Oj Hipo, chyba jesteś do tego auta "na nie" ;-) - w mojej 1.9jtd też ten przycisk do regulacji zagłówka jest po prawej. Fotel ani zagłówek nie były zmieniane, a auto do GB nawet się nie zbliżyło.Cytat:
Napisał Hipo
--
pozdrawiam,
Paweł
To jest widok strony w wersji do druku
Oj Hipo, chyba jesteś do tego auta "na nie" ;-) - w mojej 1.9jtd też ten przycisk do regulacji zagłówka jest po prawej. Fotel ani zagłówek nie były zmieniane, a auto do GB nawet się nie zbliżyło.Cytat:
Napisał Hipo
--
pozdrawiam,
Paweł
Po wpisaniu VINu w ePER będą tam gdzieś po prawej na dole takie dwa pola z zaznacznym ptaszkiem przy jednym. SX i DX. DX to kierownica po lewej, zaś SX po prawej stronie.
Nie jestem na nie bo decyzję zawsze podejmuje kupujący na miejscu a nie po oglądnięciu paru fotek przez neta ;) Po prostu zwracamy uwagę na rzeczy które rzucą się w oczy.Cytat:
Napisał milominder
Niby tak, ale akurat miałeś trafienia w prawidłowe wyposażenie kontynentalnej marei po lifcie ;-)Cytat:
Napisał Hipo
Widziałem kilka BBM-ów po przekładce i zawsze bardziej przypominały śmietnik niż samochód. W przypadku aut bez poważniejszych wypadków w życiorysie to się raczej nie opłaca- cena dobrego anglika + materiał na przekładkę + robocizna (w tym pracochłonne przespawanie grodzi) wcale nie wychodzi wyraźnie taniej, niż kupienie dobrego BBM-a z kierownicą po lewej fabrycznie.
Jeśli jednak ktoś obawia się zakupu auta po przekładce, to są dwie metody takiej operacji- legalna i nie legalna :) .
W legalnej auto posiada VIN oryginalny, zarówno w karcie pojazdu jak i w e-perze będą stosowne informacje, więc o śladach przeróbki nie ma co mówić.
W przypadku nielegalnej auto będzie miało VIN kontynentalny (najczęściej pochodzący z auta, z którego pobrano ścianę grodziową), więc gmeranie w papierologii nic nie da. Trzeba dokładnie sprawdzić prawy kielich- czy numery nie były przebijane, a także spoiny przy kielichu, bo mógł ktoś przełożyć cały kielich. Ściana grodziowa też musiałaby być przespawana, co także zostawia ślady.
Zawsze warto też sprawdzić lampy, czy aby nie angliki- nie tylko w przekładkach, ale także w autach powypadkowych zakładają angielskie lampy, bo kosztują u nas ułamek ceny właściwych reflektorów.
--
pozdrawiam,
Paweł