maras
03-12-2010, 14:26
Witam.
Latem, pewnego słonecznego dnia, zapaliła mi się w czasie jazdy marchewka. Na wolnych czy niskich obrotach, tak do 1500-1900 paliła się, jak przygazowałem gasła. Mechanik podłączył komputer, który pokazał uszkodzenie czujnika ciśnienia, tego który tkwi w kolektorze dolotowym. Mechanik czujnik wyjął, zapaćkany był ten czujnik okrutnie, ponieważ pod ręką nie leżał żaden na wymianę to wziął WD40 popsikał obficie, lekko przedmuchał, wkręcił i marchewka zgasła :-) Jakoś tak po dwóch miesiącach sytuacja się powtórzyła. Tym razem już nie zawracałem człowiekowi głowy, sam wykręciłem ten czujnik popsikałem, podmuchałem, marchewka zgasła i tak jest do dzisiaj, czyli już ze dwa miesiące.
Ale mam wątpliwości. Wydaje mi się, że samochód od dłuższego już czasu, może nawet od kilku miesięcy całkiem sporo pali. Czy jest możliwe, że ten czujnik, pomimo tego, że marchewka się nie świeci, jest jednak uszkodzony, nie działa tak jak powinien i jest powodem zbyt dużego spalania ?
Pozdrawiam
MS
Latem, pewnego słonecznego dnia, zapaliła mi się w czasie jazdy marchewka. Na wolnych czy niskich obrotach, tak do 1500-1900 paliła się, jak przygazowałem gasła. Mechanik podłączył komputer, który pokazał uszkodzenie czujnika ciśnienia, tego który tkwi w kolektorze dolotowym. Mechanik czujnik wyjął, zapaćkany był ten czujnik okrutnie, ponieważ pod ręką nie leżał żaden na wymianę to wziął WD40 popsikał obficie, lekko przedmuchał, wkręcił i marchewka zgasła :-) Jakoś tak po dwóch miesiącach sytuacja się powtórzyła. Tym razem już nie zawracałem człowiekowi głowy, sam wykręciłem ten czujnik popsikałem, podmuchałem, marchewka zgasła i tak jest do dzisiaj, czyli już ze dwa miesiące.
Ale mam wątpliwości. Wydaje mi się, że samochód od dłuższego już czasu, może nawet od kilku miesięcy całkiem sporo pali. Czy jest możliwe, że ten czujnik, pomimo tego, że marchewka się nie świeci, jest jednak uszkodzony, nie działa tak jak powinien i jest powodem zbyt dużego spalania ?
Pozdrawiam
MS