To jest widok strony w wersji do druku
-
Macie panowie jakąś masakrę u mnie ja na zderzaku tylko zadrapania ( w przednim jeszcze dziurka po spotkaniu z krawężnikiem. Całe życie samochód na szczotki jeździł i nie ma śladu. Może to u was wynik jakiś nieudolnych napraw lakierniczych ( jak nie w trakcie użytkowania to może fabrycznie coś było poprawiane)
-
falkor, na dachu mam małe wgniecenie, tak jakby spadł jakiś kamień albo coś, więc to mogło uszkodzić lakier i myjka tylko to dokończyła, a zderzak... Bądźmy szczerzy, lekkiego życia nie miał, i u mnie i pewnie u poprzedniego właściciela, bo jak kupowałem to z jednej strony miał urwane mocowanie i kilka rys. Jedna pewnie w miarę świeża, bo były jeszcze resztki czerwonego lakieru. Tym bardziej, że w temprze ta część zderzaka nie była lakierowana na czarno, był poprostu czarny plastik.
-
U mnie z lakierem jest wszystko O.K. pomimo że myję autko Karcherem , Ale złazi mi z relingów i lusterek, ale to podobno norma. Jakiś najgorszy stop aluminium zastosowali czy cuś... ;D
-
Albo nieodpowiedni podkład :)