Stilo się coś sypie jak śnieg tej zimy :(
Witam kolegów od stilo.
Kurczę, coś mnie ten mój model ostatnio do bankructwa doprowadza.... Tak czytam to forum i widzę, że inni nie mają problemów aż takich jak ja ze swoim autkiem, albo mylę się i źle odczytuję forum ;>
Bardzo Was proszę o pomoc i doradztwo bo już nie wiem co robić, kasy już nie mam bo wszystko wywaliłem w auto a to jak na złość się sypie i to coraz mocniej....
Zacznę od początku - autko kupiłem w kwietniu - rocznik 2002 JTD 115. Kilka drobnych mankamentów od zakupu miałem do zrobienia - rozrząd, wahacz, wymieniłem reflektory. Przez wakacje spokój. Potem fala mojego pechowego stilo w połączeniu z innymi czynnikami zew.
W listopadzie pękła mi przednia szyba - wymianka
Potem myśląc że mam już auto w bardzo dobrym stanie przypadkiem znalazłem się na kanale gdzie padła diagnoza - łożysko, piasta koła i coś się lało ze skrzyni biegów.
Wszystko bolało finansowo ale jeszcze byłem twardy - stilo to przecież moje oczko w głowie i super się prowadzi.
Coś mi drynda zawsze na zimnym silniku (praktycznie od zakupu) i w końcu by go dopieścić postanowiłem dokończyć temat. Wydech - załatany i nastała cisza :))) zadowolony byłem może przez dwa tygodnie.
Silnik zaczął znowu dzwonić, nawet podczas jazdy bym powiedział, że lekko rzęzić. poszedłem jeszcze raz na wydech bo myślałem, że się porozpinał (w końcu po drodze było -22)
Diagnoza - wydech jest ok ale coś przy mocowaniu z paskiem klinowym co niby powodowało głośne chodzenie stilona.
kolejne 200 zł.... Ale niestety nic to nie pomogło. Gdzieś w między słowach padło "dwumas"
ostatecznie mechanik sprawdził dwumas i stwiedził, że jest w miarę ok, nie dzwoni przecież - bo na ciepłym silniku w sumie nie dzwoni.
Jednak ja słyszę że coś dzwoni i już mnie szlag trafia...
Kasy już nie mam na naprawę - a już na bank nie na dwumasa. Nie chce się pozbywać auta ale chyba nie mam opcji... Może mi ktoś pomoże??? Jakieś rady co mam robić??
Ile można jeździć na końcówce dwumasa?? Co się może stać jak to oleję i będę jeździł, aż się skończy?? uszkodzi się silnik czy jak?? Straty będą jeszcze większe?? Nie wiem po co wogóle jest ten dwumas w samochodzie. W benzynach nie ma i jakoś dają radę.
Objawy: bo tego jeszcze nie pisałem: na niskich obrotach czasem zatelepie budą, na hamowaniu silnikiem rzęzi coś, czasem pofaluje, generalnie dzwoni na jałowym biegu - raz mocniej raz słabiej - dzwoni jak bym w garnek pukał metalową łyżką przez pierwsze kilka minut po odpaleniu silnika, do tego jest w samochodzie z 2 razy głośniej niż powinno być.... masakra.
Dodam, że jeszcze dziś mi wyskoczył błąd air baga - wiem, że to się zdarza ale w moim przypadku widziałem to po raz pierwszy - MASAKRA - ten stilon to dla mnie kupa złomu.
Kupiłem auto niby w dobrym stanie - tak stwierdzono na kanale - a już włożyłem w niego 4400 od kwietnia !!!!! Wliczając opony za 800, szybę za 600 i reflektory za 500. Mimo wszystko strsznie dużo się zrobiło a końca tego wymieniania i wrzucania w auto nie widać
Jakieś sugestię?? Jechać na giełdę i się go pozbyć póki jeszcze jeździ?? próbować naprawić?? Ale co?? Dwumas?? To kupę kasy a potem mi znowu coś padnie za 4 tysie i się zarzne bo kredytu drugiego na auto już nie wezmę.
W tej chwili to tylko niestety ale mogę stilo przeklinać. FATALNE AUTO