Obfity wyciek oleju z silnika/Fiat Brava 1,4 12v
Witam
Jestem świeżutkim posiadaczem Fiata Brava rocznik 97.
Kupiłem i na początku obmyśliłem wymianę oleju i filtra, ale nie przystąpiłem do czynu od razu. Przejechałem jakieś 300 kilometrów i w garażu zauważyłem plamki oleju (teraz sobie jeszcze przypominam że raz w trasie wariowała mi kontrolka - ten taki olejnik). Umówiłem się z mechanikiem na wymianę oleju bi co się będę brudził. Po oględzinach stwierdziłem mokrą miskę olejową. W tym wieku samochodu to norma - myślę, ale już często sprawdzałem poziom oleju na szabelce i nie zauważyłem zmian. Problemy zaczęły się po przejechaniu 500kilometra. Była noc. A że samochód miałem od tygodnia, to jw często sprawdzałem poziom oleju i zatrzymałem się na poboczu bo coś zaczęło śmierdzieć, ale nic specjalnego. Do domu miałem 12 km. Noc ciemna. Wjeżdżam na podwórze, Podnoszę maskę, a tam lekki siwy dym, pod wozem kałuża oleju o średnicy 50 cm, na szabelce sucho. W panice dolałem oleju ze starego samochodu, włączyłem silnik. Chodzi. Sprawdziłem jeszcze raz poziom oleju. Wydaje mi się że ledwo lizną szabelkę. Znalazłem to forum i szukałem pół nocy, a jak się naczytałem to spać nie mogłem. To był mój BŁĄD. Ilu użytkowników tylu specjalistów. Wspomnę że nie jestem mechanikiem więc co się mogę znać.
Rano bladym świtem (nie mam kanału) podnośnik, klocki, autko 30 cm wyżej i ja pod spodem. Silnik mokry od strony kabiny od wysokości alternator/rozrusznik. Krople spadały na rurę wydechową i stąd ten dym. Całe podwozie aż po hak holowniczy mam z oleju. Pierwsza myśl poszła uszczelka na bloku silnika. Sprawdzam poziom płynu w chłodnicy (w sumie nie wiem skąd przyszedł mi ten pomysł) - poziom i barwa od zakupu ten sam.
Macam;) silnik, internet, telefon do lokalnego serwisu Fiata, ale co można załatwić bez oględzin przez telefon. Tylko od tych teorii człowiek się naje strachu.
Zeszło mi tak 3 godziny. W końcu wybadałem wtyczkę czujnika ciśnienia oleju mokra. Jak cały silnik mokry to i wtyczka, chyba normalne ale skąd na wtyczce sylikon szklarski - ktoś coś już kombinował. Wykręciłem czujnik - klucz oczkowy 19 - łatwo nie było, a na dodatek mam instalację gazową to od góry nie dla nie zorientowanego nie było szans. Wykręciłem od spodu, mam sprężarkę, podłączyłem czujnik do niej i pluje olejem. Zakupiłem nowy. Konsultacja u mechanika - mówi że to możliwe, że w silniku olej ma ciśnienie 3 atm?.
Wkręciłem czujnik, w konsekwencji sam zmieniłem filtr i olej.
Kosztowało mnie to 29zł za czujnik, 20 za filtr, 75 zł za 4 litry oleju półsyntetyk 10W40, 19 zł za 1 litr tego samego oleju na bezpieczny zapas w bagażniku oraz mnóstwo strachu.
Olej zalałem do połowy wskaźnika szabelki i mówię do ojca - jak gdzieś jedziesz to nie przegrzewaj silnika, pilnuj kontrolek i sprawdzaj olej. no i pojechał. Gdzieś w trasie sprawdzał, wystraszył się i dolał. Teraz mam na zimnym silniku na szabelce olej max, a na gorącym trochę więcej. Nie wiem, czy olej też zwiększa w temperaturze soją objętość?
Obecnie jak postawię samochód w garażu to na posadce po nocy stwierdzam 1-2 kropelek oleju o średnicy ok 1cm. Jak patrzyłem to wygląda że to uszczelka miski olejowej.
Dużo strachu. Mając na uwadze wszystkie opinie ekspertów którzy jeszcze nie widzieli a z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ stwierdzili co 25 km sprawdzam poziom oleju na szabelce. Jeszcze trochę a nie będę potrafił wsiąść do samochodu bez wcześniejszego podniesienia maski, sprawdzenia poziomu oleju i obszukaniu silnika czy czasem gdzieś nie błyszczy stróżka oleju.
Oby to tylko ten czujnik.
Przestroga dla wszystkich. Zanim zaczniecie drzeć włosy z głowy dokładnie sami obejrzyjcie pacjenta a dopiero później podnoście larum. I starać się dużo nieskomplikowanych napraw robić samemu - wiadomo można coś zepsuć, ale nauka jest bezcenna. Sam kiedyś biegałem z każdą głupotą do mechanika. Dzisiaj wahacze, amortyzatory, klocki hamulcowe takie tam drobne sprawy to idą mi już coraz szybciej. Zapewne do czasu ale za to mniej więcej wiem jak co wygląda.
Ale się spisałem. Ciekawe czy ktoś to czyta? :lol:
Pozdrawiam