra który ma warsztat i z jego pomocą sam sobie coś tam wymienię :) Generalnie nie polecam oddawania aut do mechaników ponieważ : wiem na jakiej zasadzie działają, części nie podmieniają bo im się to nie opłaca i nic specjalnie nie psuja ( oczywiście są wyjątki niektórzy jak widzą że np. sprzęgło już jest na dobiciu to tak je przytakują żeby za tydzień klient wrócił na naprawę). Mechanicy czasem nabijają klientów w butelkę, jak widzą że człowiek się nie zna i przyjeżdża do niego mówiąc że auto się popsuło bo coś puka to takiego od razy naciąga się na wymianę całego zawieszenie + zbieżność. Inną kwestią jest kupno przez mechaników części z hurtowni po zniżkach a klientowi sprzedają ją po dodaniu np. 20-30% do ceny jaką by miał klient który sam przyszedł by do sklepu po ta część. Kolejnym takim oszustwem mechaników jest mówienie że wsadzają części np. Części zawieszenia firmy Delphi a w praktyce kupują jedną z najtańszych dodając sobie oczywiście 20-30% do ceny za część firmy delphi. nie mówię że wszyscy tak robią ale jestem pewien że 95% mechaników jak nie więcej na takiej zasadzie dzialają.

boch
24-11-2011, 00:02
ja słyszałem, że częstym wałkiem robionym przez mechaniorów jest "wymiana" oleju. albo nie wymieniają (ekstremalne przypadki), albo leją najtańszy :) co do części załatwianych przez mechanika, to prawda. narzuty mają słone. to dlatego sprzęgło brałem z allegro. no ale niektórzy mechanicy mają sposób na oszczędnych klientów. w przypadku części dostarczonych przez klienta nie dają gwarancji naprawy. spotkałem się z tym dwukrotnie. na szczęście mój mechanik nie grymasi i na wymianie sprzęgła zaoszczędziłem ok. 100 zł.

Jelcyn
24-11-2011, 16:56
Ja mam zaufanie do dwóch. Jeden to ma tytuł naukowy Magister-Inżynier nadany przez politechnikę, raczej drogi i długo się czeka, ale jest świetny. Drugi, czyli taki przysłowiowy Pan Mietek z warsztatu w szopie. Jest prawdziwym cudotwórcą jak chodzi o elektrykę.

byrrt
24-11-2011, 23:03
A ja jestem zielony jak mam oddać auto do mechanika, na szczęście tak naprawdę 2 razy się zdarzyło, że musiałem. Raz to jak robiłem rozrząd a drugi raz jak wymieniali mi rurki hamulcowe.. Tak to wszystko sam, nie chodzi nawet o kasę, ale nie ufam mechanikom jak nie muszę..

boch
25-11-2011, 23:33
kolejna rzecz. z każdą wizytą u mechaników z moim autem, drastycznie spada mój poziom zaufania nie tyle co do uczciwości, ale przede wszystkim co do fachowości zdiagnozowania usterki. po dzisiejszej wizycie wcale nie jest lepiej. wiem, że w moim przypadku problem niełatwo rozgryźć ponieważ:

a) jest gaz
b) sterownik silnika generuje co rusz to inne błędy i nie wiadomo do końca czy wynika to ze złej pracy poszczególnych elementów silnika (cewka, wtryskiwacz), czy też najzwyczajniej szwankuje ECU - prawdopodobnie bez podmiany sterownika się tego nie rozwiąże. pewny, wolny od błędów sterownik z możliwością przyuczenia do posiadanego IMMO to koszt 250 zł... po raz kolejny wychodzi na to, że niewiedza kosztuje. w tym przypadku niewiedza nie moja.

lukq
26-11-2011, 16:39
Mi z braku czasu oraz braku miejsca w 3miescie oddaje samochód do mechanika.
Mam zaś może i głupi nawyk stania i patrzenia co mechanik robi, wtedy wiem na 100% co zostało zrobione i jak zostało zrobione.
Jeśli mam czas robię samemu u rodziców w ogrzewanym garażu z kanałem ;-)

boch
26-11-2011, 16:56
Mam zaś może i głupi nawyk stania i patrzenia co mechanik robi, wtedy wiem na 100% co zostało zrobione i jak zostało zrobione.
tak zrobiłem wczoraj. ślęczalem u nich około godziny. powiem nieskromnie, że nawet się przydałem. no ale póki co, auto wciąż na warsztacie.
ja garażu nie posiadam. gdybym miał, to pewnie sporo rzeczy wymieniłbym sam. dobrych manuali w necie całkiem sporo, wystarczy mieć odpowiednie warunki i odrobine samozaparcia.

seth
27-11-2011, 11:58
ja nie mam zaufania ale niestety czasami trzeba do kogoś poprowadzić. jeśli chodzi o elektryke to w sumie jednemu PANU ufam a jest nim wieloletni (18 lat znajomości) znajomy który jest niesamowity jeden z najlepszych w mieście. a co do mechaniki to raczej oddaje na drobne naprawy poważne robie sam

boch
06-02-2012, 21:45
dziś już całkowicie straciłem zaufanie do mechanika, który zajmuje się moim autem. co najciekawsze, przy okazji nie mojego auta. w sobote awarii ulegl samochód mojej siory. sobota wieczór, perspektywa wolnej niedzieli, więc zamiast do nieczynnych "sprawdzonych" mechaników dzwonimy po znajomych, bo auto potrzebne na gwałt. udało się. znalazł się chetny, który wyraził ochote do auta zajrzeć. właśnie je odebrałem. co się okazało.. przy okazji wymiany płynów i filtrów założono niewłaściwy filtr paliwa i nie podłączono jego podgrzewania. wymiana miała miejsce 3 miechy temu u kolesi, którzy mają naprawdę niezłą renomę i u których co jakiś czas dokonywałem napraw (wymiana sprzęgła i wtryskiwaczy). było szybko i solidnie więc poleciłem ich szwagrowi. no to teraz mi się oberwie ;)

seth
06-02-2012, 21:46
nie twoja wina że gdzie nie widać i co nie jest jakoś odczuwalne tam partolą

boch
06-02-2012, 21:58
wiesz, co do ich fachowości miałem wątpliwości już wcześniej kiedy pojechałem do nich z problemem I biegu wentylatora. przypomnę, że u mnie wentylator załączał się dopiero na 3 kresce powyżej połowy skali. nie dawało mi to długo spokoju, więc podjechałem w znajome miejsce i co usłyszałem - "ten typ tak ma". jestem uparty i zaczynam drążyć temat w instrukcji, w EPERze i na forach. po kilku dniach mam pewność - opornik pierwszego biegu. allegro/kup teraz/3 dni oczekiwania/listonosz/kanał i jest! jest I bieg wentylatora. czyli ten typ tak nie ma. po prostu NIEWIEDZA! ELEMENTARZ! :)

seth
06-02-2012, 22:02
no nic nei poradzimy na takich majstrów. mi zniknął śrubokręt z koła zapasowego. koszt w ASO 14zł ot sie obłowili

carlos951
06-02-2012, 22:12
Niekoniecznie niewiedza. Po prostu często a nawet bardzo często mechanicy idą na przysłowiową łatwiznę. Co się będą męczyć i szukać taniej przyczyny typu opornik, jak lepiej jest wymienić cały element. Co go to obchodzi, płaci klient. Czasem tego nie rozumiem bo i tak weźmie swoje za robotę ale dodatkowo obciąża właściciele, a co mu tam. Jest to denerwujące. Czasem jak się człowiekowi "pali" to płaci bo nie ma wyjścia. Czasem można pogrzebać samemu.

boch
06-02-2012, 22:22
czyli czekali aż mi się silnik przegrzeje i wrócę naprawiać UPG :) śmiała teoria, ale bardzo mi się podoba! ma sens i przede wszystkim finansowy podtekst :)

carlos951
06-02-2012, 22:31
Nie macie przypadkiem tak, że idziecie do mechanika i mówicie: dzieje się to i to (ryzykowne podejście bo daje się nieznanym mechanikom pole do popisu) lub proszę wymienić to i to (mechanik idzie na łatwiznę i wymienia co klient mówi). Denerwujące i w jednym i drugim przypadku. Prosty przykład: wymiana klocków. Jeden mechanik powie, że trzeba wymienić tarcze a inny nie. Za wizytę leci razy dwa.
Oczywiście nie biorę wszystkich mechaników pod jedną kreskę.

boch
06-02-2012, 22:41
że "dzieje się to i to" poinformować trzeba. co innego z sugerowaniem czegokolwiek. tu już faktycznie jest tak jak piszesz, narażamy się na swawole mechaników - bo skoro klient sam wspomniał co to może być, to znaczy, że daje zielone światło na wymianę niekoniecznie trafionego podzespołu.

qolejowy
06-02-2012, 22:54
Wszystko przy aucie robię sam:P ale z opowieści znajomych, to coraz gorzej jest z tym zaufaniem do mechaników czy warsztatów. Co lepszy to się do niego nie dostaniesz albo w kolejce trzeba czekać.

seth
06-02-2012, 23:33
Wszystko przy aucie robię sam
ja raczej też. no chyba że rozrząd ale mam do tego fachowca ktory jest rewelacyjny bo dzwoni i pyta że widzi to i to do roboty i czy robic. co do elektryki to jak z mechaniką robie sam a jak czegoś nie wiem to mam starego dobrego znajomego elektryka i zawsze pomoże i ani złotowki nie chce

qolejowy
06-02-2012, 23:44
no chyba że rozrząd Rozrząd też robiłem u siebie sam i u tego mojego kumpla w 1.8 też ustawiałem na nowo bo poprzedni fachowiec źle ustawił wałek ssących zaworów.
Wiesz, sama wymiana to bajka, gorzej założyć na nowo. Podejmowałem w życiu już nie takie wyzwania. Mam na koncie złożenie dwóch samochodów, pierwszy to "Maluszek 126p" a drugi to "Skoda 105" mając jedynie golutkie nadwozie.

seth
06-02-2012, 23:48
Rozrząd też robiłem u siebie sam i u tego mojego kumpla w 1.8 też ustawiałem na nowo bo poprzedni fachowiec źle ustawił wałek ssących zaworów
ja tez robiłem to sam. i to nie raz. niestety jestem odcięty od narzędzi i kanału a na podwórku u dziewczyny na trawie czy pod blokiem to wiesz że to nie robota

qolejowy
07-02-2012, 00:06
niestety jestem odcięty od narzędzi i kanału Bez narzędzi to i koło wymienić ciężko;-)

a na podwórku u dziewczyny na trawie czy pod blokiem to se można poleżeć, z dziewczyną oczywiście:crazy:

seth
07-02-2012, 00:07
to se można poleżeć, z dziewczyną oczywiście
no tego samego zdania jestem :D

carlos951
07-02-2012, 00:26
dzwoni i pyta że widzi to i to do roboty i czy robic

Takie właśnie powinno być podejście mechanika.

Co sądzicie o autoryzowanych serwisach? Tam dopiero jest wolna amerykanka. No chyba, że pracuje tam jakiś znajomy, tyle że on nam niższej ceny nie zapewni. Jak dotąd wypowiedzi na temat takich stacji jest raczej mało co pozwala sądzić, że jednak krajanie wybierają swoich mechaników albo się sami biorą za naprawy.

piotr945
07-02-2012, 00:29
sluchaj pracuje w jednym serwisie to tylko sie czesci wymienia i kompoter taka jest prawda a serwisz kosztuje za wiazd trzeba juz zplacic a za czescie jeszce doliczaja sobie % bo na czym trzeba zarobic . Ojciec jest Mechanikiem wiec jak cos to tylko oon mi naprawia auto ale bo jasam grzebie i jestem pewien ze dobrze jest zrobione przy elektronice tylko mozna rece rozlozyc ;D ;/ ; /;/

qolejowy
07-02-2012, 00:32
co pozwala sądzić, że jednak krajanie wybierają swoich mechaników albo się sami biorą za naprawyto jaki warsztat kto wybiera zależy raczej od auta jakie mamy no i przede wszystkim zasobności portfela.
Niedawno kolega miał problemy z IMMO w Bravo 1.8 z 1997 roku i zadzwoniło do ASO o koszt naprawy czy też wymiany centralki IMO to krzyknęli mu coś około 3000 zł. więc o czym my tu mówimy.

seth
07-02-2012, 00:34
dla jednego 3 tys to 1/2 wypłaty z czego współmałżonek zarabia drugie tyle więc co to 3 tyś. a dla innego to dwa miesiące zapierniczania jak głupi osioł

piotr945
07-02-2012, 00:36
seth dokladnie z tego co wiem za glupi przeglada w nowyh autach co 8 ts km juz miga katrolga zeby do serwisu jechac a kazdy wajzd na serwis ksoztuje a przeglad bagatela 7 tys zl z jakimis drobnymi wymianami gdzie roboczo godzina kosztuje 140 zl a my z tego mamy moze 1/12

seth
07-02-2012, 00:41
powiem tam. słyszałem ostatnio taka anegdotę która miała miejsce u jednego z wykładowców z tytułem profesora.
byl bardzo zadowolony ze swojego samochodu i jak to określił jest to auta tej marki są bezawaryjne i nigdy go nie zawiodło więc zawsze kupuje tą sama markę a to juz jego kolejne. i jak podkreślił raz na rok zajedzie tylko na przegląd zostawi te 6/7 tysięcy i tyle. co to jest te 6/7 tysięcy. taka była jego mowa. więc jesli kogoś stać 7 tysięcy co roku zostawić w serwisie to o czym my mówimy. właśnie na takich klientach zarabia serwis a nie na nas

piotr945
07-02-2012, 00:47
ja wczesniej jezdzilem mazda 626 w bezn 2. 0 115 k i to moge z czysta odp pow ze autko bezawaryjne nic sie nie psulo nic nie wymienialem bo nie bylo potrzeby aby klocki i czasme jakis drazek przejchalem 2 tys km wciagu 2 tyg i rewelacjai w trasie spalanie srednie 7 l jazda po autostradzie nawet do 200 km / h jak przesiadlem sie we fatia dziwnie bylo jakos ;p ale z czasme zaczyna mi sie co raz lepiej jezdzic i przekonywac sie do tej marki ale zostal mi jeszce problem gasnacego auta / na dzien dzisiejszy planuje kupic fiata brawa ale cos nowszego ;) a moj przeglda ksoztuje 60 zl olej i troche czasu aby kola posciagac a nie 7 tys ;D

qolejowy
07-02-2012, 00:58
W zeszłym roku ciotka wyjeżdzając z garażu urwała lusterko i delikatnie przerysowała zderzak w Citroenie Xara. Jako że wszystkie przeglądy,wymiany płynów robiła właśnie w Citroenie to i z tym lusterkiem też pojechała do serwisu. Zadysponowali lakierowanie zderzaka bo porysowany i wymianę listwy gumowej bo wyskoczyła plus wymiana lusterka. ( W tym francuskim cudzie techniki lusterka się nie składają) Za wszystko obliczyli jej coś koło 1000 zł. Nie miała przy sobie tyle kasy więc umówiła się na inny termin. Obejrzałem auto, wcisnąłem listwę na swoje miejsce bo zatrzaski były OK. Rysy przetarłem automaxem i przepolerowałem. Trwało to jakieś 20 minut. Lusterko kupiła w autolandzie za 260 złotych. wymiana też jakieś 20 minut.

seth
07-02-2012, 10:57
i ciotka pewnie zadowolona jak nie wiem co. tną oni nas niesamowicie

qolejowy
07-02-2012, 20:56
i ciotka pewnie zadowolona jak nie wiem co. Tak naprawdę to nie wiem czy chociaż dziękuję powiedziała, ale przecież nie o to chodzi. Ja miałem satysfakcję że coś fajnego zrobiłem.

ka_czor
07-02-2012, 21:01
dla jednego 3 tys to 1/2 wypłaty z czego współmałżonek zarabia drugie tyle więc co to 3 tyś. a dla innego to dwa miesiące zapierniczania jak głupi osioł

Jakbym miał dochód netto w gospodarstwie 12000 zł/mc to nie bawił nie jeździł bym wspomnianym bravo z 1997 r., tylko kupił sobie autko z salonu i wszelakie naprawy załatwiał w ramach gwarancji ;)

A jeśli chodzi o mojego mechanika to mam jednego zaufanego człowieka, rezygnuje ze zniżek które dostaje od sklepów motoryzacyjnych, od dzieciaka obeznany z mechaniką samochodową i stale się dokształca. Problem jest taki że oddalony jestem od niego o 80 km i aby się do niego zapisać muszę dryndąć 2 tygodnie wcześniej. A że on jedynie sobie tak dorabia to zdarza się że auto stoi kilka dni bo poprostu nie zawsze ma czas pracy. Czas i chęć. Czasami trzeba pożyć trochę z rodziną.

carlos951
07-02-2012, 21:33
Nieraz nie liczy się kasa, Ważniejsza satysfakcja. Może kiedyś Ci powie dziękuję albo odwdzięczy się w inny sposób:)


---------- Post dodany o 20:33 ---------- Poprzedni post dodany był o 20:16 ----------


tylko kupił sobie autko z salonu i wszelakie naprawy załatwiał w ramach gwarancji

Na tych gwarancjach też ludzie wychodzą jak Zabłocki na mydle. Nieźle się trzeba nawalczyć o tak zwaną gwarancję.
Nieraz były reportaże na tematy usług gwarancyjnych.

ciechu
08-02-2012, 00:07
Jakbym miał dochód netto w gospodarstwie 12000 zł/mc to nie bawił nie jeździł bym wspomnianym bravo z 1997 r., tylko kupił sobie autko z salonu i wszelakie naprawy załatwiał w ramach gwarancji
bywa, że mechanicy w autoryzowanych serwisach mają mniejsze pojęcie i bardziej "olewatorskie" podejście niż przysłowiowy pan Heniek ze stodołą adaptowaną na warsztat. Sam się o tym przekonałem. Dotyczy serwisu Renault. Auto z przebiegiem 600km (słownie: sześćset kilometrów), przywożę na serwis mówiąc, że coś puka na nierównościach jakby w zawieszeniu. Mechanik wsiada ze mną na jazdę testową, słyszy wyraźnie owe pukanie, bada autko na warsztacie (profesjonalne urządzenia diagnostyczne) i nie potrafi znaleźć przyczyny. Dwa dni później zaprzyjaźniony mechanik ogląda autko, nasłuchuje, przeprowadza smarowanie i testowanie podejrzanych elementów i w ciągu pół godziny znajduje przyczynę.

seth
08-02-2012, 00:11
ciechu z przykrością muszę stwierdzić że to co mówisz to kompletna i kuriozalna prawda. niestety oni w ASO sa często masakrycznie niedokładni

qolejowy
08-02-2012, 00:12
@ ciechu Co prawda to nie moje słowa cytowałeś ale zgadzam się z nimi w całości.
Co do mechaników z przymusu i z zamiłowania to jest tak samo chyba we wszystkich zawodach. Jeden to robi bo lubi a drugi dlatego że musi.

ciechu
08-02-2012, 00:42
qolejowy nie wiem dlaczego zaznaczyło, że to cytat Twojego postu, ale dodam, że właśnie takiego mechanika trzeba sobie znaleźć jak napisałeś - mechanika z zamiłowania. Nie jest to proste, bo żeby się przekonać jaki mechanik jest naprawdę, trzeba swoje autko przetestować na niejednym warsztacie. Inna sprawa, że często z rozmowy przy powierzaniu samochodu mechanikowi można wywnioskować czy ten chce faktycznie auto naprawić, czy przede wszystkim zarobić. Ale tu raczej samemu trzeba mieć o mechanice trochę pojęcia. Osobiście mam takiego zaufanego mechanika w Lesznie (moim rodzinnym mieście), którego znam od szczenięcych lat (kolega mojego ojca, który także powierzał mu swoje samochody). Zawsze mówi mi dokładnie co jest do zrobienia, konsultuje ze mną jakie są ceny części i sam proponuje gdzie najtaniej je kupić. A co do prostszych napraw zawsze bezinteresownie poświęcał mi kilka swoich cennych minut, żeby wytłumaczyć jak coś naprawić czy wymienić samemu, nawet korzystając z miejsca u niego w warsztacie. Bezpłatnie rzecz jasna. Niestety takich mechaników ze świeca szukać, a z roku na rok jest ich coraz mniej.

qolejowy
08-02-2012, 00:47
Niestety takich mechaników ze świeca szukać, a z roku na rok jest ich coraz mniej. W rzeczy samej. Nic dodać, nic ująć.

boch
08-02-2012, 08:09
też mam takiego mechanika, a właściwie gaziarza, ale mam do niego 25 km, z czego 10 to polna droga. wahacze zaczynają już stukać... :/ jak nie zrobie tych spadających obrotów do wiosny w pobliskich warsztatach, to odstawiam mu auto do roboty.

carlos951
08-02-2012, 20:29
mój mechanik jakieś 3 km, jak nie dojadę to zapcham bo z górki hehehehe

6aszter
15-02-2012, 22:54
warto mieć swojego zaufanego mechanika i jeździć do niego od lat wtedy mniejsze prawdopodobieństwo że nas będzie naciągał ;)

ciril
16-02-2012, 12:02
niby tak. ale czasem można mieć niby zaufanego gdzie później okazuje się że jednak się myliliśmy.
mi kilka miesięcy niby zaufany mechanior wmawiał iż na pewno napinacz paska mikro jest w porządku, a do roboty będzie rozrząd, tyle że póki co spokojnie jeździć można - niby na koszta naciągać nie chce. Dopiero niedawno znajomy w ASO Fiata uświadomił mi iż to jednak napinacz ściągając przy mnie pasek wielorowkowy. Wymieniłem - wszystkie dziwne odgłosy spod maski ucichły. Z tym iż po drodze wykosztowałem się na nowy rozrząd z którym jednak czekać nie chciałem. Szczęściem zarobiła tu konkurencja a nie rzeczony "szpec".

Teraz powiedzcie mi - niekompetencja czy interesowność?

rieper
16-02-2012, 12:56
Ja jak mam oddać samochód do mechanika to mnie krew zalewa. Jaki by nie był mechanik to zawsze jest prawdopodobieństwo, że coś nie zrobi tak jak powinno być. Ostatnio jak mi przegub wewnętrzny wymieniali to nie założyli osłony gumowej (a byłem przekonany, że założyli) i po jakimś czasie przegub był znowu do wymiany. Innym razem po wizycie u mechanika podczas odkręcania przeze mnie dolnej osłony silnika z komory silnika wypadła ogromna warsztatowa latarka (niestety zepsuta) :)
A ostatnim razem jak robiłem całe zawieszenie i podwozie to mechanik trzymał mi samochód 5 tygodni (umówiliśmy się na 2 tygodnie max.).
Niestety przykre mam doświadczenia z mechanikami. Lada moment będę musiał wymienić rozrząd i aż się boję oddać Maryśkę do mechanika. W mojej Maryśce wymiana rozrządu nie jest łatwa, więc trzeba się znać, żeby to zrobić dobrze.

boch
16-02-2012, 13:26
jak tak sięgnę pamięcią w te wszystkie moje wizytu u mechaników, to do tej pory tylko raz trafiłem na mechanika, o którym mogę powiedzieć, że jest naprawdę w porządku. pojechałem z objawem telepiącego silnika po odpaleniu. sprawdzili pod kompem, sprawdzili ustawienie rozrządu na blokadach, sprawdzili kompresje. niestety auta nie naprawili. obstawiali uwalony mechanicznie wtrysk, ale nie dawali pewności. nie wołali pieniędzy, bo auto kwitło u nich 3 tygodnie (mają kupę klientów). pół roku później okazało się że mieli racje, ale auto robiłem gdzieś indziej. rzecz najważniejsza, mechanik - właściciel warsztatu miał kiedyś Brave z takim silnikiem + LPG, więc wie co jest grane. jedyny z nimi problem, to jak wcześniej wspomniałem czas oczekiwania. wolą w pierwszej kolejności grzebać przy droższych, nowszych autach, no i generalnie specjalizują się we francuzach. nie wykluczam jednak, że jeszcze do nich zajrzę.

ka_czor
16-02-2012, 17:43
z dobrym mechanikiem jak z lekarzem rodzinnym. Przychodzisz do niego kilka razy w życiu wiec zna wszystkie Twoje bolączki i humory. Ufasz tylko jemu i specjalistom jakich poleci. Nie zważasz na koszta gdy postawi diagnozę - bo przecież zawsze jest to dobra diagnoza. Problem jest zawsze tylko jeden - czekanie w kolejce jest nie do przyjęcia podczas gdy Ty chcesz być zdrowy już, teraz, natychmiast :>

seth
16-02-2012, 23:31
czekanie w kolejce jest nie do przyjęcia podczas gdy Ty chcesz być zdrowy już, teraz, natychmiast :>
mylisz się. ty chcesz byc zdrowy wczoraj :D a zaprzecz że tak nie jest :D

boch
16-02-2012, 23:48
prawda jest taka, że żaden z nas nie chce "chorować" :) niestety, nie da się. psują się wszystkie auta, Fiat nie jest jakimś dziwnym wyjątkiem. powodów wiele, chociażby wiek auta, sposób użytkowania, stan dróg, jakość paliwa, niedoskonałości konstrukcyjne.

dudu$
17-02-2012, 00:04
no i co najważniejsze zmęczenie materiału. jest to jeden z głównych problemów awarii w aucie

boch
17-02-2012, 00:07
czyli wiek auta ;)

Jelcyn
17-02-2012, 14:25
Ja ostatnio straciłem zaufanie do jedynego warsztatu w którym mogłem spokojnie zostawić samochód. Łajza słabo odpalała (jeszcze jesień była, nie przez mrozy) i mój tata postanowił oddać ją do mechanika. Dla mniej zorientowanych: Łajza to fiat tempra 1.6 z wtryskiem.
Przy odbiorze mechanik mówi, że przeczyścił świece i ustawił zapłon. Ciekawe jakim cudem, w tym silniku nie ustawia się zapłonu, gdyż jest tam moduł zapłonowy ze zintegrowaną cewką, tam nie ma co ustawiać. Ale to nie wszystko, ostatnio tata poprosił mnie, żebym zerkną na świece (nie mógł znaleźć klucza do świec, a potem nasadki do niego), bo chyba znowu się zaczyna to co ostatnio. Okazało się, że zamiast prawie nowych świec NGK (miały tylko ze 2000km przejechane ), znajdowały się masakrycznie wyjarane świece z trzema elektrodami, których firmy nawet w internecie nie mogłem się doszukać.
Omijajcie magistra inżyniera Pęcaka z warsztatu na Zemborzyckiej w Lublinie.

seth
17-02-2012, 23:36
nieźle. zamiana świec przebiła mój ukradziony śrubokręt z kola zapasowego za 14 zl w ASO

qolejowy
18-02-2012, 01:46
A co powiecie na to. Kolega podjechał Mondeo w kombiaku żeby mu sprawdzili czujniki cofania bo mu ciągle piszczały. Zadzwonił na drugi dzień po diagnozę, i usłyszał, że wszystkie czujniki trzeba wymienić, bo są "zintegrowanie". Cena za naprawę 1200 zł. Nie zgodził się na wymianę i o 15 przyszedł po auto ale auta w warsztacie nie było. Tłumaczyli że elektryk pojechał na miasto sprawdzać te czujniki. Narobił awantury, ale tyle jego. U innego elektryka zapłacił za naprawę 150 złotych.

Zielony
18-02-2012, 11:28
Jeśli chodzi o mnie to nie oddaje auta do warsztatu.99% robót wykonuje sam a jeżeli już autko ma być u mechanika to ja jestem razem z autkiem :okulary: żebym czasem nie został :sex:
W tamtym roku zmieniałem sprzęgło i jeszcze parę rzeczy i naparzałem razem z kolesiem.Mimo że byłem to i tak zdążył spieprzyć linkę o zmiany biegów :sciana: W warsztatach chodzi o przemiał a koleś nie miał czasu na zabawę,więc rozwalił ale linkę zdjął.Na szczęście udało mi się to poskładać i jest git,ale jak by mnie nie było pewnie by to podwiązał drutem o nie widać.Dodam że mechanik zaprzyjaźniony :dzialko:

qolejowy
18-02-2012, 20:08
a jeżeli już autko ma być u mechanika to ja jestem razem z autkiem W większych serwisach tak się nie da. Klient nie ma prawa przebywać na warsztacie.

byrrt
18-02-2012, 21:29
Jaja słuchajcie są z tymi mechanikami bo przyszłą teściowa (hehe) jeździ Toyotą Rav 4 1.9 disel.. Ostatnio wybił czas na wymianę rozrządu (2gi raz) i co się okazało.. Rozrząd nie pękł ale był w masakrycznym stanie, po numerach i oznaczeniach mechanik stwierdził że jest to oryginalny rozrząd Toyoty (a auto na pierwszą wymianę zostało odstawione na serwis poczty polskiej..). Jak to gość usłyszał (mechanior) to skwitował krótko - że w Toyocie tego typu części są naprawdę cienko dostępne na rynku poza ASO a jeżeli już są to są naprawdę drogie więc śmie twierdzić że rozrząd nigdy jeszcze nie był wymieniany (przebiegu nie pamiętam, auto ma pewnie z 6 lat od nowości w rodzinie).. Pewnie ok 200tyś może lekko mniej.. To faktycznie mało prawdopodobne żeby na poczcie założyli oryginalne części bo znam trochę ten serwis (nie dokręcili dziewczynie śrub w kołach ostatnio jak była tam i jedna już wypadła).. Tak więc sobie wyobraźcie jak można kantować na rzeczy od której zależy to czy auto pojeździ jeszcze czy silnik będzie do kapitalnego remontu.. Brak słów..

ka_czor
19-02-2012, 01:04
pracowałem kiedyś na poczcie [jeździłem w konwoju] i potwierdzam to co mówi byrrt - oddając auto na warsztat z pełnym bakiem, odebrałem lżejsze o 20 l. :> Brak skrupułów.

seth
19-02-2012, 10:10
oddając auto na warsztat z pełnym bakiem, odebrałem lżejsze o 20 l
to ja teraz zanim oddam auto na serwis zażądam potwierdzenia odnośnie ilości paliwa. no 20 litrów samo nie wyparowalo. masakra że cos takiego sie dzieje

byrrt
19-02-2012, 11:22
Jakis czas dłuższy czas temu tata oddał auto (jeszcze poldka) do blacharza bo małej stłuczce.. W Caro+ było tak, że fabrycznie były dwa kluczyki - jeden od wlewu paliwa i stacyjki, 2gi od drzwi.. Tam był jeszcze 3ci od zabezpieczenia tzw. laski. No i jak zwykle mój tata zatankowane do pełna i oddał tak samochód na warsztat.. Paliwa nie ściągneli ale - uwaga - udało im się złamać kluczyk od "laski" w zamku wlewu paliwa.. Dodam, że auto miało do roboty przednie nadkole ;-) Samochód odebrał tata z zapchanym zamkiem - nawet się nie pofatygowali żeby wyciągnąć. Kraść to jedno ale żeby na chama pakować klucz w zamek mając w sumie tylko 3 do sprawdzenia?

ka_czor
19-02-2012, 11:34
to ja teraz zanim oddam auto na serwis zażądam potwierdzenia odnośnie ilości paliwa. no 20 litrów samo nie wyparowalo. masakra że cos takiego sie dzieje
wystarczy jak oddasz i będziesz miał rezerwę a baku. Czegoś takiego już nie da się zassać a i oni są też świadomi, że musisz mieć te min. aby się od nich oddalić :] W moim przypadku najbardziej wqrzył mnie fakt iż to niby pracuje w tej samej firmie co oni a zostałem okantowany.

boch
19-02-2012, 11:45
mnie się numer z paliwkiem jeszcze nigdy nie przydarzył, ale w czasach gdy namiętnie jeździłem po mechanikach w baku były jedynie "opary"... wiecie jak to jest z LPG :P

Zielony
19-02-2012, 23:43
W większych serwisach tak się nie da. Klient nie ma prawa przebywać na warsztacie.

Doskonale zdaje sobie z tego sprawę ale u mnie w okolicy nie ma czegoś takiego.Ot takie zadupie :palacz:

2rotor
21-02-2012, 18:39
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę ale u mnie w okolicy nie ma czegoś takiego.Ot takie zadupie :palacz:

W większości "cywilizowanych" krajów klient ma oddać kluczyki i ewentualnie może sobie poczekać w poczekalni jeśli warsztat takową dysponuje. Nie ma prawa przebywać w miejscu gdzie są naprawiane auta (dla mnie logiczne - niech mu coś się stanie to kto za to będzie odpowiadał?). Do tego nie ma przyjeżdżania z własnymi częściami. Tak samo jest na przeglądach, oddajesz kluczyki i czekasz aż sprawdzą auto. Tylko podejście do klienta też trochę inne...

Jelcyn
21-02-2012, 18:46
W większości "cywilizowanych" krajów klient ma oddać kluczyki i ewentualnie może sobie poczekać w poczekalni jeśli warsztat takową dysponuje. Nie ma prawa przebywać w miejscu gdzie są naprawiane auta
W cywilizowanych krajach porządne warsztaty mają przeszkloną ścianę oddzielającą warsztat od poczekalni i klient może sobie popatrzeć na mechaników jak na małpy w ZOO.
Odrazu przepraszam Panów mechaników za porównanie do małp, ale skojarzenie samo mi się nasuneło.

ciril
21-02-2012, 19:03
widzisz Zielony jak to nas wypchnięto poza cywilizację? :P u mnie też nie przypominam sobie takich warsztatów.

lukq
22-02-2012, 17:52
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę ale u mnie w okolicy nie ma czegoś takiego.Ot takie zadupie
Jak jadę to też albo pomagam, albo stoję i obserwuję i zawsze, jestem tym upierdliwym klientem patrzącym na ręce:P

6aszter
23-02-2012, 22:56
Jak jadę to też albo pomagam, albo stoję i obserwuję i zawsze, jestem tym upierdliwym klientem patrzącym na ręce:P

i bardzo dobrze, chociaż wiesz że cie nie oszukają ;)

seth
23-02-2012, 22:56
chociaż wiesz że cie nie oszukają
a tego nigdy nie można byc pewnym :D

2rotor
24-02-2012, 21:47
Jak jadę to też albo pomagam, albo stoję i obserwuję i zawsze, jestem tym upierdliwym klientem patrzącym na ręce:P

To co to za mechanicy że się godzą na kręcenie się klient przy robocie? Albo masz zaufanie i zostawiasz auto albo nie masz i jedziesz gdzie indziej. Proste.

Jelcyn
24-02-2012, 22:21
Albo masz zaufanie i zostawiasz auto albo nie masz i
robisz samemu albo ze szwagrem czy przysłowiowym kumplem.

piotr945
25-02-2012, 09:46
To wam powie tak pracyje w serwisie hondy w warszawie i nasi kochani przelozeni tak nauczyli klijenow ze pozwalaja im wchodzic na warsztat gdzie jest duzo samochodow i podnosniki i nawet na blacharnie wchodza jak do swojego dmu a tam juz kazdy wie jak sprawa wyglada ciagnie sie ata niech lancuch strzeli w strone klijenta to i moze zabic a co leprze nawet z dziecmi przychodza zaraczke trzymaja wogole zero wyobrazni czy pod podnosnik wchodza z dzieciakami gdy jest podniesione auto do gory bo on chcial cos zobaczec ;/ ;/ zenada . A jak cos sie stanie to tylko odpowiada wlasciciel ;/ w innych serwisach kaza usiasc w poczekalni kawe podadza i nie maja prawa wejsc na czesc robocza warsztatu. A wczoraj co leprze jakie dzieciaki weszly na parking i zaczelo robic zdj hahaha bo nie widzialo sporotwych samochodow albo rozbitych aut mam na mysli tu ( Nsian GTR , Porsche , Viper ,Hondy to norma ';p lub stare auta jak MErcedesy z 1966 roku albo gole budy aut do odrestaurowania ;/ ) zero wyobrazni ..

egon
25-02-2012, 09:49
kaza usiasc w poczekalni kawe podadza i nie maja prawa wejsc na czesc robocza warsztatu.
Tu się zgadza, przynajmnie jest tak w ASO Fiata w Ostrowie Wlkp. dodam, ze kawe mieli bardzo dobrą i wypiłem az dwie :D

lukq
25-02-2012, 09:53
Albo masz zaufanie i zostawiasz auto albo nie masz i jedziesz gdzie indziej. Proste.Nie mam zaufania, a stoję po patrzę żeby zrobione było dobrze,ale nie zostały wsadzone inne części niż im dałem.
Płacę więc mam do tego prawo.

piotr945
25-02-2012, 10:51
Likq zalezy gdzie oddajesz ja wiem ze tam gdzie pracuje to nie pomieniaja czesci w domu ojciec przy warsztacie tez nic nie kabinuje takie ma byc i koniec na uzywki nie daje gwarancji !! ale powiem wam ze sa takie warsztaty co wlasnie w ten sposob oszczedzaja np wymiiniaja rozrzad kupia nowy pasek 1 rolke i wsio gotowe a gdzie reszta rolek stare sa ! Albo blacharaka ubezpieczalnia przyznala nowe czesci a warsztat kupi uzywki o 1/ceny taniej niz nowa i zaloza pomaluja i jest gotowe a nie swiadomy klijent widzie ze ladnie lakier sie blyszczy to bierze auto i nie interesuje sie ale mowie tak jest robiote w mniejszych warsztatach nie w szanujacych sie szerwisach gdzie zalezy im na klijencie !

Jelcyn
25-02-2012, 12:40
Tu się zgadza, przynajmnie jest tak w ASO Fiata w Ostrowie Wlkp.
To akurat chyba standard Fiata, w LBN też tak robią.

macioo71
26-02-2012, 17:53
Do tego nie ma przyjeżdżania z własnymi częściami.
A to niby dla czego? Do ASO też przywożę swoje filtry (100pln w kieszeni) i kiedy też olej (musiał być oryginalnie zamknięty). Teraz olej biorę u nich, bo mała różnica.

2rotor
07-03-2012, 15:25
Nie mam zaufania, a stoję po patrzę żeby zrobione było dobrze,ale nie zostały wsadzone inne części niż im dałem.
Płacę więc mam do tego prawo.

Żadnego prawa nie masz. Prawo masz do tego żeby oddać auto i mieć dobrze zrobione a nie się pałętać po warsztacie nie będąc jego pracownikiem. A to ze u nas jest chora mentalność ludzi którzy przyłażą z chińskimi częściami bo na allegro jest taniej i jeszcze wymagają na to od mechanika gwarancji to inna sprawa. Btw żeby nie było to nie pracuję w warsztacie samochodowym.


---------- Post dodany o 14:25 ---------- Poprzedni post dodany był o 14:23 ----------


A to niby dla czego? Do ASO też przywożę swoje filtry (100pln w kieszeni) i kiedy też olej (musiał być oryginalnie zamknięty). Teraz olej biorę u nich, bo mała różnica.


Chyba logiczne że warsztat zarabia na marży ze sprzedaży części oraz na usłudze. Kiedy przynosisz własne części to zarabiają mniej tudzież podnoszą Ci kwotę usługi żeby wyjść na swoje. Pomijając finanse to jeszcze dochodzi sprawa odpowiedzialności za wykonaną naprawę. Przyniosłeś swoje części? Nie wymagaj od mechanika żeby brał odpowiedzialność za pęknięty pasek rozrządu który przytargał ze sobą klient. Kiedy kupisz u niego masz prawo egzekwować gwarancję.

boch
07-03-2012, 15:32
wszystko regulują wewnętrzne przepisy BHP danego warsztatu/serwisu. tylko od dobrej woli mechaników zależy czy możemy przy naprawie uczestniczyć czy nie. ryzyko wypadku zawsze istnieje...

lukq
07-03-2012, 17:24
A to ze u nas jest chora mentalność ludzi którzy przyłażą z chińskimi częściami bo na allegro jest taniej i jeszcze wymagają na to od mechanika gwarancji to inna sprawa. Btw żeby nie było to nie pracuję w warsztacie samochodowym. nie neguję tego, że część ludzi kupuje tanią chińszczyznę. Ja tego nie robię!.
Jak napisał kolega Boch, wszystko zależy od warsztatu, też mam co miesiąc szkolenia BHP i wiem mniej więcej co wolno a co nie. Do tego konsultowałem to ze znajomym z branży BHP.

2rotor
07-03-2012, 20:29
nie neguję tego, że część ludzi kupuje tanią chińszczyznę. Ja tego nie robię!.
Jak napisał kolega Boch, wszystko zależy od warsztatu, też mam co miesiąc szkolenia BHP i wiem mniej więcej co wolno a co nie. Do tego konsultowałem to ze znajomym z branży BHP.

Tak czy siak uważam że jeżeli trzeba ślęczeć nad mechanikiem aby zrobione było dobrze to lepiej zmienić warsztat na taki godny zaufania, po co tracić czas? Co innego jak się robi samemu, ja lubię swoje auto samemu naprawiać. Jeśli jednak trzeba oddać do mechanika to oddaje i się nie martwię o nic bo mam 2 zaufane warsztaty i to mocno "zaprzyjaźnione" z obsługą włoszczyzny w tym aut klasy premium.

byrrt
07-03-2012, 21:19
Nie chce tu rozwlekać ale z tym zaufaniem kolego 2rotor jest tak że dziś one jest - jutro Ci coś spartaczą i jest problem..

boch
07-03-2012, 21:36
u mnie zaufanie jest zawsze pod kontrolą. nawet do tych z opinią - fachowcy. gdybym miał zaufanie w 100%, to by się wymiana wadliwego wtryskiwacza zakończyła ściąganiem wałków rozrządu. dobrze, że się do warsztatu pofatygowałem i wytłumaczyłem mechanikowi, że skoro po wymianie wtryskiwacza na 4 garze wciąż się pali marchewka i rzuca silnikiem, to może warto jeszcze raz podłączyć auto pod diagnostykę... gościu - wiekowy już człowiek, z przyzwyczajenia brał silnik wyłącznie na słuch (ściąganie fajek ze świec na poszczególnych cylindrach na pracującym silniku) i stwierdził że na drugim garze krzywka już nie istnieje... a wystarczyło podłączyć kabelek i otworzyć zakładkę błędy... wymiana 2 wtryskiwacza załatwiła sprawę. także kolejna obserwacja - starsi mechanicy boją się, albo nie mają zaufania do diagnostyki komputerowej. wydaje mi się, że bardziej to pierwsze, bo jak wiadomo z wiekiem pęd ku nowinkom technicznym maleje, a za to rośnie wiara we własne racje, nie zawsze uzasadnione...

macioo71
08-03-2012, 19:21
[/COLOR]

.[/QUOTE]
Chyba logiczne że warsztat zarabia na marży ze sprzedaży części oraz na usłudze. Kiedy przynosisz własne części to zarabiają mniej tudzież podnoszą Ci kwotę usługi żeby wyjść na swoje. Pomijając finanse to jeszcze dochodzi sprawa odpowiedzialności za wykonaną naprawę. Przyniosłeś swoje części? Nie wymagaj od mechanika żeby brał odpowiedzialność za pęknięty pasek rozrządu który przytargał ze sobą klient. Kiedy kupisz u niego masz prawo egzekwować gwarancję.[/QUOTE]

Logiczne byłoby gdyby zarabiał 10-20% a nie 100-120% ceny części!
Nie podnoszą ceny za usługę, bo najpierw pytam "ile kosztuje np. wymiana klocków?" i tyle płacę za wymianę!
Co do rozrządu, to po usłyszeniu ceny ok 1,5kpln (clio dci) poszedłem do renomowanego warsztatu (też dostałem fakturę) i olewając końcówkę gwarancji, wymieniłem za 700pln. Jak nie chcą zarobić 200pln za robotę, to nie zarobią nic ot, co!
PS
Dowiedziałem się w ASO (kiedy pytałem o cenę wymiany klocków i tarcz, notabene 1,3kpln), że czyszczenie zacisków i smarowanie sworzni, to dodatkowa czynność traktowana jako naprawa i kosztuje 100-200pln. W niezależnym warsztacie za wymianę wspomnianych elementów, wraz z czyszczeniem i smarowaniem zapłacę 50pln za koło! Zakup części też im pewnie zlecę. Całość wyniesie mnie ok 600-700pln, myślę, że nikt kto nie śpi na kasie nie wywali kilku stówek w kosmos za pieczątką z ASO!

piotrekb
24-03-2012, 23:02
Mi kiedyś w warsztacie 'zgubili' przewód filtra powietrza...
Mniej skomplikowane rzeczy staram się robić sam. Oszczędzam trochę kasy, poza tym lubię pogrzebać przy aucie. Niestety nie mam dostępu do kanału/najazdu, dlatego wszystko co wymaga takowego zlecam mechanikowi, przy którym stoję i patrzę co robi, przy okazji uczę się i wymieniam uwagi (żaden mechanik nigdy nie miał o to pretensji).

macioo71
25-03-2012, 00:50
mam 2 zaufane warsztaty i to mocno "zaprzyjaźnione" z obsługą włoszczyzny w tym aut klasy premium

a możesz dać namiary na te warsztaty? to ode mnie co prawda 100km ale pracuję w Grudziądzu, więc już tylko 60km :wink:
W czerwcu konczy mi sie gwarancja i poza ASO G-dz nie bardzo wiem dokąd jeździć. Toruń trochę daleko ale jak człowiek pod ścianą będzie to można wytrzymać!:cool:

baits
10-01-2013, 23:20
w temacie mechaników,wstawiłem autko do mechanika to był golf 2,usterka to nieszczelny układ chłodzenia,umówiłem sie z gosciem na 18 na odbiór.jednak wyszło tak ze miałem podwózke i bez zapowiedzi przyjechałem godzine wczesniej,ide i słysze jak cos wyje:confused: wchodze na podwórko a to moje auto.... koles zeby sprawdzic układ chłodzenia a dokładniej zeby go zagrzac bo wymienial jeszcze termostat połozył kostke brukowa na pedale gazu i poszedł cos zjesc:mad: myslałem ze goscia rozszarpie.taki kraj" co nie moje to kit z tym" nie wiem ile chodził ten silnik na max obrotach ale miałem 1.4 baku jak go wstawiłem a paliła sie juz rezerwa..... po dwóch dniach zapaliła mi sie kontrolka cisnienia oleju i juz niestety sie zapalała codziennie.

byrrt
11-01-2013, 08:46
fajnego mechanika miałeś :D o czymś takim to nawet nie słyszałem.. ;)

seth
11-01-2013, 09:21
wieszałbym takich nie powiem za co.

Maciek R4
11-01-2013, 15:09
auto robię sam - kiedyś oddałem do mechaników na zrobienie belki z tyłu w starym Renaul'tcie...zrobili, zadowolony założyłem nowe opony, bo miało nie drzeć...pojechałem do Gdańska i po powrocie pod blokiem już iskry szły od drutów w oponach...i od tamtej pory auta robię sam...części i narzędzia i do roboty...wcześniej w garażu bez kanału...czasami pod chmurką...a obecnie się i kanału dorobiliśmy ;)

wiadomo - sam, np. nie sprawdzę i nie przeszlifuję głowicy i zaworów, ale do tego mam dobry warsztat w okolicy jak i do kilku innych czynności, do których narzędzia są nieopłacalne w zakupie dla zwykłego użytkownika (prasy, tokarki i tym podobne...)

zwora2
11-01-2013, 17:48
Ciekawy temat. U mnie:
- wstawione amortyzatory z Bravo/Bravy do Marei (przecież wyglądają tak samo)
- zrobiona skrzynia biegów po poprzednim właścicielu (synchronizatory 2 i 3ki), na pytanie jak sprzęgło? - jest dobre... Pojeździł 2 lata i do wymiany synchronizator 2ki i 3ki (nie do końca wyprzęgało, źle ustawione?)
- rolka rozrządu nie do tego auta, żeby śruba mocująca się zmieściła łeb śruby ścięty szlifierką o 2 numery
- paski klinowe naciągnięte tak ze praktycznie nie dało się ich ugiąć
- wahacz przykręcony zwykłą, nie wzmocnioną śrubą.
- gazownicy swój komputer przykręcili bednarkę tak że rozciąłem sobie pół dłoni wyciągając akumulator, poza tym żeby zmieścił się parownik odcięli rezonator powietrza przykrywając powstałą dziurę pokrywką od puszki przyczepiona paskami ściągającymi (ciekawe jaka rolę spełniał filtr powietrza wtedy...)

Ale mam też dobre
- przy wymianie sprzęgła sam od siebie nasmarował drzwi i dokręcił przewód chłodzący bo kapał

ciril
11-01-2013, 18:27
ha. Mi napinacz paska wielorowkiwego hałasował. A mechanior kilka miesięcy upierał się że na pewno to nie napinacz tylko rozrząd (łancuszek mam) i ... że spokojnie można z tym jezdzic. Pojechałem do niego z napinaczem to pojezdził autem i nie założył bo przecież nic się nie dzieje. Tylko jeden z przebojów z gosciem.

baits
11-01-2013, 22:45
tak niestety jezeli nie mamy kogos znajomego i zaufanego to lepiej w ramach mozliwosci probowac samemu naprawiac.samochodów i mechaników przerabiałem dziesiatki,w sumie tylko dwoch gosci znam którzy naprawde ogarniaja i sa uczciwi... moze nie maja lsniacych stanowisk i wielkich firm ale maja tyle pracy ze trzeba sie umawiac na 3 tyg wczesniej bo kto raz wyjechal zadowolony to zawsze wroci,najlepsze jednak sa warsztaty specjalizujace sie w danej marce nawet te małe pieprzniki,ale ci ludzie n jednej marce zjedli zeby i juz na wjezdzie wiadomo o co chodzi.tamtego goscia od golfa miałem ochote strzelic w ryj ...ale pomyslałem ze tylko po sadach mnie bedzie ciagał,wiec dałem sobie spokoj,ostrzegłem wszystkich których mogłem a takie wiadomosci szybko sie rozchodza wiec kara bedzie wieksza niz mordobicie,za usługe mu nie zapłaciłem po mimo jego zdziwienia i niezadowolenia.. heh:)

zwora2
17-01-2013, 15:54
tak niestety jezeli nie mamy kogos znajomego i zaufanego to lepiej w ramach mozliwosci probowac samemu naprawiac.)

Ja zacząłem nawet odczuwać pewną przyjemność kiedy grzebie w samochodach (jeszcze cytrynka), lub tropie usterki. Jest tylko jeden problem: brudne ręce i paznokcie. Jeszcze nie opanowałem technologii mycia rąk a zwłaszcza wyciągania brudu spod świeżo obciętych paznokci...

byrrt
17-01-2013, 17:54
Radze nie oszczędzać na rękawiczkach a praca będzie milsza i ręce czyste ;-)

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2

boch
17-01-2013, 18:50
nie znam ani jednego mechanika naprawiającego auto w rękawiczkach ;)

zwora2
17-01-2013, 20:05
Radze nie oszczędzać na rękawiczkach a praca będzie milsza i ręce czyste ;-)

Dzięki za radę. Poleć mi jeszcze jakie te rękawiczki używać. Szmaciane, latexowe, skórzane? Nie wyobrażam sobie pracy w rękawiczkach, no chyba ze białych do sprawdzania grubości kurzu na podszybiu... :)

Uchol
17-01-2013, 20:22
nie no gumowe (latex) są dobre jak olej zlewasz czy inny płyn, ale spróbuj nakręcić nakrętkę na śrubkę. :) najlepsze wyczucie masz jak masz czyste ręce więc ręcznik do wytarcia się przydaje. a do mycia rąk pasta BHP albo mydło w płynie z drobnymi trocinami polecam zawsze ręce mam domyte.

adam0729
18-01-2013, 00:08
Przepraszam odpowiedź do kolegi boch (zły cytat dałem)
A ja jestem zielony jak mam oddać auto do mechanika, na szczęście tak naprawdę 2 razy się zdarzyło, że musiałem. Raz to jak robiłem rozrząd a drugi raz jak wymieniali mi rurki hamulcowe.. Tak to wszystko sam, nie chodzi nawet o kasę, ale nie ufam mechanikom jak nie muszę..
w takim razie odłącza się LPG choćby na bezpieczniku i doprowadza się auto do sprawności (czasem wystarczy reset i parę dni na PB aby się przekonać)-chociaż dla niektórych osób kilka dni na PB to spory wydatek.
Następnie podpinamy LPG i jak usterki wracają jedziemy do gazownika który nie dopieścił swojego wynalazku-to wszystko

boch
18-01-2013, 08:19
a do jakiego posta ta odpowiedź? ;)

byrrt
18-01-2013, 08:47
Ja pracuje raczej w rękawiczkach - raczej bo czasem ściągnę. Ale taka praca jest i milsza i prostrza i bezpieczniejsza..
Ja używam akurat z reg prostych wampirków tyle że lepszej klasy - kupiłem w Castoramie za ok 10zł. Nie nadają się jednak do oleju. Do oleju to tylko nitrylowe:
np. REKAWICE ROBOCZE NITRYLOWE SZARE 9 nitryl GAT. 1 ! (2938405976) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. (http://allegro.pl/rekawice-robocze-nitrylowe-szare-9-nitryl-gat-1-i2938405976.html)

A ze zwykłych to:
Rękawice robocze ochronne mocne DRAGON r.10 1p (2941216900) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. (http://allegro.pl/rekawice-robocze-ochronne-mocne-dragon-r-10-1p-i2941216900.html)
Rękawice robocze ochronne hit RTELA_NS r.9 1p (2954250189) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. (http://allegro.pl/rekawice-robocze-ochronne-hit-rtela-ns-r-9-1p-i2954250189.html)
MOCNE rękawice robocze do prac precyzyjnych 9 (2926312600) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. (http://allegro.pl/mocne-rekawice-robocze-do-prac-precyzyjnych-9-i2926312600.html)

Najlepiej podjechać do sklepu BHP, przymierzyć i poczuć "jakość" bo te z allegro to nie wiadomo co to przyjdzie..

sebaoo2
18-01-2013, 10:27
W marketach budowlanych jest tego pełno do wyboru do koloru nic ino przymierzać i dopasowywać;-)

zwora2
18-01-2013, 12:42
Jakoś mam duże opory do pracy przy samochodzie w rękawiczkach... Do tej pory używałem tylko do zmiany kół, ale i tak przy przykręcaniu śrub je ściągałem. Spróbuję może nie będzie aż tak źle bo mam silna motywację - brud pod paznokciami którego nie da się usunąć.

byrrt
18-01-2013, 13:19
Takie cienkie i dobrze spasowane rękawiczki (tyle, że muszą być dobre jakościowo) naprawdę nie przeszkadzają..

adam0729
18-01-2013, 15:27
a do jakiego posta ta odpowiedź? ;)do jednego z pierwszej strony gdzie pisałeś o swych wiecznych problemach z LPG i że nie ufasz już mechanikom (tu Cię rozumiem bo mam to samo po wizycie w ASO Fiat ale prywatny z fiatem UNO-po dwóch tygodniach odebrałem auto na holu z dużym rachunkiem)

boch
18-01-2013, 15:54
w odpowiedzi na to co napisałeś poprzednio - przy okazji aut z gazem często mamy doczynienia z przepychankami na drodze mechanik - gazownik. mechanik twierdzi, że wszystkiemu winien źle wyregulowany gaz, a gazownik twierdzi, że auto niedomaga na benzynie i najpierw wizyta u mechanika. w kółko Macieju, jak to mawiają. zrobiłem kiedyś mały myk, pojeździłem jakiś czas na benzynie, a później pojechałem na regulację gazu. udało się. auto chodziło bez zarzutu przez 2 tygi. później znów to samo. jak widać, z tym autem nie jest tak łatwo. musiałoby trafić do ogarniętego mechanika i gazownika w jednej osobie ;)

byrrt
18-01-2013, 17:34
Ponadto 1.6 w BBMach jest podatne na problemy z elektryką a w połączeniu z różnym przecież gazem jest jak jest..

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2

zwora2
18-01-2013, 18:13
I tu się nie zgodzę do końca. U gazownika z Fiacikiem 1.6 16V bylem kilka razy na początku i instalacja nie widziała go już kilka lat (i pewnie nie zobaczy po tym partactwie które zostawił). Próby szczelności robię sam i jedyna rzecz którą musiałem naprawić to wymiana membrany w parowniku (2 godz z demontażem i montażem), zmiana filtrów gazu (kilkanaście minut) i wymiana przetartej rurki gazu (partacz gazownik oparł niezabezpieczona rurkę o ostrą krawędź plastiku pozostawiona po odcięciu rezonatora powietrza). Silnik poza ostatnim incydentem z odłączona wtyczką na gazie chodzi naprawdę super. Centralka gazu to SEC.

adam0729
19-01-2013, 19:02
w odpowiedzi na to co napisałeś poprzednio - przy okazji aut z gazem często mamy doczynienia z przepychankami na drodze mechanik - gazownik. mechanik twierdzi, że wszystkiemu winien źle wyregulowany gaz, a gazownik twierdzi, że auto niedomaga na benzynie i najpierw wizyta u mechanika. w kółko Macieju, jak to mawiają. zrobiłem kiedyś mały myk, pojeździłem jakiś czas na benzynie, a później pojechałem na regulację gazu. udało się. auto chodziło bez zarzutu przez 2 tygi. później znów to samo. jak widać, z tym autem nie jest tak łatwo. musiałoby trafić do ogarniętego mechanika i gazownika w jednej osobie ;)
więc u Ciebie ewidentnie leży wina w instalacji gazowej (sam napisałeś że auto na PB chodzi bardzo dobrze),a po powrocie do LPG sterownik gazu rozjeżdża mapę sterownika silnika (kompa samochodu)-miałem kiedyś taki problem ale w instalce II generacji (od wilgoci zaśniedział jakiś procesorek czy coś ; robiło zwarcia i samochód głupiał ).
Można wyczyścić płytkę sterownika i polakierować lub wymiana sterownika LPG.
Może też być źle dobrana instalacja do samochodu lub jakaś jej część (choćby listwa wtryskowa)

boch
19-01-2013, 19:31
listwa (wcześniej Valtek, teraz Master), sterownik (ESGI), reduktor (Alaska Tomasetto AT09) dobrane właściwie pod kątem mocy silnika. bravoloty śmigają na takich konfiguracjach bez większych problemów. wydaje mi się, że problem jest głębszy i siedzi w mechanice/elektryce samochodu - mimo wykasowanych map benzynowych, obroty po wciśnięciu sprzęgła świrują również na bence. nie wiem czy jest sens kontynuowania tej dyskusji w tym temacie. zapraszam tutaj:

http://fiatklubpolska.pl/bravo-brava-marea-438/czasem-gasnie-po-wrzuceniu-luzu-w-czasie-jazdy-14226/