PDA

Zobacz pełną wersję : Pies na drodze...



RPW_2005
28-02-2011, 00:19
Witam, mialem niedawno kolizje z psem który wybiegl nagle na ulice.
Podczas zderzenia z psem mialem 50km/h, po zatrzymaniu po psie niebylo ani sladu (kundelek sredniej wielkosci) moze uciekl gdziejs, natomiast narobil troche szkód... zderzak sie obnizył (widocznie pekły mocowania) i plastikowe nadkole przeciw blotne z prawej strony tez pękło, zderzak jest caly oprucz tych mocowan, potrąciłem go od strony pasazera, wylecial mi tez plastikowy wlot w zderzaku (tam gdzie klakson) mam pytanie bo jutro jade do mechanika zrobic samochod i czym mam sie obawiac wiekszych kosztów? jesli zderzak nawet niepeknoł? aha i lakier troche uszczerbil sie przy granicy miedzy nadkolem a blotnikiem wiec do lakiernika tez musze sie udac, jak myslicie jest cos z przodu za zderzakiem z prawej strony wrazliwego? kosztownego?, czekam na odpowiedzi i napisze na koniec ile mnie to wynioslo, uwazajcie na pieski bo ostatnio ich duzo jakos sobie po drodze lata. Pozdrawiam

pała
28-02-2011, 00:31
koszta duze nie powinne byc. wlot kupisz za grosze jak nie masz. a to ze opadl zderzak to pewnie puscily 2 sruby trzymajace zderzak z nadkolem- tez nie roblem. nadkola tez grosze. jesli zamowisz wszytsko sam na alledrogo np ;p

RPW_2005
28-02-2011, 00:36
tos mnie troche pocieszył, ten wlot plastikowy mam (wypadł bo zaczepy pusciły), zaraz za nim jest klakson (troche zardzewiały :lol: ) i on tez nieulegl uszkodzeniu wiec niepowinno byc zle, dowiem sie za tydzien.

petarda
28-02-2011, 20:18
Psiaka szkoda, będzie cierpiał :(

karol83
01-03-2011, 10:17
Ja ostatnio wymieniałem zderzak i grill plus lakiernik - wyszło 950 zł. No i fakt - szkoda psiaka....

RPW_2005
03-03-2011, 21:53
Witam ponownie, naprawa nic mnie niekosztowala , tak jak kolega wyzej okazało sie ze dwóch śrób od zderzaka niema, plastiku na jakim sie trzymały tez niebyło (urwany), wystarczyło przewiertac w innych miejscach w plastiku dziury, to samo było z plastikowym nadkolem - dziury w innych miejscach i podokrecac śróbkami, sam to robiłem przy pomocy lewarka, mogłem narobic wiekszych szkód bo zaponialem zaciagnac recznego :roll: i auto zjechało z lewarka :sciana: i oparło sie na tarczy hamulcowej , naszczescie mi sie nic niestało a silnik niedotknoł chyba ziemi (sprawdzalem miske). pozostaje kupic prubke farby koloru blue jet i zamalowac drobny odprysk lakieru :) Pozdrawiam

[ Dodano: 2011-03-03, 20:56 ]
a z psem to chyba nic niejest (szukalismy go zaraz po zdezeniu) i jesli miał siły tak szybko uciec to mam nadzeje ze nabawił sie tylko siniaka.

petarda
03-03-2011, 22:17
a z psem to chyba nic niejest (szukalismy go zaraz po zdezeniu) i jesli miał siły tak szybko uciec to mam nadzeje ze nabawił sie tylko siniaka

W szoku mógł pobiec, widziałem kiedyś jak pociąg przeciął psa na pół i przód jeszcze "uciekał" makabra :(

pała
04-03-2011, 10:30
moze robocop :D