Moja Jamniczka Fioncia
Załącznik 10732
To jest widok strony w wersji do druku
Moja Jamniczka Fioncia
Załącznik 10732
fajne te zwierzaki
To moja kochana "paskuda" Hera. Załącznik 10930Załącznik 10931Załącznik 10932Załącznik 10933 Jak każdy wyżeł uwielbia gonić, tropić i polować. Ma niespożytą energię i doprowadza do płaczu (wykończenia) każdego psiego adoratora.
Ale świetne psy. Ja musiałem oddać swoje psy do rodziców, bo nie mam teraz możliwości ich trzymać u siebie
Ato mój piesor.Załącznik 16553
Wilczek <3
Z cyklu, "Na co komu zryty beret".
Wychodzę wieczorem z psem na spacer. Idąc do sklepu przypinam smycz do drzewa. Po chwili wychodzę i widzę, jak jakiś "gustownie" ubrany w lumpeksie koleś, tupie nogą na mojego wyżła. Pies, jak to pies, szczekaniem daje znać, że to drzewo należy do niego, ale na "modnisiu" nie robi to żadnego wrażenia.
Bez słowa podchodzę do psa, odpinam smycz od drzewa i spokojnie odchodzę, a właściwie usiłuję odejść, bo po kilku krokach słyszę:
- "Panie, taki agresywny pies musi mieć kaganiec",
po czym dowiaduję się, że wyżły to bardzo agresywne i niebezpieczne psy.
Znam swojego psa i wiem, że cały skład osobowy pobliskiego przedszkola, nie wyłączając kucharek i woźnego, mógłby przedefilować przed jego nosem, a pies co najwyżej nosem usiłował by ustalić "co było na obiad", z tego też względu dotarło do mnie, że mam do czynienia z kolesiem uboższym o kilka zwojów szarych komórek.
Starając się nie zaogniać sytuacji - wszak wiadomo, że z idiotą się nie rozmawia, bo wciągnie w dyskusję i pokona doświadczeniem - postanowiłem kontynuować spacer. Niestety nie udało mi się uwolnić od natrętnego kolesia, który, podążając za mną, w dość niewybrednych słowach kontynuował swoje wywody na temat przeżytego stresu związanego z kontaktem z psem.
Nie wytrzymałem i odwracając się spokojnie do bardzo już niespokojnego modnisia, jeszcze spokojniejszym głosem oświadczyłem, że jego obawy są bezpodstawne, bo "mój pies nie jest głodny, gdyż rano zagryzł już jednego idiotę i dopiero co zdążyłem go zakopać w ogródku".
Faceta zamurowało... Po dobrych kilkunastu sekundach usłyszałem za sobą przyspieszone kroki i chrapliwy głos tego osobnika.
- "Panie, ja idę za wami, ja się dowiem, gdzie pan mieszka i zgłoszę to na policji".
Nie przejmując się zbytnio tym towarzystwem, odparłem:
- Zapraszam, łopaty jeszcze nie schowałem...
hahaha :) cóż, według mnie najbardziej optymalny sposób na poradzenie sobie z taką sytuacją.
Wedlug mnie też:)
Dobre haha
Miał piesek chyba prezent na święta, należał mu się jak psu buda :)
Ja mam kota i psa i szczura :D Taki maly lancuch pokarmowy :D A kot strasznie lubi drapać firanki.
a ja mam psa
Załącznik 18312
dwa psy i kot:)
Koty to zmora w fiacie tyle sierści do sprzątania :food: