Posprzątałem auto koleżance
Wczoraj koleżanka poprosiła bym wziął jaj samochód i pojechał zmienić opony,bo jej coś wypadło.Wytłumaczyła że opony są w garażu i takie tam.Zachodzę do garażu faktycznie są! Otwieram bagażnik i tu niespodzianka-nie ma miejsca!! :doubt: Zaczynam wyrzucać to co jest w środku i własnym oczom nie wieże co ta dziewczyna ze sobą wozi,aż wziąłem kartkę i zacząłem spisywać. I tak po kolei: narty dziecięce firmy "POLSPORT TORUŃ"(chociaż koleżanka bez dzietna),masa ubrań,niedopita flaszka,całe dwa piwa,śpiwór,GLOBUS :?: (może korzysta zamiast nawigacji),kawałek patyka gdzieś tak 0,5 metra,poduszka,garnek,maska batmana,tablica korkowa,maszynka do mielenia mięsa ręczna,a na samym dnie płyta gramofonowa SHAKIN STEVENS(pewnie nie weszła do zmieniarki haha) !!!!!!!!Myślę sobie nie-trzeba iść za ciosem-wywalę wszystko z kabiny i tam następujące przedmioty: masa paragonów,karteczek,ulotek,reklam,atlas Polski PTTK wydanie z roku 1969,cukierki,papierki po nich,groszki,puszka kukurydzy,folie po parówkach,suche kromki chleba,drobniaki,zapałki ,zapalniczki,perfumy i na koniec najlepsze ŁAWKOWIEC!!!!!!!!! pod siedzeniem kierowcy(jak zajdzie potrzeba oko podmalować na dłuższej trasie :) )
No po prostu ZAŁAMAŁEM się :prayer: Żona co prawda też ma syf w aucie ale nie taki.Mówi się że auto kobiety to przedłużenie jej torebki-ZGADZAM SIĘ!! Tylko jestem ciekaw co bym mógł znaleść u tej mojej koleżanki gdyby jeżdziła busem???