Rozważania teoretyczne dotyczące przełożenia silnika
Panowie może coś podpowiecie.
Moja marycha prawie pada. Prawie bo silnik i pompa wtryskowa po remoncie, natomiast gorzej z zawieszeniem i blachami. Samochód był walnięty przednią, lewą stroną i marnie naprawiony (przez poprzedniego użytkownika). Ruda wyłazi na błotniku i masce. Zderzak przedni do wymiany i tylny też się połamał tą zimą na zaspach. Ogólnie poprzedni właściciel marnie dbał o samochód i jest on mocno nadwyrężony i w środku.
Zastanawiam się czy nie kupić marychy z padniętym silnikiem i nie zrobić przekładki. Znalazłem nawet taką jak moja za 2500 zł, fakt 300 km ode mnie. Tak liczę i liczę i sam nie wiem. Czy pakować się w przekładkę czy spróbować sprzedać to co mam za 1500-2000 zł (żeby poszło szybko) i szukać czegoś nowego.
Podpowiedzcie, bo sam już nie wiem